Region
Źródło: ARCHIWUM
Źródło: ARCHIWUM

Jedni sprzątają, drudzy podrzucają

Do miejskich kontenerów albo w inne publiczne miejsca podrzucane są odpady, niejednokrotnie niebezpieczne, które nie powinny się tam znaleźć - alarmuje garwoliński magistrat.

Śmieci trafiają w miejsca do tego nieprzeznaczone, jak np. tereny rekreacyjne Zarzecze, za wałem czy też do Punktu Selektywnej Zbiórki Odpadów Komunalnych, co stanowi dla miasta nie lada problem. Na terenie PSZOK powinny znajdować się jedynie odpady po remontach, które wykonywane są w własnym zakresie. - Tymczasem natrafiamy tam na śmieci niebezpieczne, których mieszkańcy albo firmy powinny pozbyć się w inny sposób - mówi Tomasz Majczyna, inspektor z urzędu miasta.

Są to np. opony czy przeterminowane farby, karoserie i instalacje samochodowe albo inne odpady komunalne, które powinny być unieszkodliwione w inny sposób. Ktoś przywiózł dziesięć worków skoszonej trawy i zamiast wywieźć to do oczyszczalni ścieków, wrzucił do kontenera z popiołem. I co teraz? Miasto płaci firmie wywożącej śmieci jak za popiół – dodaje. Tylko w marcu magistrat został obciążony za wywóz takich odpadów z PSZOK kwotą ok.10 tys. zł.

Kosztowne podrzucanie odpadów

Jeżeli pracownicy magistratu stwierdzą przypadki podrzucania odpadów do miejskich pojemników, zgłaszają je policji, a ta wszczyna postępowanie w kierunku złamania ustawy o utrzymaniu porządku i czystości na terenie gminy. – Od początku roku na terenie całego powiatu odnotowaliśmy 26 takich przypadków: jeden w powiecie, a 25 na terenie miasta. 20 osób zostało ukaranych mandatami od 50 do 500 zł. W dwóch przypadkach skierowano sprawę do Sądu Rejonowego w Garwolinie, a w trzech – sprawy są w toku – poinformował asp. sztab. Marek Kapusta, rzecznik komendy powiatowej policji.

Miasto wychodzi naprzeciw mieszkańcom, którzy mają odpady problematyczne, organizując ich zbiórkę raz na kwartał. – Możemy tam oddać zużyty sprzęt elektryczny, elektroniczny, odpady wielkogabarytowe, popiół, opony oraz wszelkie odpady niebezpieczne – wyjaśnia Milena Głowala, inspektor w urzędzie miasta.

Dzikie wysypiska w lasach

Pryzmy plastikowych butelek, stare opony, nawet gruz czy resztki rozbitych lodówek – to wszystko można znaleźć w lasach w pobliżu dróg krajowych czy wojewódzkich. Lasy przy tych trasach są kompletnie zaśmiecone. To dogodne miejsce, w które łatwo podjechać samochodem. Dla tych, którzy chcą bezkarnie pozbyć się nieczystości – wystarczy chwila na zatrzymanie się, by wyrzucić odpadki między drzewa. Śmieciowa rewolucja nie zmieniła mentalności niektórych mieszkańców. -To musiał być bezmyślny egoista – mówi mężczyzna, wskazując na dwa telewizory wyrzucone do lasu w okolicach Łaskarzewa. I dodaje: – Jeśli dał radę dowieźć telewizory do lasu, to dlaczego nie mógł oddać ich bezpłatnie do PSZOK?

Waldemar Jaroń