Kościół
Źródło: ARCHWIUM
Źródło: ARCHWIUM

Obowiązek wiarą usprawiedliwiony

Po co jechać na Barbados, skoro tyle pracy jest w Polsce? Ks. Andrzej Rosiak oceny i dywagacje zastępuje przybliżeniem własnej drogi. - Jezus tak chciał - klaruje pallotyn. Dalej tłumaczy, że czytając Biblię nie można wyprzeć się świadomości Chrystusowego wezwania do wyjścia w świat i nauczania narodów.

– Chrzcijcie i głoście Ewangelię. Darmo otrzymaliście, darmo dawajcie! – powtarza za Pismem z sugestią, że nie powinno się obowiązku ewangelizacji zrzucać na bliźnich. A kończy puentą, iż do wyjechania na obcy ląd trzeba mieć… powołanie. – Przypominają mi się słowa Jana Pawła II, mówiącego, że żywotność Kościoła lokalnego mierzy się jego zaangażowaniem misyjnym. Zatem im większa troska o rozwój misji, tym więcej Boga w danej wspólnocie – podkreśla.

O. Wojciech Kobyliński ze Zgromadzenia Misjonarzy Klaretynów księdzem jest dopiero od 4 miesięcy i póki co misje zna jedynie z opowieści starszych współbraci oraz wizyt w Czechach, Niemczech czy na Białorusi (- Obecnie są to kraje misyjne! – zaznacza). I snuje wniosek, że świat woła dziś o Chrystusa, którego właśnie kapłani mają moc nieść. Podpytywany o odczytanie własnego powołania, utrzymuje, iż najważniejsza była propozycja przełożonego, którą przyjął w duchu posłuszeństwa. A choć pragnienia misyjne towarzyszyły mu od dawna (wstąpił do klaretynów!), nie planował pracy w kraju afrykańskim. – Pan Bóg nie daje mi tego, czego chcę, ale to, czego potrzebuję do szczęścia. Poza tym cnota dyspozycyjności jest niezwykle ważna w życiu misjonarza – podrzuca i wyjaśnia, że obecnie przebywa we Francji: szkoląc język i przygotowując się do misji w Wybrzeżu Kości Słoniowej.

Motywacją do posługiwania mieszkańcom Republiki Środkowoafrykańskiej w przypadku ks. ...

Agnieszka Warecka

Pozostało jeszcze 85% treści do przeczytania.

Posiadasz 0 żetonów
Potrzebujesz 1 żeton, aby odblokować ten artykuł