Szkoła miłości - to określenie najdobitniej oddaje istotę modelu rodziny katolickiej. Tylko jak zorganizować lekcję pierwszej z cnót w świecie, który pędzi? Niektórzy rodzice zamieniają wychowanie na sponsorowanie… A przecież wołania o miłość nie da się zagłuszyć. Chrystus wszedł w ludzką rzeczywistość jako syn. Pozostał nim do końca. Jak dziś powinna kształtować się relacja rodzic – dziecko, by nie być raniącą?
Rozmowy
„Zapamiętaj dobrze, najmniejszy mój syneczku! Ja jestem Święta Dziewica Maryja - Matka Jedynego i Prawdziwego Boga” - przedstawiła się Juanowi Diego. Światu pozostawiła swój niezniszczalny znak - oblicze utkane ze światła, które tak bardzo ukochał Papież Polak.
Przede wszystkim staramy się żyć duchem rad ewangelicznych: czystości, ubóstwa i posłuszeństwa Bogu. Według pragnień założyciela siostry mają żyć duchem Najświętszej Rodziny z Nazaretu, zgłębiać tajemnicę Słowa Wcielonego i na wzór Matki Bożej przyjmować Słowo Boga - karmić się Nim i przekazywać je ludziom.
Gwiazdę betlejemską, która oświeciła ubogą stajnię, teologowie nazywają symbolem Kościoła. A nie byłoby drogi do Boga, gdyby nie wewnętrzna intuicja człowiecza, która woła, że to przemijanie ma jednak sens.
Żeby integracja nie była zadaniem, a stała się faktem... - co trzeba zrobić? Z jednej strony mówi się, że w człowieku istnieje świadomość społecznej powinności. Z drugiej: często sami niepełnosprawni skarżą się, że w świecie nastawionym na pęd i karierę, osoby chore zawsze będą ludźmi drugiej kategorii.
Ojciec pił i dziadek - w świetle opowiadań babki - bynajmniej nie stronił od gorzałki. Ale Waldek zażegnywał się, że nigdy dobrowolnie nie zajrzy do kieliszka. Podobno za kawalerki już sam widok wódki przyprawiał go o mdłości. A jakby dołączyć do zestawu papierosy... - A fuj! - zamykał temat i skupiał się na planach.
Wspomnienie Wszystkich Wiernych Zmarłych jest okazją do uczczenia pamięci tych, którzy już odeszli, a jeszcze nie dojrzeli do pełni spotkania z Bogiem. To również przypomnienie prawdy o istnieniu czyśćca, świętych obcowaniu i życiu, które zmienia się, ale się nie kończy.
Po co jechać na Barbados, skoro tyle pracy jest w Polsce? Ks. Andrzej Rosiak oceny i dywagacje zastępuje przybliżeniem własnej drogi. - Jezus tak chciał - klaruje pallotyn. Dalej tłumaczy, że czytając Biblię nie można wyprzeć się świadomości Chrystusowego wezwania do wyjścia w świat i nauczania narodów.
Osoba w żałobie potrzebuje bliskości kogoś, kto nie będzie się gorszył, poda chusteczkę do otarcia łez, kto wypowiadanie pustych słów zastąpi mądrym towarzyszeniem. Śmierci zawsze towarzyszy samotność - tłumaczy opiekun „Dzieci Światła”. - Naszym obowiązkiem jest pomóc ją przekroczyć.
Czy zaślubiając „panią Biedę”, Franciszek mógł przypuszczać, że po latach upomni się o niego komercja? I na ile pochwałą stworzenia wyśpiewaną przez świętego powinno się usprawiedliwiać folklor ubrany w hasła błogosławieństwa dla zwierząt?
- « Następne
- 1
- …
- 19
- 20
- 21
- 22
- 23
- …
- 25
- Poprzednie »