Trudno pisać felieton w czasach, gdy wszystko zmienia się z dnia
na dzień i coś, co nosiło znamię aktualności we wtorek, w sobotę może
trącić myszką.
Ale pośród zmienności zazwyczaj zawsze gdzieś ukryta jest stałość, starych diabłów tak szybko wygonić się nie da… Kiedy robiłem późnym popołudniem zakupy w „biedrze”, spotkałem paru znajomych - w koszach paczki pampersów (dzieci mają już dorosłe), słoiki z jedzeniem, makarony, kasze, artykuły o długim okresie przydatności do spożycia itp. Wszystko po to, by dołożyć się - na tyle, na ile budżet domowy pozwala - do prowadzonych w różnych miejscach zbiórek, pomóc uchodźcom. Jakby wyciszyły się kłótnie, gdzieś zginęła pani Ochojska ze swoimi jadowitymi komentarzami, poseł Franek Sterczewski nie uprawia sprintu pomiędzy pogranicznikami z reklamówkami czegoś tam w ręku, zamilkli celebryci.
Ale pośród zmienności zazwyczaj zawsze gdzieś ukryta jest stałość, starych diabłów tak szybko wygonić się nie da… Kiedy robiłem późnym popołudniem zakupy w „biedrze”, spotkałem paru znajomych - w koszach paczki pampersów (dzieci mają już dorosłe), słoiki z jedzeniem, makarony, kasze, artykuły o długim okresie przydatności do spożycia itp. Wszystko po to, by dołożyć się - na tyle, na ile budżet domowy pozwala - do prowadzonych w różnych miejscach zbiórek, pomóc uchodźcom. Jakby wyciszyły się kłótnie, gdzieś zginęła pani Ochojska ze swoimi jadowitymi komentarzami, poseł Franek Sterczewski nie uprawia sprintu pomiędzy pogranicznikami z reklamówkami czegoś tam w ręku, zamilkli celebryci.