Region
28/2018 (1200) 2018-07-11
Rondo u zbiegu ulic Starowiejskiej i Terespolskiej w Siedlcach będzie nosiło nazwę Wolontariuszy Akcji Charytatywnych. Początkowo radni opozycji wyszli z inicjatywą, by jedną z nowych ulic - odchodzącą w bok od Piaskowej - nazwać Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy.

- Idea WOŚP jest unikatowa na świecie. Od 26 lat gromadzi w Polsce i poza jej granicami wolontariuszy oraz osoby, które chcą dawać datki. Pieniądze pożytkowane są na to, żeby ochrona zdrowia w Polsce była wyposażona na światowym poziomie - przekonywała Magdalena Daniel, pomysłodawczyni projektu. - Do tej pory zebraliśmy w Siedlcach ponad 1,5 mln zł. Natomiast wartość sprzętu, jaki otrzymaliśmy, to ponad 1,9 mln zł. Na jesieni wzbogacimy się o kolejne urządzenia o wartości 450 tys. zł. Wydaje mi się, że uczczenie tych wszystkich wolontariuszy to dobry kierunek - dodała radna.
28/2018 (1200) 2018-07-11
Rafonix, Gural, Rafatus, Daniel Magical, Medusa… Nazwy, pseudonimy, które zdecydowanej większości starszych Czytelników kompletnie nic nie mówią. Są to raczej bohaterowie współczesnych nastolatków. Dostarczają rozrywki, zaspokajają najdziwniejsze potrzeby odbiorców. Nie uznają granic, są gotowi na „podkręcenie” emocji w taki sposób, aby zyskać jak najwięcej lajków, subskrybentów. Za tym idą konkretne pieniądze.

Patoblogerzy, patostreamerzy - nazwy są różne, choć generalnie opisują tę samą rzeczywistość. Czym się zajmują? Najkrócej mówiąc: są autorami amatorskich filmików (najczęściej bohaterami stają się sami, bywa, że towarzyszą im inne osoby), zamieszczanych w serwisie YouTube, ukazujących na wizji patologiczne zachowania: upijanie się do nieprzytomności, wyzwiska, awantury, bójki, poniżanie kobiet, podpalanie kolegów, załatwianie się do wiaderka itp. Stream ma charakter transmisji - informacje o jej początku można bez problemu znaleźć internecie.
28/2018 (1200) 2018-07-11
Na kilka dni planem zdjęciowym serialu „Ojciec Mateusz” stały się Siedlce. To właśnie w tym mieście ksiądz z Sandomierza rozwiąże zagadkę kryminalną związaną z Muzeum Diecezjalnym.

Ekipę popularnego serialu zaprosił do Siedlec dyrektor Muzeum Diecezjalnego. - Pomyślałem, że to dobry pomysł na upamiętnienie trwającego jubileuszu 200-lecia diecezji siedleckiej oraz 100-lecia Muzeum Diecezjalnego, w którym znajduje się jedyny w Polsce obraz El Greco - przyznaje ks. dr Robert Mirończuk. Jesienią ubiegłego roku w muzeum zjawili się producentka serialu Katarzyna Anczarska oraz współproducent Krzysztof Grabowski. - Zobaczyliśmy obraz „Ekstaza św. Franciszka” i poznaliśmy jego niezwykłą historię. Rozmawialiśmy także z kustosz Dorotą Pikulą, która oprowadziła nas po muzeum. Muszę przyznać, że zrobiło na nas niesamowite wrażenie - opowiada K. Anczarska.
28/2018 (1200) 2018-07-11
Przegląd folklorystyczny „Kultura bez granic” to propozycja w sam raz na udane rozpoczęcie wakacji! Gwiazdą tegorocznej, 15 już edycji imprezy organizowanej przez gminę Terespol oraz Gminne Centrum Kultury w Kobylanach był zespół Perfect.

Muzyczne wydarzenie od lat cieszy się niezmienną popularnością wśród mieszkańców regionu. Nie inaczej było i w tym roku... Mimo niesprzyjającej aury impreza zorganizowana 1 lipca na terenach rekreacyjnych przy kąpielisku zgromadziła liczne grono miłośników dobrych polskich rytmów. Przegląd zainaugurował występ grupy Raise Dance. Goście z granicznego miasta Brześć zachwycili publiczność pięknymi strojami i bogatą choreografią. Tuż po nich sceną zawładnęli Dobryje Grajki - lokalny zespół młodzieżowy prezentujący muzykę pogranicza polsko-białoruskiego.
28/2018 (1200) 2018-07-11
„Wejdę w labirynt serc przygnębionych, szpilkami sosny ukłutych. Rozniosę radość w każdą fałdę smutku czerwonymi kalinami, koralami jarzębin i głogu” - napisała w jednym ze swoich wierszy Czesława Teresa Demczuk, rodowita włodawianka, której utwory rozbrzmiewają podczas wielu lokalnych uroczystości.

- Mój ojciec mówił, że kiedyś będę pisać. Jego pragnienie ziściło się dopiero po wielu latach - opowiada C. Demczuk. - Tata był autorem tekstów poetyckich, lecz żaden z nich nie zachował się, nawet w pamięci. Pisał o tym, co kochał: o lasach, łąkach i koniach. Podczas pracy w gospodarstwie rolnym obserwowałam, jak rozmawiał z ptakami. Celebrował przyrodę - dodaje. Córka odziedziczyła w genach pasję tworzenia. Jak sama mówi, pisze o tym, co piękne. „Reminiscencje” i „Wiązanka miłości mojemu miastu” - to dwa teksty C. Demczuk, które pokazują jej więź z miastem rodzinnym. - W tych włodawskich balladach, jak je nazywam, zawarłam dawne historie. To, co było dla mnie, wówczas małego dziecka, ciekawe - tłumaczy.
28/2018 (1200) 2018-07-11
Osoby, które zawierzyły Maryi, mówią o łaskach spływających na nich za Jej przyczyną. Nosząc Jej szatę - szkaplerz, mają świadomość, że może ogarnąć Ona całe życie człowieka.

Bogumiła Fedoruk z Białej Podlaskiej, w której rodzinie od zawsze żywy był kult Matki Bożej, daje świadectwo przylgnięcia do najlepszej z Matek. Od czasów dzieciństwa, jak opowiada, udział w nabożeństwach maryjnych, np. majowych, był niejako obowiązkiem, wypełnianym bez zbędnej niechęci. Pamięta też dekorowanie kapliczki uzbieranymi wcześniej na łące kwiatami. Matkę kojarzyła z Maryją. - Moi rodzice do tej pory są dla mnie wzorem miłości do Matki Bożej - wyznaje pani Bogumiła. - Dzięki ich modlitwie zostałam uzdrowiona. Kiedy byłam dzieckiem, wraz z rodzicami odmawialiśmy, szczególnie wieczorem, modlitwę szkaplerzną.
28/2018 (1200) 2018-07-11
Każdy święty ma swój czas. W ostatnich latach serca ludzi na całym świecie szturmem zdobywa o. Dolindo Ruotolo. Kapłan przemierzający ulice Neapolu z czarną torbą, w której nosił kamienie. „To skarby dla zbawienia dusz, aniołeczki” - tłumaczył zaczepiającym go dzieciom. Przy tym gigant pokory i posłuszeństwa.

I choć nie jest jeszcze ani świętym, ani błogosławionym do jego grobu w Neapolu docierają setki pielgrzymów, a modlitwa podyktowana mu przez Jezusa „Jezu, Ty się tym zajmij” zatacza coraz szersze kręgi. Ci, którzy mieli szczęście osobiście spotkać padre Ruotolo, twierdzą, że już za życia był święty. „Święci Antoni, Franciszek czy Augustyn - oni wszyscy najpierw wiedli ziemskie, czasem wręcz upojne życie, a potem nawracali się i stawali świętymi. Ks. Dolindo świętym się urodził” - tak o duchownym napisała Grazzia Ruotolo, jego najbliższa żyjąca krewna, która wzrastała przy tym niezwykłym kapłanie.
28/2018 (1200) 2018-07-11
Wsi spokojna, wsi wesoła? Nie do końca - bo przecież koguty pieją, krowy muczą, a kombajny hałasują. Chłopi żywią i bronią? Teraz to chłopów trzeba bronić. Okazuję się, że największą plagą na wsi jest obecnie szarańcza miastowych osiedleńców, którzy postanowili przepędzić ze wsi rolników.

Jest ich coraz więcej. Opuszczają metropolie w poszukiwaniu ciszy, świeżego powietrza, a przede wszystkim tak zwanego świętego spokoju. Kiedy okazuje się, że wymienione walory wsi nie występują w satysfakcjonujących dawkach, mieszczuchy, niczym niezadowoleni klienci biur podróży, zaczynają skarżyć się wszelkim służbom. Apogeum ma miejsce właśnie teraz, w lipcu, kiedy zaczynają się żniwa, a gospodarze mają ręce pełne roboty. A praca ta nie jest lekka - rolnicy wyjeżdżają w pola, kiedy tylko mogą, nawet nocami. W związku z tym sypią się na nich donosy.
28/2018 (1200) 2018-07-11
Spoglądając na polską politykę w ostatnim czasie dochodzę do wniosku, iż rację miał Shakespeare, twierdząc że „więcej jest rzeczy na ziemi i w niebie, niż się ich śniło waszym filozofom”.

Nie chodzi jednak tylko o granice ludzkiej wyobraźni, gdyż ta dostępna jest co najwyżej umistycznionym poetom proweniencji mitologicznej, lecz dotyczy to raczej logiczności myślenia, dla której zasadniczym jest umiejętność jasnego i krytycznego wyrażania sądów o rzeczywistości bez przyjmowania czegokolwiek na wiarę lub wynajdywania twierdzeń wziętych z sufitu. Niestety, z przykrością należy stwierdzić, że nie do końca z tą logicznością w naszej polityce mam do czynienia.
28/2018 (1200) 2018-07-11
Po ataku na pałac huzarzy ruszyli na miasto w poszukiwaniu międzyrzeckich peowiaków. Strzelano do każdego, ktokolwiek pokazał się na ulicy. Do niektórych domów rzucano materiały wybuchowe i grabiono, co tylko możliwe.

Do mieszkania kupca Stelika rzucono granat, raniąc go niebezpiecznie, jego sklep zaś obrabowano. Mieszkanie dr. Wysokińskiego, staruszka ciężko chorego na serce, ostrzelano z karabinu. Z domu dr. Zaborowskiego wyciągnięto młodego człowieka, 21-letniego Nikodema Puszkarskiego, który tam się skrył, i rozstrzelano go, zabierając 2 tys. marek, które miał przy sobie. Przechodzącego ulicą 16-letniego chłopca, syna miejscowego kupca Wiećfińskiego, zraniono trzema strzałami i sądząc, że nie żyje, pozostawiono na miejscu. 11-letniego Stefana Marczuka, który się wychylił, zabito wystrzałem karabinowym. Do przechodzącego Jana Kulika, stróża fabryki zapałek, oddano salwę, kładąc go trupem.