Zmartwychwstanie nie unieważnia krzyża. Czasem sprawiamy
wrażenie, jak byśmy - spiesząc razem z uczniami, biblijnymi
kobietami, aby przekonać się że On żyje - chcieli jak najszybciej
zapomnieć o Wielkim Piątku. Ale przecież nie byłoby radości poranka
wielkanocnego, gdyby nie samotność Jezusa na Golgocie, okrutna męka
i Jego tak bardzo ludzkie „Eli, Eli, lama sabachthani”.
Dni poprzedzające Zmartwychwstanie Chrystusa przyjęło się w tradycji Kościoła nazywać wielkimi: Wielki Tydzień, Wielki Czwartek, Piątek, Sobota. I wreszcie - Wielka Noc! Intencja jest oczywista: historia Jezusa, która dopełniła się na Golgocie i rozświetliła świat nadzieją w Niedzielny Poranek, to fundament wiary - sens wszystkiego. Przezeń Bóg przypieczętował przymierze z ludźmi, ostatecznie i definitywnie określił odwieczny plan, jaki powziął wobec każdego nas: uwolnienie z jarzma grzechu i śmierci, zbawienie. „[…] Jeśli Chrystus nie zmartwychwstał, daremne jest nasze nauczanie, próżna jest także wasza wiara” - pisał św. Paweł (por. 1 Kor 15,14). Apostoł doskonale rozumiał wagę wydarzeń paschalnych - my mamy z nimi spory kłopot.
Dni poprzedzające Zmartwychwstanie Chrystusa przyjęło się w tradycji Kościoła nazywać wielkimi: Wielki Tydzień, Wielki Czwartek, Piątek, Sobota. I wreszcie - Wielka Noc! Intencja jest oczywista: historia Jezusa, która dopełniła się na Golgocie i rozświetliła świat nadzieją w Niedzielny Poranek, to fundament wiary - sens wszystkiego. Przezeń Bóg przypieczętował przymierze z ludźmi, ostatecznie i definitywnie określił odwieczny plan, jaki powziął wobec każdego nas: uwolnienie z jarzma grzechu i śmierci, zbawienie. „[…] Jeśli Chrystus nie zmartwychwstał, daremne jest nasze nauczanie, próżna jest także wasza wiara” - pisał św. Paweł (por. 1 Kor 15,14). Apostoł doskonale rozumiał wagę wydarzeń paschalnych - my mamy z nimi spory kłopot.