Już nie pamiętam, co wtedy robiłem. Pewnie jakieś zakupy, jak to przed Paschą. Czasu mało, ludzi mnóstwo. Każdy dokądś biegnie, zajęty swoimi sprawami. Na ulicach tłok, ciężko się przecisnąć. Przy straganach jeszcze gorzej - kłótnie, targi, przekrzykiwania. Nierzadko widać, jak dwóch krewkich kupujących skacze sobie do oczu, bo obaj upatrzyli ten sam towar.
Trzeba też dobrze uważać na swój mieszek, bo i amatorów cudzych pieniędzy w tłumie nie brakuje. Nic dziwnego, że w takiej sytuacji skupiasz się raczej na swoich sprawach, a nie masz głowy do łowienia plotek.
Trzeba też dobrze uważać na swój mieszek, bo i amatorów cudzych pieniędzy w tłumie nie brakuje. Nic dziwnego, że w takiej sytuacji skupiasz się raczej na swoich sprawach, a nie masz głowy do łowienia plotek.