Komentarze
28/2022 (1405) 2022-07-13
Ciekawe, czy jest ktoś, kto by nie chciał, żeby mu się wypełniło na każdą okoliczność wyśpiewywane „sto lat niech żyje nam”. Albo może palec do budki, kto by tego chciał.

Oczywiście w zdrowiu, szczęściu, pomyślności. Tak sobie o tym myślę, bo właśnie wpadły mi w ręce porady pewnego mędrca, który tyle, a nawet więcej lat przeżył. No i trzeba by było być bucem, żeby się jego sugestiami z narodem nie podzielić. Zatem - dzielę się. Otóż wspomniany wyżej człowiek dożył - i co wielce istotne: w doskonałej formie - wieku sędziwym zwanego, bo dużo wody pił. I nie jakiejś tam sklepowej, z butelek, tylko zwyczajnej, czystej. (Tu mi się przypomniało, że mędrcy, jako po borach-lasach zazwyczaj sobie żyjący, do handlowych przybytków z racji swojego usytuowania dostęp i tak mają raczej utrudniony, ale niech tam!).
28/2022 (1405) 2022-07-13
Zapewne pamiętacie Państwo scenę z kultowego „Misia”, jak to pewien ojciec - oglądający wraz synem przedstawienie teatralne o szmuglerach zajmujących się w czasie niemieckiej okupacji m.in. nielegalną dystrybucją wędlin - mówi do młodego: „Widzisz synku? Tak wygląda baleron!”.

Kto nie pamięta, niech czym prędzej obejrzy kilka kadrów filmu Barei, a najlepiej nagra je na jakiś nośnik danych, po czym dobrze ukryje… Czemu? Bo jak tak dalej pójdzie, to wkrótce zakażą nam nie tylko konsumpcji mięsa, ale nawet niewinnego patrzenia na tego typu rarytas. Co pewien czas różne persony i grube ryby - znane głównie z tego, że są znane - wypowiadają się na temat ekologii, klimatu oraz najbliższego otoczenia. Co więcej, tego pokroju osobnicy chętnie nas moralizują i pouczają, jak powinniśmy żyć.
27/2022 (1404) 2022-07-06
Ewidentnie robię coś źle. Zdawałoby się przecież, że jestem wymarzonym celem: samotna kobieta w średnim wieku.

Ale ani amerykański żołnierz, który właśnie kończy służbę w wojsku i chciałby spędzić resztę życia w mieście nad Wisłą, ani lekarz pełniący misję w Afganistanie z ramienia Czerwonego Krzyża czy choćby inżynier z Kanady pracujący na platformie wiertniczej, który właśnie odkrył swoje polskie korzenie, nie wspominając już o amerykańskim aktorze borykającym się z chwilowymi problemami finansowymi - żaden z nich nigdy nie próbował mnie w sobie rozkochać za pomocą internetu.
27/2022 (1404) 2022-07-06
Chyba przez całe swoje polityczne życie Donald Tusk nie odwołał się publicznie tyle razy do Boga ani się tyle razy na Niego nie powoływał, co na zorganizowanej przed kilku dniami konwencji swojej partii.

Lider Platformy Obywatelskiej najwyraźniej doszedł do wniosku, że wyborczego poloneza najwyższy czas już zacząć i poszedł na całość. Może się komuś wydawać, że do wyborów jeszcze sporo czasu jest, ale takie myślenia to ułuda-złuda. Doświadczony politycznie szef PO wie, jak ważne jest przygotowanie terenu, czyli urobienie przedwyborczej gliny. Więc na wspomnianej konwencji jak zwykle powiedział, co wiedział, czyli tradycyjnie skoncentrował się na dołożeniu Prawu i Sprawiedliwości. Ale tym razem w okamgnieniu się wdrapał na wysokie C i bardzo-bardzo się starał, żeby postraszyć - wszystkich.
26/2022 (1403) 2022-06-29
Był sobie tzw. dziennikarz. Wielce uzdolniony, bo zarówno w prasie, jak i w telewizji, a nawet i w radiu wiódł prym co się zowie.

A i zasłużony okrutnie, a nawet doceniony, bo po wielekroć najróżniejszymi prestiżowymi nagrodami - z najważniejszą: Hieną roku - za wyjątkowo słuszną i konsekwentną realizację swojej dziennikarskiej powinności odznaczany. Głęboka myśl jego wokół zagadnienia „co z tą Polską” bezustannie krążyła. „Znawcy przedmiotu” za człowieka, który „reprezentuje dziennikarstwo odważne, zaangażowane i nonkonformistyczne”, go uznali. I że arystokratą dziennikarstwa jest. W związku z powyższym nad całkiem pokaźną gromadką swoich wielbicieli rząd dusz w klasycznym tego słowa znaczeniu sprawował. Kochali go też chlebodawcy, powierzając mu bardzo ważne, dające możliwości zarówno realizowania się, jak i popisywania, dziennikarskie funkcje.
26/2022 (1403) 2022-06-29
Kilka dni temu w jednym z miast doszło do niewyobrażalnej tragedii. Młoda kobieta, jak co dzień rano, wsadziła do samochodu swoich dwóch synów, aby odwieźć ich do żłobka i przedszkola.

Zostawiwszy starszego z chłopaków pod opieką przedszkolanek, pospiesznie wsiadła do auta i… zamiast do żłobka pojechała do pracy. Gdy późnym popołudniem zjawiła się w placówce, by odebrać najpierw młodsze z dzieci, od zaskoczonej jej widokiem opiekunki usłyszała przerażające słowa: „Przecież pani syna nie było dziś w żłobku”. Zdezorientowana kobieta, wsiadając do samochodu, kątem oka zauważyła, że w zainstalowanym na tylnej kanapie foteliku znajduje się niedający oznak życia półtoraroczny chłopczyk. Nieprawdopodobne? A jednak… Takie rzeczy się zdarzają. Na szczęście bardzo rzadko. Zapewne każdy z nas był kiedyś świadkiem, a może i uczestnikiem, niecodziennej, zaskakującej i dziwnej sytuacji.
25/2022 (1402) 2022-06-22
Znowu mamy wakacje... Oczywiście nie wszyscy. To znaczy jest spora grupa potrafiących się w życiu ustawić szczęściarzy, którzy mają wakacje przez cały rok. Cała reszta płacących podatki może co najwyżej wybrać się na krótki urlop.

Wraz z rozpoczęciem sezonu wyjazdowego wróciły stare problemy. Rodakom nie można jednak odmówić determinacji... Ceny paliw przekraczają kolejne granice... Spokojnie, to wcale nie odstrasza kierowców, o czym można było się przekonać podczas długiego czerwcowego weekendu. Serwisy informacyjne standardowo donosiły o kilometrowych korkach na trasach wiodących do nadmorskich miejscowości, a kierowcy będący w centrum wydarzeń narzekali, jak bardzo zirytowani są całą sytuacją. O tym, że są zaskoczeni, nie mówili. Ci z mniej zasobnymi portfelami stawiają na państwową komunikację. A na kolei bez zmian - opóźnienia w kursowaniu nadal mają się dobrze, bo przecież jest lato, a więc upały czy burze albo wszystko naraz.
25/2022 (1402) 2022-06-22
Hasło: „szwagier” zaistniało w moim życiu w czasach mojej najpierwszej młodości na skutek pewnego ważnego wydarzenia. A było to tego dnia, kiedy usłużny znajomy zabrał nas grzecznościowo na podwózkę swoim nowiuteńkim (ale tylko dla niego, bo tak naprawdę był on już czwartym właścicielem owego pojazdu) i wielce pojemnym autkiem.

I właśnie w trakcie tego wojażowania zatrzymywał się nie tylko na czerwonym, ale i na zielonym świetle. Zapytany o powody tego drugiego zachowania odparł, że nie jest pewien, czy od prostopadłej na czerwonym nie przejeżdża szwagier. Od tej pory ta niezidentyfikowana, ale za to wielce intrygująca postać rozintruzowała się w moim młodym umyśle, nader często prowokując pytanie, że szwagier to kto? Prowokator drogowych zdarzeń wypadkami zwanych, chuligan, nieustraszony rajdowiec? Nie odgadniesz, kto on, zatem człowiek wielce intrygujący.
24/2022 (1401) 2022-06-14
Zastanawiam się czasami nad kondycją intelektualną współczesnych ludzi, a szczególnie nad pewną skłonnością do podążania za coraz to nowszymi ideologiami. Odnoszę wrażenie, że łapanie na lep szybkich, niesprawdzonych i cudacznych informacji przestało już być tylko snobizmem i ciągłą chęcią bycia w czołówce awangardy.

Za tym chyba kryje się coś więcej. W swoich poszukiwaniach natknąłem się na pewien tekst ówczesnego prefekta Kongregacji Doktryny Wiary rozjaśniający niejako ten właśnie problem. 30 lat temu kardynał Ratzinger w Pradze w Czechach, których dwuletnia wówczas demokracja obfitowała w obietnice i niebezpieczeństwa, ostrzegł słuchaczy swojego wykładu przed różnicą między utopią i eschatologią, ujmując tę ostatnią jako zrozumienie i wiarę w „koniec”, tj. życie wieczne. Wiara w utopię, którą określił po prostu jako „nadzieję na lepszy świat w przyszłości”, zajęła miejsce życia wiecznego wśród słabnących wierzących na całym Zachodzie. Dla współczesnego człowieka, kontynuował Ratzinger, „życie wieczne jest rzekomo nierealne; mówi się, że oddala nas od czasu rzeczywistego. Zaś utopia to prawdziwy cel, do którego możemy pracować wszystkimi siłami i zdolnościami”.
24/2022 (1401) 2022-06-14
Przeczytałem ogłoszenie, że sprzedaje ktoś lokomotywę… Kupię sobie ją… Dzisiaj benzyna w takiej cenie, że samochód nie na moją kieszeń. W lokomotywę wodę wleję i taka jazda taniej mnie wyniesie. Będę zbierał chrust… Będę żył jak król…

Zacytowane słowa przeszło 40 lat temu wyszły spod pióra autora wielu do dziś niezapomnianych szlagierów - Bogdana Olewicza. Wykonany po raz pierwszy w 1981 r. przez zespół Perfect utwór pt. „Lokomotywa z ogłoszenia” szybko stał się hitem, a z perspektywy czasu można go nawet uznać za swego rodzaju proroctwo. No bo dziś powiedzieć, że Perfect przewidział pewne efekty rządów „dobrej zmiany”, to jak nie powiedzieć nic. Kilkanaście dni temu wiceminister klimatu i środowiska Edward Siarka, komentując rosnące ceny energii i materiałów opałowych, przypomniał rodakom, że za zgodą leśniczego wciąż mogą zbierać w lasach gałęzie na opał. Skala poruszenia tymi słowami zaskoczyła chyba samego autora.