Historia
Źródło: JKD
Źródło: JKD

Codzienność okupacji

Godzina policyjna od 20.00 do 5.00 rano, brak węgla zimą, kawa, herbata oraz mydło jedynie za bony i groźba kar, włącznie ze śmiercią, dosłownie za wszystko. Tak żyło się podczas okupacji w naszym regionie. Świadczą o tym afisze z tamtego czasu, które są przechowywane w Archiwum Państwowym w Siedlcach.

20 września w siedleckim AP otwarto wystawę „Okupacja na hitlerowskich afiszach”. Przygotowano ją z okazji obchodów 80 rocznicy wybuchu II wojny światowej. W wernisażu udział wzięli m.in. samorządowcy, przedstawiciele instytucji związanych z historią naszego regionu i ochroną zabytków, pracownicy Uniwersytetu Przyrodniczo-Humanistycznego w Siedlcach, a także uczniowie Szkoły Podstawowej nr 6, których po ekspozycji oprowadził dyrektor AP dr Grzegorz Welik. Utworzone w 1939 r. Generalne Gubernatorstwo dzieliło się na cztery dystrykty: krakowski, lubelski, radomski i warszawski, w którego skład wchodziły m. in. powiaty siedlecki i sokołowsko-węgrowski, scalony na mocy zarządzenia gubernatora dystryktu warszawskiego z 20 listopada 1939 r. Władzę administracyjną w powiatach sprawowali starostowie. Stanowiska te, podobnie jak wszystkie inne funkcje kierownicze w administracji, obsadzone były przez Niemców. Starostowie skupiali w swoim ręku pełnię władzy nad powierzonym im terenem.

Do ich kompetencji należały sprawy ruchu ludności, sanitarne, budowlane, wyżywienia i rozdziału wyznaczonych kontyngentów, egzekwowanie obowiązku pracy przymusowej oraz bezpieczeństwo ogólne na terenie powiatu. Do swojej dyspozycji mieli policję niemiecką (porządkową i żandarmerię), granatową i pomocniczą. Oprócz komórek starostw w niektórych miastach, np. w Siedlcach, Łosicach, Sokołowie Podlaskim i Węgrowie, utworzono swego rodzaju ekspozytury władz – komisariaty na czele z komisarzami. Niezależnie od komisarzy miast zostali powołani burmistrzowie, którzy wykonywali polecenia komisarzy miasta i kierowników urzędów okupanta.
Jednym z przejawów władzy starosty było prawo wydawania zarządzeń, które były narzędziami kontroli nad podbitym terenem. Podawano je do wiadomości publicznej w formie afiszów i plakatów, przesyłano do burmistrzów i wójtów gmin, którzy mieli obowiązek umieszczenia ich w odpowiedniej liczbie na swoim terenie. – Nieznajomość tych obwieszczeń groziła śmiercią lub innymi poważnymi konsekwencjami – podkreślił G. Welik. 

Cenne źródło
Zarządzenia okupacyjne doskonale obrazują politykę władz niemieckich wobec ludności polskiej, ich stosunek do Żydów. Dlatego też stanowią cenne źródło archiwalne w badaniach regionalnych nad okresem okupacji. W powiecie sokołowsko-węgrowskim władze okupacyjne (głównie starostwie) wydały około 320 rozporządzeń. Ponad jedna trzecia z nich zachowała się w zbiorach siedleckiego AP. W przypadku powiatu siedleckiego ocalało 35 takich obwieszczeń. Dokumenty te przetrwały okres okupacji w zbiorach archiwów zakładowych urzędów gmin. W AP zostały zakonserwowane i zdigitalizowane w dużej rozdzielczości. Tak powstała ekspozycja pt. „Okupacja na hitlerowskich afiszach”. Dzięki nim dowiadujemy się, jak wyglądała wojenna rzeczywistość w naszym regionie. 

Szereg obostrzeń
I tak 14 października 1939 r. ukazało się rozporządzenie, które pokazywało mieszkańcom podbitego kraju, kto w nim rządzi. – Wprowadzało m.in. zakaz zgromadzeń, a także szereg innych obostrzeń, np. konfiskatę wszelkich surowców, półfabrykatów, węgla i płynnych paliw – wyjaśnił dyrektor AP. Nie wolno było gromadzić żywności na zapas, wywozić produktów spożywczych, jak zboże, a także bydła, świń poza granice powiatu. Poza tym cenniki w sklepach musiały być w dwóch językach, polskim i niemieckim. Na mocy tego rozporządzenia zakazano poruszania się po drogach publicznych i prywatnych od 19.00 do 5.00. Cywilom zabroniono polować, a wszelką broń nakazano złożyć w starostwie. Za nieprzestrzeganie tych postanowień groziła kara śmierci.
Restrykcje obowiązywały także w kwestiach życia gospodarczego. Zamknięto wszystkie żydowskie zakłady i sklepy, a towary oddano pod nadzór policji. Wyroby włókiennicze oraz skórzane, mydła, kawę i herbatę można było nabyć tylko na podstawie specjalnych bonów, które otrzymywano w policyjnych urzędach.
Życie w okupowanym kraju wiązało się z ogromnymi problemami natury bytowej, o czym świadczy obwieszczenie o zaopatrzeniu na zimę w torf z 1941 r. Wynika z niego, że siedleckie gospodarstwa domowe nie mogły liczyć na węgiel do ogrzewania.
Jest również ogłoszenie starosty Gramssa z 1 października 1941 r. o rekwizycjach zboża we wsiach: Smolaki, Budki, Komory Kudelczyn. – Wszystkie produkty rolne znajdowały się w gestii okupanta. Gospodarze musieli je oddawać. W przypadku niewywiązania się z tego obowiązku groziło im w najlepszym wypadku zesłanie do Treblinki. Tam oprócz obozu zagłady Żydów funkcjonował obóz pracy dla Polaków, gdzie zginęło ok. 20 tys. osób, przeważnie właśnie przedstawicieli naszego regionu – przypomniał G. Welik. – Nasz region to głownie tereny rolnicze, więc bardzo dotkliwy był zakaz mielenia zboża w młynach i wiatrakach. Sprawiło to, iż w czasie II wojny światowej nasze rolnictwo wróciło do gospodarki średniowiecznej, gdyż rolnicy wrócili do żaren, czyli urządzeń służących do ręcznego mielenia zboża. Jednak Niemcy konfiskowali także i to – opowiadał dyrektor AP.

Kwestia żydowska
W znacznie gorszej sytuacji niż Polacy byli w Generalnym Gubernatorstwie Żydzi i Romowie. – Musieli oni nosić stosowne opaski świadczące o ich przynależności etnicznej. Tworzono dla nich getta, z których wywożono ich do obozu zagłady w Treblince i tam mordowano – przypomniał dr Welik. 
Na ekspozycji znajdziemy ogłoszenie z 2 lipca 1941 r. informujące o tworzeniu getta w Siedlcach. Dokument ten nakazywał, by Polacy mieszkający w jego granicach wyprowadzili się stamtąd do 6 sierpnia, gdyż na 20 sierpnia zaplanowano przesiedlenie siedleckich Żydów. Swoje działania w gettach Niemcy, szczególnie podczas masowych eksterminacji Żydów, starali się zachować w jak największej tajemnicy. Dlatego zarządzenie starosty Gramssa z 24 sierpnia 1942 r. zakazywało zarówno Polakom, jak i Niemcom wstępu do getta. Pod karą śmierci zabraniano zatrudniania Żydów.

Szczególne traktowanie
Życie utrudniała także godzina policyjna. Dla Polaków wyznaczono ją od 23.00 do 5.00, a dla Żydów od 20.00 do 5.00. Pod karą śmierci zabroniono także obchodów święta niepodległości.
W miejscach publicznych obowiązywały zasady zachowania w stosunku do Niemców. Na mocy zarządzenia z 30 grudnia 1940 r. Polacy mieli im „uprzejmie ustępować miejsca”, a Żydzi „schodzić na prawą stronę chodnika, ulicy czy schodów, odpada zdejmowanie czapek”. – Niemcy traktowali Polaków i Żydów jako podludzi nawet w takich sytuacjach, jak ruch uliczny – zauważył dr Welik.

Kary za wszystko
Polacy byli karani przez okupacyjne władze niemal za wszystko. Jednym z powodów była pomoc rosyjskim jeńcom, którzy od 1941 r. masowo trafiali do niemieckiej niewoli. – W naszym regionie było ich bardzo wielu. Pod Suchożebrami funkcjonował obóz, gdzie umierali z głodu. Tym, którym udało się uciec, pomagali miejscowi – mówił dyrektor AP. Dowodem jest ogłoszenie z m.in. o treści: „U schwytanych w ostatnich dniach w powiecie siedleckim jeńców wojennych z armii rosyjskiej stwierdzono, że pojedyncze odłamy ludności polskiej pomogły jeńcom w ucieczce przez udzielenie im ubrań, żywności oraz pomieszczeń. Każdy, kto dowie się o ucieczce jeńca wojennego, jest zobowiązany donieść o tym wójtowi, burmistrzowi czy urzędowi wojskowemu”.

Dziesięciu Polaków za jednego Niemca
Groźby kary śmierci, które wielokrotnie pojawiały się w treści obwieszczeń okupacyjnych, nie były rzucane na wiatr. Świadczą o tym afisze, które mówią o rozstrzelaniu mieszkańców regionu. Dziesięciu Polaków za jednego zabitego Niemca – taka była cena, jaką płacili cywile za partyzanckie akcje. Represje trwały do ostatnich dni niemieckiej okupacji.
– Zresztą Niemcy czuli się u nas pewnie do końca wojny. Jeszcze 31 maja 1944 r. wydali ogłoszenie, w którym wzywali nawet nastoletnich Polaków do pracy przy budowie umocnień mających chronić niemieckich żołnierzy przed ofensywą ze Wschodu. Kto się nie zgłosił, oczywiście, podlegał surowej karze – dodał G. Welik.

Pokazują trudną rzeczywistość
Ekspozycja prezentuje najciekawsze spośród 138 afiszy niemieckich władz okupacyjnych przechowywanych w zbiorach siedleckiego AP. – Wielokrotnie wykorzystywaliśmy je do celów dydaktycznych. Dziesięć lat temu, w 70 rocznicę wybuchu II wojny światowej, o 5.00 rano, oblepiliśmy tymi obwieszczeniami centrum Siedlec. Był spory odzew. Obecnie mamy wydrukowane komplety dla szkół, bo uważamy, iż zarządzenia okupacyjne dobrze obrazują politykę władz niemieckich wobec ludności okupowanego kraju, ich stosunek do Polaków, Żydów, Romów, eksploatację materialną zajętego terenu. Można z nich się dowiedzieć, jak trudne było życie codzienne w Generalnym Gubernatorstwie w latach 1939-1944, jak wiele dziedzin życia regulowały zarządzenia okupanta i jak wysokie kary groziły nawet za drobne przewinienia – zaznaczył dr Welik.
Wystawę „Okupacja na hitlerowskich afiszach” można oglądać w siedzibie AP przy ul. Tadeusza Kościuszki 7 w Siedlcach. Już wkrótce całą kolekcję okupacyjnych plakatów ze zbiorów AP będzie można obejrzeć na portalu szukajwarchiwach.gov.pl.

Jolanta Krasnowska