Najprawdopodobniej młody człowiek, być może wracający ze spotkania ewangelizacyjnego, poruszony treściami, które tam usłyszał, namalował na murze przejścia podziemnego entuzjastyczne zdanie: „Bóg jest odpowiedzią!”. Za kilka dni ktoś inny dopisał pod spodem: „A jakie było pytanie?”.
Wizyta duszpasterska z natury rzeczy - obok błogosławieństwa domu, otulenia modlitwą rodziny i wzmocnienia jedności Kościoła (w wymiarze jego elementarnej komórki, jaką jest parafia) - stanowi dobrą okazję do refleksji nad kondycją naszej wiary, rozumienia Kościoła jako takiego. Generalnie zdecydowana większość z nas otwiera drzwi księdzu - jedni z przekonania, szczerze, inni z poczucia obowiązku, pragnienia zachowania pewnej tradycji. Pomimo medialnej nagonki i cyklicznego zohydzania „kolędy” przez popularne portale internetowe czy zbliżające się do tabloidów i szukające na siłę sposobu na wzmocnienie poczytności lokalne gazety. Bywają też drzwi zamknięte. Dlaczego? Powody są zapewne różne.
Wizyta duszpasterska z natury rzeczy - obok błogosławieństwa domu, otulenia modlitwą rodziny i wzmocnienia jedności Kościoła (w wymiarze jego elementarnej komórki, jaką jest parafia) - stanowi dobrą okazję do refleksji nad kondycją naszej wiary, rozumienia Kościoła jako takiego. Generalnie zdecydowana większość z nas otwiera drzwi księdzu - jedni z przekonania, szczerze, inni z poczucia obowiązku, pragnienia zachowania pewnej tradycji. Pomimo medialnej nagonki i cyklicznego zohydzania „kolędy” przez popularne portale internetowe czy zbliżające się do tabloidów i szukające na siłę sposobu na wzmocnienie poczytności lokalne gazety. Bywają też drzwi zamknięte. Dlaczego? Powody są zapewne różne.