Region
7/2017 (1128) 2017-02-15
To miasto rozwija się także dzięki dziesięcioleciom pracy marszałka Zbigniewa Romaszewskiego, i również dlatego powinien mieć tutaj swoje miejsce. Dziękuję, że od dzisiaj będzie je miał - powiedział Andrzej Duda, który gościł 11 lutego w Siedlcach.

Prezydent wziął udział w uroczystym otwarciu ronda im. Z. Romaszewskiego, opozycjonisty z czasów PRL, wieloletniego senatora i wicemarszałka senatu. Mimo siarczystego mrozu na pojawienie się głowy państwa przy wiadukcie łukowskim czekało około tysiąca mieszkańców zaopatrzonych w biało-czerwone chorągiewki.
7/2017 (1128) 2017-02-15
Nie jesteśmy koalicjantem Prawa i Sprawiedliwości, ale ich partnerem - stwierdził Piotr Duda, przewodniczący NSZZ Solidarność. - Dzięki temu w rok udało się zrobić więcej, niż przez wcześniejszych osiem lat - dodał.

Piotr Duda przyjechał 11 lutego do Siedlec, aby wziąć udział w uroczystości nadania jednemu z rond imienia Zbigniewa Romaszewskiego - wieloletniego działacza Solidarności walczącego o prawa obywatelskie i pracownicze. - Ten wspaniały pomysł działaczy siedleckiej Solidarności pokazuje ich pozytywne podejście do pamięci o osobach, które wpisały się w historię naszej ojczyzny, szczególnie w aspektach prospołecznych - przyznał przewodniczący związku.
7/2017 (1128) 2017-02-15
Tak łatwo nam przychodzi osądzanie innych. Słowo to potężny oręż. Można nim wygrywać bitwy, góry przenosić, ale też - za jego pomocą - burzyć i niszczyć. Nie zabijaj brata zwadą, ręką, kaźnią, ani radą - przypominał autor średniowiecznego wierszowanego przekładu Dekalogu. Nie osądzaj nikogo, dopóki nie staniesz przy jego kowadle i nie popracujesz jego młotem - pisał Rick Riordan.

Znajomi opowiadali mi historię, której byli świadkiem: duży specjalistyczny szpital w Warszawie, pokaźne grono pacjentów, którzy przyjechali tu z całej Polski, czekających na wizytę od wczesnego rana. Korytarz wypełnia ołowiana cisza, ciężka lękiem, niepewnością - nikt nie znalazł się tutaj dla przyjemności. Daje się odczuć ogromne napięcie.
7/2017 (1128) 2017-02-15
Janusz Woliński, włodawianin, rzeźbą i malarstwem zajmuje się od lat młodzieńczych. W 1985 r. miał indywidualną wystawę prac rzeźbiarskich w Domu Polonijnym w Antwerpii.

Od lat 90 uczestniczy w licznych plenerach, m.in. w Pieniężnie, Jabłoni, Gródku, Kozienicach, Woli Uhruskiej, Włodawie, a także na Białorusi: Grodnie, Brześciu i okolicach Pińska. W 2010 r. zorganizował wystawę malarską „Czas na pamięć” poświęconą Żydom dawniej mieszkającym we Włodawie. Od lat interesuje się również ikonografią. W 2016 r. Janusz Woliński otrzymał od ministra kultury i odznakę Zasłużony dla Kultury Polskiej.
7/2017 (1128) 2017-02-15
6 lutego, w scenerii mroźnego i śnieżnego wieczoru, swoją tabliczkę na skwerze podróżników odsłonił Marek Kamiński. Polarnik, zdobywca biegunów Ziemi, był gościem 19 edycji Radzyńskich spotkań z podróżnikami.

Podczas wizyty w sanktuarium Matki Bożej Nieustającej Pomocy M. Kamiński opowiadał mieszkańcom o swojej podróży - pielgrzymce odbytej w 2015 r. drogami Europy: od „bieguna rozumu” - Kaliningradu do bieguna wiary - Santiago de Compostela, tj. historycznym szlakiem zwanym Camino.
7/2017 (1128) 2017-02-15
Jesteśmy wspólnotą zwykłych facetów, żonatych, pracujących, z milionem obowiązków na głowie, nie ugrzecznionych. Chcemy pokazać współczesnemu mężczyźnie, często zagubionemu, właściwą drogę - mówią tworzący wspólnotę Cristeros.

2 lutego Mszą św. i modlitwą uwielbienia uczcili pierwszą rocznicę istnienia. - Spotykaliśmy się w niewielkim gronie od kilku lat, jednak to rok temu, w święto Matki Bożej Gromnicznej zadecydowaliśmy, że wypływamy na szerokie wody: systematyczne spotkania i modlitwa - mówi Mariusz Soczewka. Zaczynali we czterech. Dzisiaj trzon grupy stanowi ok. 20 Cristeros - można powiedzieć zadeklarowanych, chociaż wspólnota odżegnuje się od formalności: statutów, list obecności itd.
7/2017 (1128) 2017-02-15
Mówią, że śmiech to zdrowie, ale czy wypada śmiać się w kościele? Czasami trudno się opanować... Niektórych sytuacji, jakie mają w nim miejsce, nie wymyśliłby nawet najlepszy scenarzysta komediowy.

Zabawne momenty świadczą o naszym bogactwie ducha i o dystansie do tego, co robimy. Czasem wynikają z ograniczoności czy niedopatrzenia. Zresztą, myślę, że Pan Bóg też musi mieć niezłe poczucie humoru, więc dlaczego my mamy być smutni i śmiertelnie poważni? Nikogo nie trzeba przekonywać, że dowcipu nie brakuje też samym kapłanom i osobom zakonnym.
7/2017 (1128) 2017-02-15
Na 19 lutego wyznaczono datę pogrzebu Heleny Kmiecik. Była wolontariuszką w ochronce dla dzieci prowadzonej przez Wolontariat Misyjny Salvator w Cochabambie w Boliwii.

W nocy z poniedziałku na wtorek (23/24 stycznia) doszło do napadu na dom, w którym pracowała razem z Anitą Szuwald. Napastnik z niewiadomych przyczyn ugodził Helenę nożem. Mimo natychmiastowych prób ratowania życia, dziewczyna zmarła. Miała niespełna 26 lat.
7/2017 (1128) 2017-02-15
W życiu każdego człowieka są chwile, o których woli nie pamiętać. Wstyd towarzyszący niektórym wspomnieniom może stawać się niekiedy podstawą bolesnych i odzywających się po wielu latach kompleksów i traum. Podobnie bywa w życiu zbiorowym.

19 lutego przypada kolejna rocznica pogromu galicyjskiego - tzw. rabacji chłopskiej. Zawężając wspomnienia historyczne, można powiedzieć, że było to zbrojne wystąpienie chłopstwa przeciwko ziemiaństwu, a dokonało się ono z inicjatywy i przy znacznej inspiracji austriackich władz zaborczych. Celem działania okupanta stała się chęć - z jednej strony - powstrzymania możliwego wybuchu powstańczego, z drugiej zaś poróżnienie Polaków między sobą z jedoczesnym związaniem mentalnym jednej części społeczeństwa z tronem wiedeńskim.
7/2017 (1128) 2017-02-15
Latem 1904 r. Łukasz Kowalczyk ze wsi Dawidy zorganizował dość dużą misję - odpust dla unitów w lesie Psiarnia k. Wyrozębów. Podobną misję zorganizował Stanisław Staszewski w lasach dóbr Korczew. W tej misji brało udział ok. 30 studentów Uniwersytetu Warszawskiego.

Z kolei Józef Chwedoruk z Dawidów urządził misję dla unitów w lesie miedzy wsiami Kożuszki, Łuniew i Mostów. Ta misja była bardzo liczna i oprócz ks. Kotyłły brało w niej udział kilku księży, m.in. ks. Roman Szłapczyński, ks. Wesołowski, i trwała przez dwa dni. Taki był wtedy entuzjazm i rozrzewnienie ludu, że trudno mi wyrazić - zapisał ks. Kotyłło. Tenże duchowny zorganizował jeszcze tajny chrzest dla 100 dzieci unickich w Łepkach i 76 dzieci w Czuchlebach.