Komentarze
9/2016 (1078) 2016-03-02
Lech Wałęsa w jednym z wywiadów po ujawnieniu teczki z zapiskami TW Bolka, pomiędzy rozlicznymi wersjami własnej działalności na początku lat 70 ubiegłego już wieku, jak również pomiędzy rozlicznymi bon motami na temat tych wszystkich, którzy formułują tezę o jego współpracy ze służbami specjalnymi PRL, pomieścił był również stwierdzenie, iż zwycięzcy nikt nie sądzi.

Nie zauważył jednak, że problem z cytatami ma to do siebie, że zaczynając żyć własnym życiem, w mentalności ludzi często odrywają się od swoich twórców, a poprzez to ich stosowanie może mieć trochę dziwne skutki dla użytkowników. Jednym z nich jest zwykła dwuznaczność. Użyte przez byłego prezydenta stwierdzenie stanowi parafrazę słów Fryderyka II, cesarza Prus i jednego z konstruktorów rozbiorów Polski w 1772 r.
9/2016 (1078) 2016-03-02
To musiało kiedyś nastąpić. Ale kiedy już stało się faktem, wywołało nie lada zaskoczenie, co ważniejsze - oburzenie. To ostatnie skłoniło niegodzących się na zaistniały stan rzeczy do podjęcia radykalnych środków.

I nie chodzi tu o jakieś teczki, zmiany prezesów, manifestacje w obronie demokracji... To wszystko mało. Z anteny Telewizji Polskiej znika serial Klan. Tę dramatyczną dla kilku milionów fanów decyzję podjął dyrektor TVP1. - Uważam, że Klan to projekt, który gaśnie. Tego typu seriale są oglądane, ale to nie buduje wartości telewizji na przyszłość - miał stwierdzić Jan Pawlicki.
8/2016 (1077) 2016-02-24
Pisząc na przełomie 1943 i 1944 r. opowiadanie pt. Folwark zwierzęcy, George Orwell nawet nie przypuszczał, że jego wizja spełni się w niecałe 45 lat. A dokładnie - jej zakończenie będzie miało swoje miejsce w końcówce lat 90 ubiegłego wieku. Istotną bowiem dla całego opowiadania jest ostatnia scena biesiady ludzi ze świniami.

Śledząc losy bohaterów dziełka Orwella, z pasją dostrzegamy podobieństwa do systemu komunistycznego być może bardziej w innych krajach, aniżeli w naszym. W końcówce jednak odnajdujemy moment przemianowania Folwarku Zwierzęcego na Folwark Dworski, co ma stanowić - zdaniem naczelnego wieprza - powrót do starych tradycji, jeszcze z czasów pana Jonesa, właściciela dóbr, w których zbuntowały się zwierzęta.
8/2016 (1077) 2016-02-24
Od maja zeszłego roku trwa festiwal zmian. I jak to zwykle bywa, jedni są zachwyceni, inni niechętni, jeszcze inni przeciwni, a i przerażeni też się trafiają. Wydawać by się mogło, że każdy rozsądny człowiek zrozumie konieczność - lub choćby oczywistość - zmian również w TVP. Są one przecież naturalną konsekwencją tych wcześniejszych, na samej górze. A jednak: albo rozumienia, albo rozsądku niektórym wyraźnie brakuje.

Każdy z nas, rozpoczynając nowe dzieło, do jego wspólnej realizacji zaprosi ludzi, na których przynajmniej przypuszczenie pozwala mu polegać. Czemu więc takie zaskoczenie, a często wręcz oburzenie wywołują zmiany w tym naszym ogólnonarodowym medium telewizyjnym, skoro gołym okiem widać, że to niektórym dziennikarzom było bardziej nie po drodze z nową władzą, niż nowej władzy z nimi?
7/2016 (1076) 2016-02-17
Jose Ortega y Gasset zapisał swego czasu dość ważne zdanie: Zdziwienie, zaskoczenie to początek zrozumienia. To specyficzny i ekskluzywny sport i luksus intelektualistów. Dlatego też charakterystycznym dla nich gestem jest patrzenie na świat rozszerzonymi ze zdziwienia źrenicami.

Cały otaczający nas świat jest dziwny i cudowny, jeśli nań spojrzeć szeroko otwartymi oczami. To właśnie, uleganie radosnemu zdziwieniu, jest rozkoszą dla futbolisty niedostępną, natomiast dzięki niej intelektualista idzie przez życie pogrążony w niekończącym się wizjonerskim upojeniu, którego oznaką zewnętrzną jest zdziwienie widoczne w oczach.
7/2016 (1076) 2016-02-17
Kiedy przed laty swój akces do prezydenckiego fotela zgłosił Stanisław Tymiński, razem z kandydatem weszła na polityczne salony czarna teczka. Ten określany mianem człowieka znikąd kandydat na urząd prezydenta Rzeczpospolitej wymachiwał nią na lewo i prawo, wywołując u jednych salwy śmiechu, u innych przerażenie.

. Od czasu Tymińskiego gra dokumentami weszła politykom w krew. Można je schować, opublikować, zniszczyć. Chyba jeszcze wiele osób pamięta masowe palenie akt w latach polskiej transformacji (czy to na pewno lata minione?).
6/2016 (1075) 2016-02-10
Przeczytawszy tytuł, wielu z czytelników oczekiwać będzie zapewne naśmiewania się z Ryszarda Petru, którego zasługą jest odkrycie i obwieszczenie światu, że do Betlejem przybyło sześciu króli, że Cezar coś tam przekroczył na Rubikoniu, a cesarstwo rzymskie upadło ok. 100 r. po Chrystusie w dobie swojej świetności.

Być może byłoby to ciekawe zajęcie, ale jestem zdania, że nie kopie się leżącego. Znajomość podstawowych informacji z zakresu kulturalnego wychowania, będąca świadectwem poziomu - jakby nie było - wykształcenia, w tym przypadku mówi sama za siebie. Mnie w tym wszystkim zaciekawiło cokolwiek innego.
6/2016 (1075) 2016-02-10
Jak żyję, a trochę już jednak żyję, nie widziałam takiego wysypu pomysłów na polepszenie bytu polskich rodzin i takiej troski o dzieci.

Do tej pory musieli troszczyć się o nie przede wszystkim rodzice, a jak już ulgę w tej materii wprowadzono, to - pamiętamy - polegała ona na tym, że ubogim rodzinom dzieci odbierano. Zupełnie niedawno partia ówcześnie rządząca nakazała odbieranie dzieci niewydolnym finansowo rodzicom i umieszczanie ich w rodzinach zastępczych albo Domach Dziecka, choć było to rozwiązanie najgorsze z możliwych.
5/2016 (1074) 2016-02-03
Nie będzie chyba przesadą twierdzenie, że obraz postrzegania ostatniej wojny przez obywatela PRL ukształtowały takie filmy jak „Stawka większa niż życie” czy „Czterej pancerni i pies”. Plus liczne w minionej epoce obrazy radzieckie, z których dowiadywaliśmy się, że najwięksi bohaterowie i największe ofiary to Sowieci.

Potem zajmowało nas kino amerykańskie: „Lista Schindlera”, „Szeregowiec Ryan”. I chociaż są tacy, którzy „Listę Schindlera” uważają za „film częściowo polski”, to bohaterstwo i cierpienie Polaków w mocno przemawiającej do ludzi kinowej przestrzeni gdzieś się zapodziewały.
5/2016 (1074) 2016-02-03
Wchodząca właśnie w życie ustawa o policji i służbach specjalnych została opatrzona przez opozycję oraz organizacje pozarządowe przydomkiem „inwigilacyjna”. Co tak oburzyło ich przedstawicieli?

Między innymi to, że policja będzie mogła sprawdzać, gdzie się logujemy w sieci i na jak długo, z kim i kiedy rozmawiamy, do kogo wysyłamy maile i na jakich stronach w internecie spędzamy najwięcej czasu. Przed głosowaniem nad ustawą jeden z posłów Platformy Obywatelskiej stwierdził, że proponowane zmiany wkraczają daleko w prywatność obywateli w internecie. Prywatność w internecie? To chyba jakiś żart.