Rozmowa z Tomaszem Młynarczykiem, fotografem, prezesem
Radzyńskiego Klubu Fotograficznego „Klatka”.
Jak zaczęła się Pana przygoda z fotografią?
Właściwie fotografowałem od dziecka. A konkretnie od momentu, gdy w moje ręce trafiła pożyczona od siostry, stanowiąca jej komunijny prezent, Smiena M8. Zabierałem go na różnego rodzaju wyjazdy i wycieczki, dokumentowałem rodzinne uroczystości. W ślad za tym przyszły eksperymenty w ciemni. To były pierwsze kroki. A na poważnie fotografią zająłem się ponad 20 lat temu, kiedy zacząłem współpracę z radzyńskim magazynem „Grot”. Pokryło się to z narodzinami mojej pierwszej córki. Stwierdziłem wtedy, że fotografia jest dla mnie. Uzbroiłem się w lepszy sprzęt i od tamtej pory moja pasja ruszyła ze zdwojoną siłą.
Jak zaczęła się Pana przygoda z fotografią?
Właściwie fotografowałem od dziecka. A konkretnie od momentu, gdy w moje ręce trafiła pożyczona od siostry, stanowiąca jej komunijny prezent, Smiena M8. Zabierałem go na różnego rodzaju wyjazdy i wycieczki, dokumentowałem rodzinne uroczystości. W ślad za tym przyszły eksperymenty w ciemni. To były pierwsze kroki. A na poważnie fotografią zająłem się ponad 20 lat temu, kiedy zacząłem współpracę z radzyńskim magazynem „Grot”. Pokryło się to z narodzinami mojej pierwszej córki. Stwierdziłem wtedy, że fotografia jest dla mnie. Uzbroiłem się w lepszy sprzęt i od tamtej pory moja pasja ruszyła ze zdwojoną siłą.