Kultura
34/2019 (1257) 2019-08-21
Z artystycznym kunsztem utrwala na płótnie naturę oraz architekturę miast i wsi, choć sama nie uważa się za fachowca w tej dziedzinie. Małgorzata Rodak od przeszło 20 lat czerpie radość z malarskiego hobby.

Mieszkająca na co dzień w Żelechowie artystka nie lubi chwalić się swoim talentem ani urządzać hucznych wernisaży. Jednak mimo skromności jej prace znajdują nabywców w takich krajach, jak Australia, Włochy, Francja czy Niemcy. W ostatnim czasie twórczość rodzimej malarki mogli podziwiać także mieszkańcy jej rodzinnego miasta i okolic. Galerię najpiękniejszych prac M. Rodak prezentowały m.in. żelechowski ratusz i kawiarnia artystyczna w Rykach. Malarska przygoda pani Małgorzaty jest swego rodzaju rozwinięciem zainteresowań z okresu dzieciństwa. Już wtedy ćwiczyła warsztat, wykonując rysunki dla koleżanek w szkole. Talent nastoletniej wówczas dziewczyny dostrzegł ojciec i to on rozpalił w niej chęci do malowania. - Na 18 urodziny tato kupił mi farby olejne. Niektóre z nich mam do dziś - opowiada.
34/2019 (1257) 2019-08-21
Pod tym hasłem 18 sierpnia u stóp Matki Bożej Kodeńskiej odbył się Jarmark Sapieżyński. Nawiązuje on do historii Jana Sapiehy, który w 1511 r. od króla Zygmunta Starego uzyskał prawa miejskie dla Kodnia oraz przywilej organizowania trzech jarmarków.

- Jarmark Sapieżyński sięga do historii tego przywileju. W tym roku udało się nam uzyskać fundusze z projektu „Niepodległa” i jarmark odbył się pod hasłem „Od Sapiehów do 100-lecia odzyskania niepodległości” - mówi Piotr Skolimowski, dyrektor Gminnego Centrum Kultury, Sportu i Turystyki w Kodniu, współorganizator wydarzenia. Jarmark rozpoczęła procesja z bazyliki na tzw. zbrojownię, gdzie została odprawiona uroczysta Msza św. Przewodniczył jej o. Damian Dybała OMI, proboszcz sanktuarium Matki Bożej Kodeńskiej, Królowej Podlasia, a homilię wygłosił o. Sebastian Wiśniewski OMI. W uroczystym przemarszu udział wzięły cztery orkiestry dęte z Głuska, Węgrowa, Czemiernik i Kodnia - razem ponad 100 osób. - Był to niesamowity widok. Orkiestry odpowiedziały na nasze zaproszenie do udziału w I Przeglądzie Orkiestr Dętych, wydarzenia towarzyszącego jarmarkowi - dodaje P. Skolimowski.
33/2019 (1256) 2019-08-14
Jeśli ktoś uważa, że współczesna młodzież jest zła, zapraszam do nas. Udowodnię, że jest w błędzie - mówi ks. Mariusz Rompa, założyciel i dyrygent chóru młodzieżowego przy parafii pw. św. Jana Pawła II w Siedlcach.

Najpierw były Mordy. To tu, w 2016 r., z inicjatywy młodzieży oraz ks. M. Rompy, ówczesnego wikariusza parafii, powstał chór młodzieżowy Cantores Mordensis. - Dzieci trochę na mnie to wymogły. Bardzo chciały śpiewać i dowiedziały się, że mam wykształcenie muzyczne, chociaż nie do końca w chóralnym kierunku, bo skończyłem szkołę muzyczną II stopnia na kontrabasie - przyznaje z uśmiechem ks. Mariusz. I dodaje, że miał duże opory przed podjęciem wyzwania: zastanawiał się, czy mu podoła oraz co się stanie z młodzieżą, kiedy odejdzie z parafii. - Jako że Pan Bóg w naszym życiu pisze niesamowite scenariusze, trafiłem do parafii pw. św. Jana Pawła II w Siedlcach, czyli niedaleko Mordów. Ubogacony doświadczeniem postanowiłem taki chór założyć również tutaj. A ponieważ między Siedlcami a Mordami nie jest daleko, to młodzież z tamtejszego chóru, która chciała dalej śpiewać, dołączyła do nas - podkreśla.
33/2019 (1256) 2019-08-14
Co roku w lipcu w Dąbrowicy Małej odbywa się „Wasylówka”. To lokalne święto związane z postacią sławnego malarza Bazylego Albiczuka, który urodził się tworzył właśnie w tej niewielkiej wsi w gminie Piszczac. Zakochany w przyrodzie, swą twórczość postrzegał jako hołd jej składany. „Piękno maluję wrażliwością swej codzienności” - wyjaśniał.

Podlaski Nikifor - bo tak najczęściej jest nazywany - przyszedł na świat 31 lipca 1909 r. Był samoukiem. Ukończył tylko cztery klasy szkoły powszechnej, nigdy uczył się w żadnej szkole rysunku ani uczelni artystycznej. Mimo to jego prace trafiły do galerii. Znany był przede wszystkim z malowania ogrodów i przyrody Podlasia. Jego życie i sztuka są świadectwem niezwykłego umiłowania natury. W przyrodzie artysta widział ład i harmonię, której zabrakło w życiu. Dlatego uciekał od szarej codzienności do ogrodu. Zasadził w nim 230 gatunków roślin, w tym wiele przeniesionych z łąk, pól i wiejskich ogrodów. Malował w różnych porach roku. „Moje zadanie - wyłaniać z natury to, co mnie cieszy, raduje, to co najpiękniejsze. I to wyłowione piękno chciałbym utrzymać w czystości bez żadnych tendencji poglądowych, jak najdalej chciałbym być od zwalczających się stron ideologicznych, a bliżej natury” - mówił o swojej twórczości.
32/2019 (1255) 2019-08-07
4 sierpnia na Skwerze 600-lecia w Wiśniewie już po raz 13 odbył się Mazowiecki Festiwal Kapel Ludowych „Pod Siedlcami w Wiśniewie”.

Podczas niedzielnych zmagań zaprezentowały się najlepsi artyści z regionu Mazowsza i Lubelszczyzny. Miłośnicy folkloru mieli okazję przeżyć prawdziwą muzyczną ucztę. - Festiwal zapoczątkowany w 2006 r. przez Gminny Ośrodek Kultury w Wiśniewie to rodzaj konkursu, w którym rywalizują między sobą kapele ludowe i soliści grający na tradycyjnych instrumentach. Ich repertuar musi być zgodny z tradycjami regionu - podkreśla Paweł Ksionek, dyrektor wiśniewskiego ośrodka kultury. Tegoroczną imprezę tradycyjnie rozpoczął występ zespołu ludowego im. Zbigniewa Myrchy „Wiśniewiacy”. W tym roku grupa otrzymała nagrodę wójta gminy Wiśniew za osiągnięcia w dziedzinie twórczości artystycznej, upowszechniania i ochrony kultury.
32/2019 (1255) 2019-08-07
„12 bajek z Radzynia” to tytuł najnowszej książeczki dla dzieci autorstwa Teresy Tętnik. Pisarka zaprezentowała swoją publikację podczas Letniej Sceny ROK 4 sierpnia.

- Naszym celem jest promowanie lokalnych poetów, którzy zazwyczaj piszą do szuflady i niechętnie dzielą się swoją twórczością. Pani Teresa nie jest debiutantką, na swoim koncie ma już tomik poezji pt. „Wiersze zebrane”. Ukazał się on w 2018 r. Tym razem prezentujemy jej bajki, które składają się na pierwsze takie wydawnictwo w Radzyniu - podkreślił dyrektor Radzyńskiego Ośrodka Kultury Robert Mazurek, witając przybyłych na promocję książki. Następnie głos zabrała autorka. - W tej książeczce o tym będzie, że bajkowy świat jest wszędzie. Proponuję wszystkim 12 bajek, m.in. o lisie, wiewiórce, polnych myszkach i ślimaku - dodała, dziękując jednocześnie dzieciom z Niepublicznego Przedszkola „Ananas za wykonanie ilustracji.
31/2019 (1254) 2019-07-31
28 lipca odbył się w Mordach XX Jubileuszowy Festyn „Słoneczne lato”. Po raz pierwszy impreza miała miejsce na zrewitalizowanym rynku w centrum miasta.

- Z roku na rok w festynie „Słoneczne Lato” uczestniczy coraz więcej mieszkańców i gości. W tym roku impreza odbyła się na zrewitalizowanym rynku w centrum Mordów. To duża przestrzeń, a teren został przystosowany do odpoczynku i rekreacji mieszkańców - tłumaczy Jan Ługowski, burmistrz Mordów. - Dotychczas festyny odbywały się przy Miejsko-Gminnym Ośrodku Kultury lub przy szkole. W tym roku przenieśliśmy imprezę do centrum miasta. I to się sprawdziło. Planujemy już zorganizowanie w tym miejscu dożynek gminnych, które odbędą się 8 września - dodał.
31/2019 (1254) 2019-07-31
Jego wiersze koją ludzkie serca i zachęcają do refleksji. Lokalny artysta ziemi ryckiej Hubert Krawczak wydał swój kolejny, autorski tomik poezji.

„Wędrowiec na ścieżkach życia” to już druga publikacja mieszkającego w Lasocinie (gmina Ryki) twórcy. Pierwszą wydał w 2016 r. pod nazwą „Wiersze i obrazy duchowe”. W ubiegłym roku część jego utworów znalazła się w tomiku grupy poetyckiej „Twórcze dusze”. Zaś najnowsza publikacja ukazała się dzięki wsparciu starostwa powiatowego w Rykach i zaprzyjaźnionych sponsorów. Książka zawiera 68 wierszy, które stosownie do tematu zostały rozmieszczone w dziewięciu rozdziałach. Czytelnik - w zależności od potrzeby - znajdzie w nich strofy odnoszące się do okresu dzieciństwa, poszukiwania własnej tożsamości, kroczenia drogą wiary i drogą wątpliwości. Wśród poruszonej problematyki znalazły się też miłość, przemijanie, odniesienie do natury i wątki patriotyczne.
30/2019 (1253) 2019-07-25
24 lipca 1979 r. zmarł śmiercią samobójczą Edward „Sted” Stachura. O znajomości z pisarzem, który już za życia stał się legendą, jego życiu i twórczości - w rozmowie z Janem Jastrzębskim.

Historia mojej znajomości ze Stachurą rozpoczęła się w maju 1977 r., a końcową kropkę postawił w niej tragiczny lipiec roku 1979. Jeśli odliczyć jego wyjazdy i moją służbę wojskową, był to dość krótki czas, ale naznaczony intensywnością. Wypełniony dziesiątkami spotkań w mieszkaniu poety na Rębkowskiej, podczas których śpiewał swoje piosenki, czytał fragmenty „Fabula rasa” i „Oto”, wiele mówił o człowieku-nikt i człowieku-Ja albo dzielił się swoimi fascynacjami muzycznymi - dzięki temu po raz pierwszy usłyszałem kwartety smyczkowe Beethovena. Było też wspólne robienie zakupów, przyrządzanie żurku i dzienne i nocne wędrowanie po Grochowie. Jednak najwięcej dowiedziałem się o nim w trakcie dwóch wypraw w moje rodzinne strony, przedsięwziętych wiosną i latem 1978 r. Ale czy go znałem? Z pewnością dobrze znałem wtedy jego twórczość.
30/2019 (1253) 2019-07-25
Przez cztery dni trwało we Włodawie Międzynarodowe Poleskie Lato z Folklorem. Zaprezentowały się zespoły z Izraela, Estonii, Macedonii, Rosji, Turcji, Bośni i Hercegowiny, Włoch, Gruzji, Ukrainy i Polski.

Festiwal otworzyli: burmistrz miasta Wiesław Muszyński, dyrektor Włodawskiego Domu Kultury Łukasz Zdolski i kierownik artystyczny imprezy Mirosław Megiel. W swoim przemówieniu włodarz podkreślił, że raz do roku na kilka dni Włodawa zamienia się w miasto światowego folkloru. - Jesteśmy zaszczyceni tym, że możemy gościć zespoły z różnych stron, poznawać ich kulturę, a także przypominać sobie nasze polskie tradycyjne tańce ludowe - stwierdził, witając artystów oraz zaproszonych gości. Na otwarcie festiwalu do Włodawy przyjechali m.in.: państwo Ganor z Izraela oraz dr Michał Gołoś, rektor Wyższej Szkoły Stosunków Międzynarodowych i Komunikacji Społecznej z Chełma. Obecni byli samorządowcy, dyrektorzy miejscowych placówek, kapłani oraz mieszkańcy, którzy co roku licznie przybywają na to kulturalne wydarzenie. - Cieszmy się folklorem! - takimi słowami zachęcał do zabawy licznie zgromadzoną na tzw. muszli publiczność Ł. Zdolski, dziękując jednocześnie za dobrą współpracę kierownikowi artystycznemu festiwalu.