Historia
2/2017 (1123) 2017-01-11
22 lipca 1903 r. przebywający w rejonie Ostromęczyna tajny misjonarz jezuicki ks. Jan Urban spotkał się z rolnikiem Teodorem Kornilukiem z Chłopkowa. Dzisiaj jest to postać prawie nieznana, a wówczas pisano o nim nie tylko w rosyjskich gazetach.

Zapewne dlatego nie powleczono go na Sybir, że figurował jako katolik łacinnik, chyba jako jeden z nielicznych w swojej prawosławnej wsi. Sława jego wiązała się z tym, że zaczął organizować Kółka Żywego Różańca. Nie dopuszczał do nich jednak dwulicowców, którzy chcąc służyć i papieżowi, i carowi, posyłali dzieci do szkół cerkiewnych.
1/2017 (1122) 2017-01-04
W końcu marca 1903 r. przyjechał na południowe Podlasie z krótką misją wśród unitów jezuita ks. Julian Wolszlegier.

Wyruszył z Krakowa z doświadczonym w pracy br. Marianem (Onufrym Bucniewiczem), który już dziewiąty raz podejmował trud przekroczenia granicy. Wyprawa trochę się opóźniła, ponieważ br. Mariana zatrzymano na granicy z powodu jakiejś nieformalności wizowej. Poradził on ks. Wolszlegierowi, aby pojechał do Lublina i zatrzymał się u ks. Ignacego Kłopotowskiego (obecnie błogosławionego), a sam udał się do Wiednia, aby wyjaśnić sprawę. Po otrzymaniu prawidłowego paszportu br. Marian przybył do Lublina i razem z ks. Julianem wyruszyli na Podlasie.
1/2017 (1122) 2017-01-04
Dusza człowiek - wspominają z sentymentem garwolinianie, którzy znali zmarłą w lipcu 2016 r. Barbarę Witczak-Witaczyńską (1925-2016). - Świetny fotograf - oceniają krótko znawcy tematu, jak i ci, którzy historię swojej rodziny mogą odczytać dzięki zdjęciom powstałym w jej zakładzie. Autorzy portalu garwolin.org uczynili ją patronem honorowym strony poświęconej historii ich - i pani Barbary - miasta.

Kontynuowała życiową pasję swego ojca. Narcyz Witczak-Witaczyński (1898-1943) - chorąży 1 Pułku Strzelców Konnych w Garwolinie, po upadku kampanii wrześniowej twórca konspiracyjnej organizacji skupiającej żołnierzy tegoż pułku - ZWZ/AK Obwodu „Gołąb”, szef konspiracji, więziony na Pawiaku, i zamordowany w obozie na Majdanku, był również fotografem pułkowym i wybitnym reporterem wojskowym. W 2014 r. ok. 4 tys. prac wzbogaciło zbiory Narodowego Archiwum Cyfrowego.
52/2016 (1121) 2016-12-27
Możesz być jak człowiek - to tytuł reportażu Żanety Walentyn i Adriany Andrzejewskiej, dziennikarek Polskiego Radia Pomorza i Kujaw, o Chavie Nissimov z Izraela, która życie zawdzięcza Bronisławie i Wawrzyńcowi Walczakom z Siedlec. Jej historia jest jednym z epizodów ostatniej wojny, widzianym z perspektywy dziecka. Opowieść o czasach grozy zapisała - już jako osoba dorosła - na kartach książek. W Siedlcach historia ocalenia żydowskiej dziewczynki przez rodzinę Walczaków jest nadal nieznana.

Chava Nissimov urodziła się 9 czerwca 1939 r. w Warszawie. W chwili wybuchu wojny miała 12 tygodni. Nie uchroniło jej to jednak przed koszmarem zagłady. Od początku musiała wraz z bliskimi żyć w ukryciu. Zagrożenie minęło wraz z wyzwoleniem spod okupacji niemieckiej Siedlec, gdzie wówczas przebywała.
52/2016 (1121) 2016-12-27
Ponieważ już drugi rok nie było zajęć z religii w guberni siedleckiej i lubelskiej (w języku rosyjskim), gdyż bp Jaczewski nie wyznaczył do tego innych kapłanów, pod koniec 1902 r. nowy premier rządu rosyjskiego Plehwe wezwał ordynariusza diecezji do Petersburga.

Oświadczył mu, iż życzeniem cesarza jest, aby biskup wyznaczył prefektów do nauki religii. Bp Jaczewski wyjaśnił, że tego nie może uczynić, gdyż byłby jako pasterz zignorowany przez społeczeństwo polskie, chyba że premier da przyrzeczenie na piśmie, że po roku wykłady będą prowadzone po polsku. Plehwe odmówił, więc biskup odpowiedział, że nie może wyznaczyć prefektów, gdyż już tyle obietnic ze strony rządu pozostało niespełnionych.
51/2016 (1120) 2016-12-21
Nie ma dnia, bym - choć przez sekundę - nie była myślami w Stoczku - mówi Józefa Szylska-Ogrodowska, która w 1944 r. wraz z innymi warszawskimi dziećmi spędzała nad Świdrem wakacje. Kolonie, które miały trwać miesiąc, z powodu wybuchu powstania wydłużyły się do roku. Ten czas połączył ich na zawsze.

Maciej Mackiewicz przyjechał do Stoczka z bratem i mamą, która była doktorem medycyny, a na zorganizowanej przez Radę Główną Opiekuńczą kolonii miała pracować jako pielęgniarka. - Policjant powiedział mamusi, że jakiś szmalcownik chce nas zakablować i byśmy natychmiast wynosili się z naszego mieszkania - opowiada. Ewa Papuzińska-Wyszyńska trafiła na obóz wraz z pięcioletnią siostrą Joanną i dwoma braćmi.
51/2016 (1120) 2016-12-21
3 sierpnia 1902 r. tajny misjonarz jezuicki ks. J. Urban pojechał z Komarna do Janowa Podlaskiego na nabożeństwo, chcąc zarazem zorientować się, jaka jest sytuacja wiernych w tym ośrodku powiatowym.

Stwierdził, że miasteczko jest nędzne i brudne. Być może ze względów bezpieczeństwa nie spotkał się z proboszczem z Janowa - ks. Szynkarskim, wspomagającym unitów, ale pozostawił dokładny opis sytuacji religijnej w dawnej stolicy diecezji. Zapisał: Gospodarka rosyjska skasowała diecezję, kościół katedralny zamieniając na parafialny, cerkiew unicką do szczętu zniosła, a z kościoła dominikańskiego uczyniła cerkiew prawosławną, nie tylko wewnątrz przystrajając ją po swojemu, ale i zewnątrz na szczycie i dachu przylepiając charakterystyczne bizantyjsko-ruskie kopuły.
50/2016 (1119) 2016-12-13
Warto utrwalić od zapomnienia ludzi, którzy mieli odwagę przeciwstawić się systemowi komunistycznemu, chcieli realizować swoje marzenia o życiu w wolnym, niepodległym państwie - powiedział dr Jarosław Cabaj podczas spotkania upamiętniającego 35 rocznicę strajku studenckiego oraz powstania Niezależnego Zrzeszenia Studentów.

Strajk środowiska akademickiego w WSRP trwał od 18 listopada do 11 grudnia 1981 r. i był akcją solidarnościową ze studentami Wyższej Szkoły Inżynierskiej w Radomiu. Środowisko akademickie protestowało przeciwko niedemokratycznemu wyborowi rektora uczelni. Protest stał się zarzewiem ogólnopolskiego strajku środowisk uczelnianych.
50/2016 (1119) 2016-12-13
24 lipca tajny misjonarz jezuicki Jan Urban przybył do wsi Dawidy i zatrzymał się u unity nazwiskiem Deneka. Gospodarz ten przeszedł straszliwe prześladowania. Nahajki kozackie zrujnowały mu zdrowie, a kontrybucje majątek, ale nie narzekał. Twierdził, że wszystko mu Pan Bóg - jak Hiobowi - wynagrodził w dwójnasób.

Był przykładem dla całej wsi pod względem pobożności i stałości w wierze. Misjonarz był zbudowany wiarą tej wsi; zapisał w swych wspomnieniach, iż lud w Dawidach słynie na całą okolicę ze swej pobożności i przedstawia ogromnie dużo materiału na świętych. Mieszkańcy byli dumni z tego, że ani jeden zdrajca nigdy między nimi się nie znalazł i ufali Bogu, że się nie znajdzie. W czasie wizyty misjonarza przybył do wsi jakiś żebrak i zainteresował się, dlaczego w jednym z domów jest tak dużo kobiet i dzieci.
49/2016 (1118) 2016-12-07
Mimo że minęło już 35 lat od wprowadzenia stanu wojennego, to wydarzenia, które rozegrały się grudniowej nocy, nadal budzą skrajne emocje.

Po części jest to zasługa autorów tego siłowego sposobu rozwiązania problemów społecznych. Przez lata konsekwentnie przedstawiali swoją wersję wydarzeń, skrzętnie ukrywając rzeczywiste powody wyprowadzenia wojska na ulice, powodując zamęt w ocenie tamtych wypadków.