Region
46/2018 (1218) 2018-11-14
Msze św. za ojczyznę, marsze, defilady, pikniki historyczne, festyny, wystawy - 100-lecie odzyskanie przez Polskę niepodległości obchodziliśmy w regionie wyjątkowo uroczyście.

Świętowanie 100-lecia odzyskania wolności rozpoczęło się już 10 listopada od „Koncertu dla Niepodległej”, który zorganizowano w auli AWF. Kolejnego dnia odbyły się obchody miejskie. Rozpoczęły się od Mszy św. w intencji ojczyzny w kościele Narodzenia NMP. Po Eucharystii uczestnicy przeszli na pl. Wolności, gdzie wręczono medale „Pro Patria”. Tam odbył się także niepodległościowy apel pamięci. Do zgromadzonych przemówił odchodzący z urzędu prezydent Dariusz Stefaniuk. Tego samego dnia na skwerze przy magistracie odsłonięto odnaleziony po latach pomnik odrodzenia ojczyzny. Pochodzi on z czasów 20-lecia międzywojennego. Historyczny kamień umieszczono na cokole. Po odsłonięciu zgromadzeni wysłuchali części artystycznej przygotowanej przez grupę wokalną Ave.
46/2018 (1218) 2018-11-14
W Polsce coraz głośniej o kolejnych zachorowaniach na odrę. W regionie również odnotowano kilka przypadków. Służby sanitarne podkreślają, że nie ma powodów do paniki, ale zalecają rozsądek.

Kilkadziesiąt lat temu była jedną z najniebezpieczniejszych chorób zakaźnych wieku dziecięcego. Pod koniec XX w. wydawało się, że ją opanowaliśmy. Jednak ostatnie lata pokazują, że odra wraca. Według danych Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego - Państwowego Zakładu Higieny od 1 stycznia do 31 października br. w Polsce zanotowano 144 przypadki. W tym samym okresie roku ubiegłego takich zachorowań było znacznie mniej - 59, a w całym 2017 r. - 63. Zdaniem lekarzy odra rozprzestrzenia się przez brak szczepień. Rodzice rezygnują z nich, twierdząc, że powodują autyzm, zawierają rtęć i są ogólnie groźne dla zdrowia.
46/2018 (1218) 2018-11-14
Na co dzień nie dostrzegamy biedy. Zauważamy ją dopiero, kiedy np. media donoszą, że komuś zawalił się dom lub sąd odebrał dzieci rodzinie. A ci, którzy to oglądają lub o tym czytają, nabywają przeświadczenia, iż z ubóstwem mamy do czynienia, kiedy człowiek nie ma nic albo jest bezdomny, czyli w bardzo wyjątkowych sytuacjach. Nic bardziej mylnego.

W jakimś sensie bieda spowszedniała. Przestała bulwersować. Bywa nawet nietolerowana. Kojarzy się z nieudacznictwem, lenistwem i uzależnieniami, czyli cechami, jakie można określić mianem biedy zawinionej. Tymczasem istnieje też bieda, która się przydarza, pozbawia człowieka możliwości i tak obciąża, że nie ma już siły walczyć. - Z jednej strony wiedziałam, że takie zjawisko istnieje, ale kompletnie nie byłam świadoma, jak wygląda. Odkryłam swoją własną biedę nieświadomości ludzkiego cierpienia, które często jest za ścianą, a i tak jesteśmy na nie ślepi. Tym bardziej że prawdziwe ubóstwo nie zawsze jest widoczne na pierwszy rzut oka - twierdzi Anna Dyńka, wolontariuszka Szlachetnej Paczki w Siedlcach.
46/2018 (1218) 2018-11-14
10 listopada na scenie Łukowskiego Ośrodka Kultury wystąpił znany aktor - odtwórca roli Marka Mostowiaka w serialu „M jak miłość” - Kacper Kuszewski.

Występ wpisywał się w miejskie obchody 100-lecia odzyskania przez Polskę niepodległości, będąc zarazem fragmentem Teatralnej Nocy Listopadowej oraz Łukowskiej Mocy Kultury „Wolność jest w nas”. K. Kuszewski wystąpił ze spektaklem muzycznym „Album rodzinny”. Zaśpiewał kilka piosenek w stylu retro, m.in. „Czterej bracia”, „Panna Tala”, „O Wandzie, co nie chciała Niemca”, „Wiadomość tekstowa” autorstwa Mirosława Sikory z akompaniamentem muzycznym Piotra Banaszka. Tematyka poszczególnych utworów dotyczyła różnych dziedzin życia, wyraźnie nawiązując do stylistyki lat 20 oraz 30 XX w. W muzyce pobrzmiewały elementy tanga, fokstrota czy swingu.
46/2018 (1218) 2018-11-14
Taniec, dźwięk, światło, słowo, obraz - wszystkie te elementy przenikają się, tworząc niepowtarzalny charakter spektaklu Polskie DNA - wolność tańcem malowana.

Przedstawienie w wykonaniu Alternatywnego Teatru Tańca LUZ oraz zaproszonych gości: Szymona Osińskiego, Simone Donati’ego, Bartka Woszczyńskiego, Arkadiusza Zebury, Tomka Łęczyckiego i Daniela Pugacza od samego początku zaskakuje widza swoją niekonwencjonalnością. Tu nie ma zwykłych układów choreograficznych, typowego początku, rozwinięcia i zakończenia, zaś akcja nie pozostaje na scenie, bo aktorzy wychodzą do widza, wciąż przemieszczają się po sali czy pomoście rozstawionym wzdłuż widowni. Chwilami trzeba rozejrzeć się na boki, obejrzeć do tyłu, by poszukać, w które miejsce przeniosła się akcja przedstawienia.
46/2018 (1218) 2018-11-14
Miejsce pochodzenia nie determinuje losów człowieka. O wszystkim decydują pragnienia i serce. Tę tezę potwierdza historia życia prof. Mieczysława Chorążego.

Najczęściej określa się go trzema słowami: żołnierz AK, powstaniec i onkolog. Pan profesor lubi opowiadać o własnych losach. Swoje wspomnienia wydał przed kilkunastoma laty drukiem. Książka „Z Janówki w świat” doczekała się kilku wznowień. Dziś jest kojarzony z Gliwicami, ale jego niezwykłe życie zaczęło się na Podlasiu. O swojej bogatej przeszłości opowiadał ostatnio w Katolickim Liceum Ogólnokształcącym w Białej Podlaskiej. M. Chorąży urodził się w 1925 r. w Janówce w gminie Piszczac (powiat bialski). Jego pierwszym nauczycielem był ojciec. To on nauczył go pisać i czytać. Dał także podstawy języka rosyjskiego. Przyszły profesor oficjalną edukację rozpoczął w szkole powszechnej w miejscowości Wyczółki. Z racji posiadanych umiejętności przyjęto go od razu do drugiej klasy. Naukę kontynuował w Piszczacu a następnie w gimnazjum w Białej Podlaskiej.
46/2018 (1218) 2018-11-14
Jest przykładem kapłana, który umiłował Eucharystię. Od momentu ukończenia siedmiu lat, czyli chwili wstąpienia do grona ministrantów, do końca swego życia codziennie był przy ołtarzu Pańskim.

Ks. Stanisław Wiesław Karaczewski, syn Józefa i Heleny z Anisiewiczów, urodził się w 1935 r. we Włodawie. Po studiach seminaryjnych w Siedlcach został wyświęcony na kapłana przez bp. I. Świrskiego. Pracował w parafiach w Międzyrzecu Podlaskim, Zbuczynie, Węgrowie, a od 1976 r. w Brazylii, w diecezji Jacarezinho. We Włodawie mieszkał przy ul. Nadstawnej 5. Najmłodszy z sześciorga dzieci, odznaczał się radosnym usposobieniem. Takim zapamiętała go Jadwiga Berthelsen, z domu Utykańska. - Byliśmy kuzynami i sąsiadami jednocześnie - opowiada. - On, urodzony w 1935 r., ja w 1939 r.
46/2018 (1218) 2018-11-14
Obchody 100-lecia polskiej niepodległości przeszły do historii. Swój wkład w to święto chciały też zaznaczyć dwie (nie)sławne obywatelki(?) naszego kraju, którym według obowiązującej nomenklatury nadano tytuł celebrytek.

Od pewnego czasu okupują one nie tylko internet, dostały też program w pewnej muzycznej stacji. Otóż te panie - nazwiska celowo nie wspomnę, bo idzie nie tyle o nie, ile o to, co wyczyniają - prawie rok temu zaistniały „na niwie piosenkarsko-wykonawczej”. Z okazji 100-lecia niepodległości postanowiły przyjąć kolejne wyzwanie i wykonały hymn Polski, a w zasadzie „Pieśń Legionów Polskich we Włoszech”, bo posłużyły się oryginalnym tekstem Józefa Wybickiego. Nie byłoby jednak w tym nic szczególnego, gdyby nie sposób, w jaki owego „wykonu” dokonały. Nawet jeśli wspaniałomyślnie spuścimy zasłonę miłosierdzia na wokal celebrytek, to okoliczności - najdelikatniej rzecz ujmując - zasługują na co najmniej krytykę. Ubrane w koszulki z białym orłem i lateksowe spódniczki panienki popisują się na tle polskiej flagi.
46/2018 (1218) 2018-11-14
Nie przebierałem w słowach, gdy dowiedziałem się na kilka dni przed świętem 100 rocznicy odzyskania niepodległości przez nasz kraj, że działacze tzw. opozycji postanowili zniszczyć uroczysty dzień wszystkich Polaków.

Działania zarówno prezydent Warszawy, jak i prezydenta Wrocławia wykazywały początkowo zwykłą złośliwość wobec obchodów stulecia powrotu Polski na mapy świata. Potem pojawiła się myśl, że jest to tylko nieudolna próba wyeksponowania Igrzysk Wolności, które działaczka Platformy, wybrana na prezydent miasta, organizowała ze swoją partią i jej przystawkami w Łodzi. Dopiero pojawienie się Donalda Tuska i jego wypowiedzi w mojej pamięci obudziły pewne wspomnienia, całkiem niedawne. Warto przypomnieć sobie wydarzenia z grudnia 2016 r. W opozycję wstąpiła wówczas nadzieja na możliwość przedterminowych wyborów, gdyby parlament nie uchwalił budżetu w konstytucyjnym terminie. Jeśli sięgniemy pamięcią wstecz, łatwo odszukamy w pamięci tamte wydarzenia.
46/2018 (1218) 2018-11-14
Rano 2 sierpnia silne uderzenie trzech pułków 14 DP zepchnęło oddziały sowieckiej 51 BP z 17 DS na odcinku Serpelice - Bubel na północny brzeg Bugu. Jednak 14 DP, uderzając całą siłą w kierunku na Niemirów, odsłoniła swój odcinek południowy.

Pozostała tam zaledwie stała osłona utrzymująca łączność z 63 pp z 16 DP Grupy Poleskiej. Wykorzystał tę sytuację nieprzyjaciel. Ok. 9.00 w rejonie Pratulina sforsowała Bug 24 BP z sowieckiej 8 DS. Rosjanie dość szybko odrzucili polską osłonę. Sąsiedni 63 pp, mając straty 50% stanu w pierwszym i drugim baonie, zaczął się cofać w kierunku Krzny. Wtedy do akcji wkroczył dowódca 66 pp ppłk Czesław Jarnuszkiewicz, artysta, malarz, późniejszy generał i więzień Łubianki. Tego dnia złożony z Kaszubów 66 pp ppłk. Jarnuszkiewicza zajmował pozycję od kolana rzeki Bug do ujścia Krzny pomiędzy wsiami Kuzawka i Kukuryki. Na pierwszej linii oporu pozostał drugi baon, a pozostałe dwa baony miały przejść do odwodu pułku w Malowej Górze. Dowództwo pułku zatrzymało się w Mokranach Starych. Ok. 9.00 ppłk Jarnuszkiewicz zauważył cofające się gromady żołnierzy z 63 pp, który zajmował pozycję na północ od 66 pp.