Region
37/2018 (1209) 2018-09-12
Podjąłem decyzję o utworzeniu nowej dywizji Wojska Polskiego, której dowództwo będzie mieściło się w Siedlcach - powiedział Mariusz Błaszczak, minister obrony narodowej, podczas inauguracji obchodów Święta Wojsk Lądowych, która odbyła się 9 września na pl. gen. Sikorskiego.

Uroczystości rozpoczęła odprawiona w katedrze Msza św. w intencji żołnierzy, pracowników wojska oraz ich rodzin. Eucharystii przewodniczył delegat biskupa polowego Wojska Polskiego ks. płk Bogdan Radziszewski. W wygłoszonej homilii kapłan nawiązał do przypadającej 12 września 335 rocznicy wiktorii wiedeńskiej króla Jana III Sobieskiego i przypomniał jego słowa: „Przybyliśmy, zobaczyliśmy i Bóg zwyciężył”. Wiernym i żołnierzom ks. B. Radziszewski życzył, by „otwieranie się na Boga w życiu codziennym i codziennej służbie było zstępowaniem do swego wnętrza, do korzeni swoich wartości, takich jak Bóg, honor, ojczyzna, prawda, miłość, dobroć i sprawiedliwość”.
37/2018 (1209) 2018-09-12
Uśmiechnięte, pełne pasji, kochające życie i ludzi. Skąd to mają? Od Tego, któremu zaufały na przepadłe. Każda z nich przekonuje, że szczęście mieszka także za klasztornym progiem.

Kilka miesięcy temu na rynku wydawniczym pojawiła się książka, którą podobno trzeba przeczytać dwa razy. Takie opinie dotarły do jej autorki Marzeny Juraczko. „Drogi do szczęścia. Rozmowy z siostrami zakonnymi” to jej pierwsza książkowa publikacja. Zawarła w niej siedem wciągających wywiadów i sporo pięknych zdjęć. - Słyszałam głosy, że tę książkę trzeba przeczytać po raz pierwszy dla samych rozmów z siostrami i drugi, aby zaczerpnąć coś dla siebie z ich mądrości i świadectwa, bo te wywiady śmiało można tak nazwać. Chciałam oddać, jak żyją i funkcjonują siostry w XXI w. Zależało mi, by uczynić to bez koloryzowania, stereotypów i medialnego oszukiwania.
37/2018 (1209) 2018-09-12
Kościół ma problem. Kościół jest w kryzysie. Tezy powracają jak refren w publicznej dyskusji. Dla jednych stają się wezwaniem do większej modlitwy, wzmacniają świadectwo wiary i stanowią przyczynek do ponownego przemyślenia słów Chrystusa, że przecież „bramy piekielne go nie przemogą”. Inni się cieszą.

Kilka dni temu w „Gazecie Wyborczej” można było przeczytać tekst, w którym autorka zachwycała się decyzjami nowego, socjalistycznego premiera Hiszpanii Pedrem Sánchezem. Cóż takiego uczynił? Stał się pierwszym szefem rządu, „który podczas ceremonii zaprzysiężenia zażądał usunięcia Biblii i krzyża. W kampanii wyborczej zapowiadał wypowiedzenie umowy z Watykanem”. Poza tym rozpoczął „rewolucję seksualną, jako kontrpropozycję dla katechezy, wprowadzając nowy przedmiot o nazwie «wartości obywatelskie i etyczne»”. Ale nie tylko. Dziennikarkę zafascynował fakt, iż sekularyzacja postępuje bardzo szybko, tylko dwie trzecie Hiszpanów to katolicy, aborcja przez pierwszych 14 tygodni dostępna jest na życzenie, legalne są małżeństwa osób tej samej płci. I pyta z nadzieją: - Kiedy przyjdzie pora na Polskę?...
37/2018 (1209) 2018-09-12
Barwny świat teatru otworzył przed nim Aleksander Fogiel. Tańca uczyła go Ziuta Buczyńska, a sztuki teatralnej słynny Leon Schiller. Robert Rogalski jest najstarszym aktorem pochodzącym z miasta nad Muchawką. I choć za kilka miesięcy skończy 98 lat, wciąż gra w filmach. Nie marnuje życia, bo nie ma na to czasu.

R. Rogalski urodził się 15 grudnia 1920 r. w Siedlcach. Tu uczęszczał do szkoły powszechnej i gimnazjum. Potem poszedł do Liceum Pedagogicznego w Leśnej Podlaskiej. Jednak naukę przerwała wojna. Debiutował w 1944 r. na deskach amatorskiego teatru zorganizowanego przez innego siedlczanina - A. Fogla. Szkołę Teatralną ukończył w Łodzi pod kierunkiem L. Schillera. Występował na scenach łódzkich, opolskich i warszawskich. Od lat 70 współorganizował spotkania aktorów w Siedlcach. W kinie zadebiutował rolą Eskimosa w obrazie „Na białym szlaku”. Występował także w serialach „Modrzejewska”, „Odjazd” czy „Dom”. W 2012 r. zaistniał w świadomości widzów rolą sołtysa Malinowskiego w „Pokłosiu” Władysława Pasikowskiego.
37/2018 (1209) 2018-09-12
Koncerty odbywają się na chwałę Bożą. Przy okazji - ubogacają nas - mówi ks. kan. Krzysztof Stepczuk, oceniając spotkania z muzyką w ramach Międzynarodowego Festiwalu Muzyki Organowej i Kameralnej w Łukowie.

Idea festiwalu zrodziła się w 2012 r. Do wykonania koncertu podczas Łukowskiej Nocy Kultury zaproszony został student Uniwersytetu Muzycznego Fryderyka Chopina w Warszawie, mieszkaniec Łukowa - Mateusz Rzewuski. Koncert organowy, jaki wówczas zagrał w kościele NMP Matki Kościoła, przyciągnął wielu słuchaczy. Kościół był pełen. - Uznałem, że skoro zainteresowanie jest tak duże, może udałoby się zorganizować cykliczne koncerty organowe - wspomina M. Rzewuski. Pomysł festiwalu, z jakim poszedł do Łukowskiego Ośrodka Kultury, spodobał się ówczesnemu dyrektorowi, a następnie burmistrzowi Łukowa, który zgodził się na finansowanie tego przedsięwzięcia. I wypalił.
37/2018 (1209) 2018-09-12
„Ludzie dziś szukają wzorców, dlatego pragniemy przedstawić najlepszy z możliwych wzór do naśladowania - Jezusa Chrystusa! Przyjedźcie! Zabierzcie rodzinę, przyjaciół, znajomych, sąsiadów - wypełnijmy stadion” - apelują organizatorzy rekolekcji „STADION MŁODYCH: włącz pełnię wiary”.

W programie 12-godzinnego spotkania (od 12.00 do 24.00), które odbędzie się w sobotę 6 października na PGE Narodowym w Warszawie, są m.in.: Msza św., adoracja, konferencje ciekawych mówców, koncerty i niespodzianki dla uczestników. Organizatorem wydarzenia jest Fundacja SMS z Nieba. Idea rekolekcji skupia się wokół synodu biskupów zainaugurowanego trzy dni wcześniej w Rzymie na temat „Młodzież, wiara i rozeznanie powołania”. W spotkaniu na warszawskim stadionie udział weźmie kilkunastu prelegentów - świadków wiary - osób znanych i mniej znanych, którzy podzielą się z uczestnikami doświadczeniem swojej relacji z Panem Bogiem.
37/2018 (1209) 2018-09-12
„Na jednym z placów, przy wodotrysku, ubeczka z KOD-u dostała po pysku. Czy fest dostała, czy nie dostała, ale na nogach potem się chwiała. Czy było mocno, czy było słabo, zamknij się teraz, ty głupia babo”.

Tej - śpiewanej na melodię warszawskiej ballady podwórkowej „W Saskim Ogrodzie” - pieśni można od kilku dni posłuchać w internetach, po tym, gdy niejaka „Ruda z KOD” w trakcie jednej z uroczystości państwowych dostała z liścia od podrzędnej urzędniczki związanej z ugrupowaniami mającym monopol na patriotyzm. W mediach zabulgotało. Ostatnio publicznie po gębie od europosła Janusza Korwin-Mikkego dostał inny eurodeputowany - Michał Boni (TW Znak). Ale to było za donosicielstwo i dawno temu. Teraz to co innego. Oburzenie totalnych oraz radość w środowiskach związanych z partią władzy z wyczynu eleganckiej pani w kwiecistej sukience sięgnęło zenitu.
37/2018 (1209) 2018-09-12
Wakacje dobiegły końca. Dziatwa powróciła w szkolne mury, słońce jakby słabiej grzeje (choć nie wiadomo, czy współczesna pogoda nie da nam jeszcze popalić), liście żółkną, bociany odleciały, a dziennikarze zabierają się do podsumowania tego, co działo się w letnich miesiącach.

Oczywiście, pierwsze miejsce zajmują doniesienia na temat śmiertelnych ofiar wakacyjnych szaleństw, zwłaszcza statystyka utonięć. Strasznymi wydają się przytaczane liczby, a gdy poznaje się szczegóły zdarzeń, to zgrozą napawa niekiedy niefrasobliwość samych ofiar, jak i ich otoczenia. Choć ta zgroza wydaje się być cokolwiek na wyrost. Przecież większość Polaków nie udała się w tym roku na żadne wakacje, nie mówiąc już o pobycie nad jakąkolwiek wodą (większość widziała jedynie wodę lejącą się z kranu, butelkowaną w sklepie lub w małych oczkach wodnych). Lecz - jak to jest w naszym społeczeństwie - każdy powód jest dobry do podyskutowania sobie w tematach wyższych. Podobnie jest i w tym przypadku.
37/2018 (1209) 2018-09-12
Wstąpienie W. Horyda do przyszłego 22 pp nie oznaczało jeszcze końca siedleckiego okręgu POW. Mimo iż J. Piłsudski 20 listopada w rozmowie prywatnej mówił o mobilizacji POW do Wojska Polskiego, oficjalnego rozkazu o jej rozwiązaniu i wcieleniu do WP jeszcze nie było.

Dlatego por. Horyd pozostawił część peowiaków w dotychczasowych miejscach pobytu. Mieli stanowić przyszłe placówki WP z zadaniem dalszego werbowania ochotników oraz czuwania nad bezpieczeństwem w terenie. Ponieważ dochodziły wieści o nowych niemieckich ekspedycjach karnych, komenda siedleckiego okręgu POW postanowiła 26 listopada wysłać niezbyt liczny oddział peowiacki nad Bug, w okolice Konstantynowa, z wielorakim zadaniem. Oprócz działań dywersyjnych miał on podreperować sytuację materialną powstającego pułku w Siedlcach, powściągnąć napady niemieckie i zlikwidować jeden z filarów aprowizacyjnych Ober-Ostu, jakim niewątpliwie był duży majątek hr. Zyberk-Platera, liczący ponad 380 ha w Konstantynowie.
37/2018 (1209) 2018-09-12
9 sierpnia w Wyrozębach odbyła się uroczystość upamiętniająca spoczywającego na tutejszym cmentarzu Władysława Wilkiewicza z zaścianka Ibiany na Litwie, zesłanego w 1864 r. na Syberię, zamieszkującego po powrocie na Podlasiu aż do swej śmierci w 1895 r. Udział wziął w niej jego prawnuk Zbigniew Wilkiewicz wraz z żoną Angeliką.

Losy W. Wilkiewicza opisane zostały w artykule pt. „Historia jednej mogiły” opublikowanym w 44 nr. „Echa Katolickiego” z 2017 r. Przypomnijmy pokrótce okoliczności, w jakich zostały wydobyte na światło dzienne. Wiosną ubiegłego roku Wędziagołę (lit. Vandžiogala) za Kownem miałem okazję odwiedzić wraz z wycieczką z Siedlec. Na cmentarzu odnaleźliśmy krzyż z 1938 r., upamiętniający dwóch Wilkiewiczów - straconego w 1864 r. powstańca z pobliskich Ibian i zesłańca zmarłego na Syberii. Krzyż był przypomnieniem tragicznego epizodu z czasów powstania styczniowego, gdy z rozkazu rosyjskiego generała Murawjowa „Wieszatiela” zaścianek Ibiany został przez wojsko całkowicie spalony, a wszyscy mieszkańcy z kobietami i dziećmi zesłani na Syberię.