Zdawać by się mogło, że tak długo oczekiwana i przekładana z miesiąca na miesiąc prezentacja raportu komisji Millera odnośnie katastrofy smoleńskiej, będzie najważniejszym wydarzeniem w czasie wakacji. Niestety, jak dzisiaj większość z nas może się przekonać, tylko się zdawało.
Komentarze
…na półkach sklepowych, powrót mody na gadżety z lat 70, resentymenty towarzyszące wspomnieniom pokolenia 50+, wygłaszane przy różnych okazjach deklaracje, jak to dawniej było dobrze i jak wszystko „solidaruchy” popsuły - to codzienność.
Zdawać by się mogło, iż mowa, wynikająca z naszego człowieczeństwa i będąca jednym z zasadniczych elementów odróżniających nas od pozostałych stworzeń, jest istnym błogosławieństwem. A jednak niekiedy staje się przekleństwem, i to dzięki naszemu sposobowi jej używania.
W zasadzie sama o tym nie pamiętałam. Bo i niby dlaczego? Ale gdzieś koło południa spojrzałam na wiszący w kuchni kalendarz. „O ty, Karoleczek” - pomyślałam dyskretnie i postanowiłam sprawdzić pozostałych. Czy pamiętają, czy kojarzą, czy wiedzą?
Wybierający się właśnie na wakacyjne wojaże niestety muszą przyjąć wariant krycia się przed politykami, szczególnie partii rządzącej. Zakazując bowiem spotów wyborczych oraz billboardowych reklam (zresztą mających już ponad stuletnią tradycję w USA, właśnie wyborczą), postanowili oni postawić na kampanię w stylu face to face.
Od razu ostrzegam, że temat - mimo czasu wakacyjnej beztroski i nieróbstwa - nie będzie z gatunku „Lekkie, łatwe i przyjemne”. Jeśli więc ktoś nie chce zakłócać sobie letniej beztroski, niech czym prędzej przewróci gazetę na drugą stronę.
Choć pogoda początku lata była w tym roku różna, jednakże nie zatrzymuje to upływu czasu i to, co się ma zdarzyć, zdarzyć się musi. A tak to już jest ustawione w przyrodzie, że gdy zaczynają się letnie upały, pocić zaczynają się zwłaszcza studenci.
- Duża wieś - skomentowała ciocia, która większą część roku spędza za granicą, zasiadając na moim balkonie. Jakiś czas temu zakończyła przejażdżkę samochodem na trasie dworzec autobusowy - osiedle Wyszyńskiego.
Czyli takie tam wakacyjne gadanie o niczym. Znaczy o bliźnich. Niekoniecznie znajomych z podwórka, klatki schodowej czy ulicy. Także o tych z tzw. pierwszych stron gazet. Np. o Dominique Strauss-Kahnie.
No i stało się. Wyniki matur były dla wielu zimnym prysznicem. I nie chodzi tu tylko o samych maturzystów - przecież ich maturalny wynik dotknął i pośrednio uderzył także w całą rzeszę rodziców, nauczycieli… Chyba także w wyższe uczelnie, które automatycznie straciły jedną czwartą kandydatów, co przy kryzysie demograficznym jest kolejnym dość poważnym ciosem i dla wielu prywatnych szkół oznacza balansowanie na granicy upadłości.
- « Następne
- 1
- …
- 142
- 143
- 144
- 145
- 146
- …
- 181
- Poprzednie »