Skala nieprawidłowości i korupcji, z jaką mamy do czynienia w Polsce, osiągnęła już ten poziom, że staje się to niebezpieczne dla niepodległego bytu państwowego. Państwo jest rozkradane, polska armia nigdy nie była tak słaba, jak jest obecnie.
Rozmowy
Jan Paweł II pisał, że każde powołanie to tajemnica, dar, który nieskończenie przerasta człowieka. „Nie wyście Mnie wybrali, ale Ja was wybrałem i przeznaczyłem was na to, abyście szli i owoc przynosili, i by owoc wasz trwał” (J 15,16). Patrząc na rodziny, z których - ramię w ramię - za głosem Bożego wybrania poszło dwoje czy troje dzieci, nie sposób nie przyznać, że łaska powołania rozlewa się hojnie.
Jesteśmy cząstką świata, ale nie należymy do świata - mówią o chrześcijanach członkowie zespołu synodalnego w Konstantynowie.
Obchodom rocznicy katastrofy smoleńskiej, które odbyły się w niedzielę, 14 kwietnia, towarzyszyły wspomnienia i modlitwa.
Władze samorządowe gminy Borowie mają nie lada dylemat. Okazuje się, że samorządowe przedszkola nadal dysponują wolnymi miejscami, zaś niż demograficzny sprawia, że w niektórych placówkach trzeba łączyć klasy.
2 tys. zł na rzecz małych mieszkańców Czadu w Afryce to efekt akcji charytatywnej, która odbyła się Zespole Szkół Ekonomicznych im. Marii Dąbrowskiej w Międzyrzecu Podlaskim. Młodzież, jak co roku, aktywnie włączyła się w pomoc.
Praca w zespole synodalnym przy parafii Niepokalanego Serca Najświętszej Marii Panny w Wilczyskach pozwala wiernym na nowo przybliżyć się do Boga. Jednym z wymiernych efektów jest też aktywne włączenie się wielu osób w życie wspólnoty.
Teresa Strzelec z Ortela Królewskiego w gm. Piszczac, o której mówiła cała Polska, wróciła do domu. Jak mówi, jest szczęśliwa i wdzięczna Bogu za to, że udało się jej opuścić Białoruś.
Jedno ze współczesnych powiedzeń przekonuje, że wszyscy posiadamy jednakowe żołądki. W ten sposób udowadniamy sobie, że wszyscy jesteśmy równi. Czy jednak nie ma w tym pewnej przesady?
Prawdę mówiąc, zupełnie niedawno dotarło do mnie to określenie, chociaż podział istniał chyba od zawsze. W mojej (zamierzchłej, niestety) młodości funkcjonowało głównie znane i dzisiaj określenie: burak, którym częstowała mnie podczas warszawskich studiów koleżanka z większego miasta (do dziś utrzymujemy dobre relacje).