Historia
Akademia księdza Wilskiego

Akademia księdza Wilskiego

Utworzona na początku XVII w. w Białej Książęcej, czyli obecnej Białej Podlaskiej, Kolonia Akademicka stała się jedną z najważniejszych placówek oświatowych w naszym regionie w okresie I Rzeczypospolitej.

Swe powstanie zawdzięcza nietuzinkowej postaci, jaką był ks. Krzysztof Wilski. Inny znany podlaski kapłan, ks. Roman Soszyński pisał 400 lat po przyjściu na świat Wilskiego: „Wszedł więc w historię, w szacowne szeregi dostojnych mężów nauki, zasłużonych narodowi właśnie dzięki założeniu Akademii Bialskiej”. Krzysztof Wilski urodził się ok. 1580 r. w Wilczych Piętkach k. Rawy Mazowieckiej w rodzinie drobnej szlachty. Prawdopodobnie klepałby biedę na spłachetku ziemi, gdyby nie stryj Jan Wilski, zasłużony żołnierz hetmana Jana Zamoyskiego.

Hetman zaś nie tylko uczynił ze swego Zamościa architektoniczną perłę polskiego renesansu, ale też założył Akademię Zamojską będącą niejako zamiejscową placówką Uniwersytetu Jagiellońskiego. Przyjmowała ona także ubogą młodzież, dzięki czemu ukończył ją Krzysztof. Przedstawiciele biednej szlachty z przełomu XVI i XVII w. mieli zasadniczo dwie drogi kariery: wojsko albo stan duchowny. Krzysztof Wilski wybrał ten drugi, stąd w 1616 r. widzimy go w Białej, pełniącego funkcję proboszcza. Ks. Wilski, który dzięki wykształceniu wyrwał się z rodzinnego zaścianka, postanowił umożliwić to samo innym młodym ludziom, zarówno szlachcie, jak i plebejuszom. Jak pisał: „Wiedząc z długoletniej praktyki życia, jak trudno jest wyrwać się ze ścian domowego ogniska i wyjść na światło, bo ich najlepszym pragnieniom w ćwiczeniu cnót stoi na przeszkodzie ciasnota domowników umysłowa, pragnę dopomóc wszystkiej młodzieży”. Aby zrealizować swój cel, postanowił pójść drogą hetmana Zamoyskiego, czyli założyć w Białej uczelnię związaną z krakowskim uniwersytetem. Tyle że w Zamościu fundatorem szkoły był wielki magnat. Biała należała wtedy do innego magnata, księcia Aleksandra Radziwiłła, ale to nie on ufundował Akademię. Zrobił to sam ks. Wilski. Okazało się bowiem, że ten rzutki kapłan miał głowę do interesów. Na utrzymanie jego i kilku wikarych wystarczały wpływy z dziesięciny. Natomiast poważne kwoty wpływały do proboszczowskiej kasy jako zyski z gospodarstw plebańskich, a przede wszystkim zaś z pożyczek, których ks. Wilski udzielał okolicznym dziedzicom. Na liście jego dłużników byli też bialscy mieszczanie, a nawet sam książę Aleksander Radziwiłł. Zebrany w ten sposób majątek bialski proboszcz postanowił przeznaczyć na założenie szkoły. Poważna placówka oświatowa potrzebowała infrastruktury. Pierwszym obiektem był murowany dom stojący w pobliżu kościoła, a podarowany przez księcia Aleksandra. Co do pozostałych obiektów, to w akcie fundacyjnym czytamy: „…co zaś dotyczy domów i mieszkań koniecznych panom Akademikom, to przyrzekam z nastaniem wiosny wszystko zbudować. Poza tym, jako że dom murowany za mały jest na dom nowoczesnego kolegium, to przyrzekam, że do końca mego życia jego rozbudowę płacić będę z dniem św. Jana Chrzciciela 300 florenów”.
Po zapewnieniu podstaw materialnych fundator zajął się pozyskaniem odpowiedniej kadry. Większość placówek naukowych w owym czasie stanowiły kolegia jezuickie, jednak ks. Wilski postanowił wziąć przykład z Zamościa i założyć w Białej tzw. Kolonię Akademicką – organizowaną pod auspicjami Uniwersytetu Jagiellońskiego. Zwrócił się więc do władz UJ o objęcie opieką bialskiej szkoły. Starania trwały dosyć długo, a do ich sukcesu przyczyniło się poparcie proboszcza z Janowa Podlaskiego – ks. Walentego Wilczogłowskiego. Kraków zgodził się w końcu na pięciu profesorów (prawo, filozofia, retoryka, poezja, gramatyka) i uczelnia rozpoczęła działalność jako Colonia Albae Ducalis. Oficjalnie erekcję i uposażenie szkoły zatwierdził dopiero w 1639 r. biskup łucki Jędrzej Gembicki, do którego diecezji należała Biała. 
Ks. Wilski był głównym donatorem szkoły, zapisując jej znaczne sumy na wynagrodzenia kadry i utrzymanie alumnów. Były to całkiem przyzwoite kwoty, a w dodatku fundator sam określił jadłospis wspólny dla kadry i uczniów: „Na obiad sztuka mięsa z jarzyną, groch. Na wieczerzę barszcz albo boczwina, sztuka pieczeni, kasza, chleb y piwo.” W niedziele i święta było jeszcze lepiej. Fundator wspomagał też szkołę w naturze, zapewniając dostawy opału, zboża czy piwa. W zamian ks. Wilski zobowiązał akademików do modlitwy w swojej intencji. Apelował też do swoich następcówna bialskim probostwie, aby wspierali Akademię. Różnie z tym potem bywało. 

Grzegorz Welik