Kościół
34/2022 (1411) 2022-08-24
Program Powrót i odnowa daje kobietom z doświadczeniem aborcji szansę na wyjście z ciemności - jak mówią o cierpieniu, którego doświadczają w następstwie decyzji z przeszłości. W diecezji siedleckiej już wkrótce ruszy nabór na drugą edycję takiego kursu.

Autorem programu „Powrót i odnowa” jest Brytyjczyk Jonathan Jeffes. 12 lat po aborcji, którą przeszła jego dziewczyna, uświadomił sobie, że właśnie to wydarzenie było przyczyną spustoszenia w jego życiu emocjonalnym. Stworzył program, który od blisko 30 lat z powodzeniem jest prowadzony w Wielkiej Brytanii. Na język polski przetłumaczyła go Fundacja Kłos, która wydała również książkę J. Jeffesa zatytułowaną „Co się dzieje po aborcji? Druga strona historii”. Wydział Duszpasterstwa Rodzin Diecezji Siedleckiej podjął się zorganizowania kursu w trosce o kobiety, które zdecydowały się na aborcję, a obecnie borykają z konsekwencjami tej decyzji. Dołączył w ten sposób do zaledwie kilku ośrodków w Polsce oferujących taką pomoc.
34/2022 (1411) 2022-08-24
Jak wielki, wspaniały i piękny może być człowiek, który złączył swoje życie z Jezusem Chrystusem - mówił podczas kazania biskup siedlecki, wskazując na s. Hilarię.

Urodzona w Świerszczowie w 1887 r., ochrzczona w Wereszczynie Emilia Główczyńska - w zakonie s. Maria Hilaria od Imienia Jezus - jest patronką cierpiących duchowo, psychicznie i fizycznie. Życie służebnicy Bożej i wypełnianie powołania przez przyszłą błogosławioną Kościoła zostało przybliżone przez s. Bogumiłę Czemko ze zgromadzenia Małych Sióstr Niepokalanego Serca Maryi 21 sierpnia w kościele św. Stanisława BM w Wereszczynie, w wykładzie poprzedzającym Mszę św. z udziałem bp. Kazimierza Gurdy. Jedno biedne nic Na uroczystości 135-lecia urodzin s. Hilarii w miejscu, w którym przyjęła chrzest, zgromadziły się licznie siostry honoratki, obecny był dziekan dekanatu hańskiego ks. Janusz Sutryk, wikariusz prowincjalny Warszawskiej Prowincji Zakonu Braci Mniejszych Kapucynów o. Tomasz Wroński, proboszcz parafii św. Bazylego w Świerszczowie ks. Sławomir Górny, gospodarz miejsca - proboszcz parafii św. Stanisława BM w Wereszczynie ks. Gabriel Mazurek oraz wierni z miejscowości i okolic. S. Bogumiła, postulatorka procesu beatyfikacyjnego Sługi Bożej, w wykładzie określiła s. Hilarię mianem „mocarza Bożej miłości”. - Mówiła o sobie „Jedno biedne nic” i tak chciała być znana. Stało się zgoła inaczej - podkreśliła, przywołując czas narodzin i początek drogi do świętości Emilii, która wychowana była w rodzinie o głębokich tradycjach katolickich.
34/2022 (1411) 2022-08-24
Została tam tylko ziemia nasza cała, polska… i moja - stwierdza z nostalgią Stanisław Domagalski, autor Lwowskich czasów minionych w mowie i fotografii. Już pobieżne przejrzenie książki wystarcza do stwierdzenia, że powstała ona z miłości.

Zapytany, skąd to uczucie do Lwowa, mówi krótko: - Bo ja jestem stamtąd. A poproszony o sprecyzowanie, objaśnia: - Urodziłem się w polskich Mościskach: 28 km od Przemyśla i 70 km od Lwowa. To graniczne miasto, ale klimat polski. Tam się wychowałem. I tam do szkoły rosyjsko-ukraińskiej chodzić musiałem. Po polsku się nie uczyłem, ale pierwszą klasę jakoś udało mi się zaliczyć w polskim języku. A trzeba wiedzieć, że i w naszej bibliotece szkolnej, i nawet w miejskiej nie było ani jednej książki po polsku - przybliża tamte realia. - Grałem też w szkolnej orkiestrze i też ani jednej melodii nie graliśmy po polsku. - Wszystko po sowiecku było. A po polsku uczyłem się tylko w domu. Z książek, których jeszcze nam nie zabrali.
34/2022 (1411) 2022-08-24
Księdzu prałatowi nie było obojętne, jak funkcjonuje Kościół i całe miasto - we wszystko się angażował - mówił bp Grzegorz Suchodolski w homilii podczas Mszy św. pogrzebowej ks. prałata Henryka Rzeszotka.

16 sierpnia w parafii św. Zygmunta Króla pożegnano wieloletniego proboszcza zmarłego w piątek 12 sierpnia. Śp. ks. H. Rzeszotek przeżył 90 lat, z tego 64 lata w kapłaństwie. Budził nadzieję Na początku homilii bp G. Suchodolski, nawiązując do odczytanej Ewangelii, podkreślił, że największą tragedią jest dla ludzi śmierć Boga w naszym sercu. - Jesteśmy dzisiaj po to, by wsłuchać się w Ewangelię nadziei o żyjącym Bogu, o żyjącym w Jezusie Chrystusie, Panu i Odkupicielu człowieka, który nawet do tych swoich uczniów tracących nadzieję przyłącza się na nowo, idzie z nimi cierpliwie, wyjaśnia im pisma i łamie dla nich chleb. To jest Jezus - Bóg, który nigdy nie opuszcza człowieka. Dzisiaj, kiedy chcemy oddać ostatnią posługę zmarłemu ks. prałatowi, przypominamy sobie prawdę o Bogu żyjącym. Przez 64 lata swojej posługi kapłańskiej ks. H. Rzeszotek był tym, który nieustannie budził w sercach ludzi nadzieję o żyjącym Bogu i budował wspólnotę Kościoła, by w tej wspólnocie wielu młodych i starszych mogło odzyskiwać często utracone nadzieje, odnajdywać Boży zamysł względem swojego życia i stawać się pełnymi wiary i gorliwości uczestnikami projektu zbawienia - zaznaczył, dodając, że uroczystości pogrzebowe są też okazją, by za posługę słowa, sakramentów św. i budowania wspólnot kościelnych księdzu prałatowi podziękować.
34/2022 (1411) 2022-08-24
Pewnie dla mnie lepsze byłoby, gdybym już w tamtym momencie trafił do Domu Ojca, ale może mam tu coś jeszcze do zrobienia. Pociąga mnie jedno i drugie - mówi, parafrazując słowa św. Pawła, ks. Leszek Hryciuk, proboszcz parafii św. Apostołów Piotra i Pawła w Niemojkach, który ocalał z autokarowego wypadku do Medjugorie. Nie ma też wątpliwości, komu zawdzięcza uratowanie życia.

Na pielgrzymkę namówiła ks. Leszka pochodząca z Łukowa nazaretanka s. Janina Mateusiak. Znali się praktycznie od dziecka, bo pochodzili z jednej miejscowości. Poza tym ks. Hryciuk półtora roku pełnił posługę kapelana w łukowskim domu ss. nazaretanek. - Jej pasją były podróże. Wielokrotnie proponowała mi wyjazdy w różne miejsca, ale kapłańskie obowiązki nie pozwalały na zostawienie parafii. Kilka miesięcy temu, kiedy s. Janina stanęła na nogi po chorobie nowotworowej, zadzwoniła do mnie, pytając: „Wybieramy się z pielgrzymką do Medjugorie, jedziesz z nami?”. Odpowiedziałem, że bardzo bym chciał, ale przecież jestem na parafii sam i nie wiem, czy znajdę zastępstwo. Udało się. Misjonarz ks. Jan Miedzianowski zgodził się „poproboszczować” na czas mojej nieobecności w Niemojkach - opowiada ks. L. Hryciuk, wyznając, iż bardzo czekał i cieszył się na ten wyjazd. - Nie byłem w Medjugorie, poza tym chciałem zawieźć intencje parafian i za parafian - dodaje.
34/2022 (1411) 2022-08-24
Oddana nazaretanka, genialna katechetka, troskliwa towarzyszka duchowa, inicjatorka wielu pielgrzymek, pasjonatka fotografii, pełna radości życia, wiary w Boga i ufności w Jego opatrzność. Zarażała optymizmem i nadzieją. Dla wielu, którzy ją znali, była nieocenionym darem.

O s. Janinie Mateusiak trudno mówić w czasie przeszłym. Ciągle nie umiemy zrozumieć tego, co wydarzyło się 6 sierpnia w drodze do Medjugorie. Trudno przywyknąć do myśli, że nie usłyszymy już jej dźwięcznego głosu. - Wszyscy z ogromnym żalem i smutkiem przyjęliśmy tragiczną wiadomość o jej śmierci. Wiedziałam, że jedzie do Medjugorie, bo także i mnie zapraszała do wspólnego pielgrzymowania - mówi Barbara Suchodolska, siostra cioteczna s. J. Mateusiak. Na pytanie, jaką osobą była, odpowiada: - Kobietą nie tylko wielkiej postawy, ale i wielkiego formatu. Zawsze pełna Bożego ducha, twardo stąpająca po ziemi, rodzinna, życzliwa, serdeczna, pełna dobra, stale uśmiechnięta, wszędzie mile widziana, rozpoznawalna. Była ikoną Łukowa. Życie zakończyła na pielgrzymim szlaku - tym, co bardzo kochała. Odeszła do Pana tak, jak żyła: w ciągłej wędrówce do Boga - zauważa.
34/2022 (1411) 2022-08-24
Spotykając się z nauczycielami i rodzicami, proponuję im porównanie okresu dojrzewania do remontu. Kiedy remontujemy nasze mieszkanie, raczej rzadko wszystko idzie zgodnie z planem. Na ogół to czas zaskoczeń, chaosu, większych kosztów niż zakładaliśmy - mówi psycholog Małgorzata Łuba, ekspert Biura ds. Zapobiegania Zachowaniom Samobójczym Instytutu Psychiatrii i Neurologii, członek zarządu Polskiego Towarzystwa Suicydologicznego.

Często fachowcy, którzy przychodzą modernizować naszą przestrzeń, okazują się nierzetelni. I to wszystko może się wydarzyć w okresie dojrzewania. To czas zwiększonego ryzyka pojawienia się objawów różnych problemów emocjonalnych i psychicznych, które swoje korzenie mogą mieć w dzieciństwie. Bo często w czasie remontu ujawnione zostają niedociągnięcia, wady, o których istnieniu nie mieliśmy pojęcia, choć one były już wcześniej. Do czegoś podobnego dochodzi w okresie dojrzewania - po raz pierwszy pojawiają się objawy problemów psychicznych, ale ich źródło tkwi głębiej. Posiłkując się tym porównaniem, pamiętajmy, że remont jest dla każdego obciążający, bo niesie ze sobą stres, bałagan, chaos. Właśnie takiego stresu doświadczają młodzi ludzie, gdyż przebudowuje się ich ciało, psychika, emocje.
34/2022 (1411) 2022-08-24
Do naszej redakcji przyszedł list od Zbigniewa Sochackiego zaniepokojonego informacją, że miasto chce zburzyć tzw. dworek dr. Sochackiego zlokalizowany w Dęblinie przy ul. Niepodległości 10.

W piśmie, które trafiło również m.in. do ministerstwa kultury, wojewódzkiego konserwatora zabytków, rady miasta Dęblin i Towarzystwa Przyjaciół Dęblina, napisał: Jako spadkobierca doktora Augusta Sochackiego - mojego dziadka, honorowego obywatela gminy Irena i honorowego obywatela miasta Dęblin, zaniepokojony wszczęciem przez Urząd Miasta w Dęblinie procedury rozbiórki tzw. dworku dr. Sochackiego usytuowanego przy ul. Niepodległości 10 w Dęblinie (dawna ul. dr. Augusta Sochackiego 15 i Mariana Buczka 15), składam protest w imieniu własnym oraz prawnuków i praprawnuków darczyńców nieruchomości i postuluję, aby ten budynek wraz działką przekazaną na rzecz Skarbu Państwa w 1967 r. (obecnie będący w posiadaniu miasta Dęblin), przez mojego stryja Włodzimierza Sochackiego w imieniu własnym oraz w imieniu Adama Sochackiego - swojego brata, Jerzego Sochackiego, Zbigniewa Sochackiego, Wojciecha Sochackiego - synów po zmarłym bracie Zygmuncie Sochackim, oraz Leonardę Sochacką, żonę Zygmunta Sochackiego - moją matkę, był wykorzystywany jako lokalna edukacyjna placówka kultury np. Muzeum Miasta Dęblin.
34/2022 (1411) 2022-08-24
Można składać wnioski o dofinansowanie zakupu węgla w wysokości 3 tys. zł. Mimo że termin ten upływa dopiero 30 listopada, zainteresowanie jest ogromne, a urzędnicy mają pełne ręce roboty.

Z dodatku węglowego mogą skorzystać ci, którzy ogrzewają domy węglem. Warunkiem otrzymania wsparcia jest wpis lub zgłoszenie źródła ogrzewania do Centralnej Ewidencji Emisyjności Budynków i złożenie w miejskim lub gminnym ośrodku pomocy odpowiedniego wniosku. Należy w nim podać, w jaki sposób ogrzewany jest dom i ile mieszka w nim osób. Informacje o wypłatę dodatku węglowego składa się pod rygorem odpowiedzialności karnej za składanie fałszywych oświadczeń.