Komentarze
Kto przekroczył granicę?

Kto przekroczył granicę?

18 urodziny, jak wiadomo, muszą być obchodzone z przytupem i - obowiązkowo - dużą dawką adrenaliny. Oczywiście też trzeba mieć po nich namacalną pamiątkę, bo przecież inaczej nikt nie uwierzy. Pewna wielonarodowościowa grupa maturzystów postanowiła pójść w las, a właściwie za pewien słup. I się zaczęło...

Kilka dni temu aktywnością młodych panów na łonie natury zainteresował się patrol z placówki Straży Granicznej w Barcianach w powiecie kętrzyńskim. W trakcie kontroli pasa drogi granicznej ujawniono ślady wejścia i przekroczenia granicy polsko-rosyjskiej. Natychmiast do akcji ruszył przewodnik z psem. Czworonożny przyjaciel doprowadził do miejsca, gdzie odkryto ślady samochodu. Funkcjonariusze SG ustalili, że wypożyczonym autem w to miejsce przyjechało dwóch Anglików i trzech Polaków w wieku 18-19 lat. Nastolatkowie świętowali 18 urodziny kolegi, a atrakcją miała być wycieczka właśnie w rejon granicy polsko-rosyjskiej. Jeden z Anglików, któremu zależało na zdjęciu przy rosyjskim słupie, przekroczył nielegalnie granicę, z kolei jeden z Polaków w czasie wykonywania selfie wszedł na pas drogi granicznej. Efekt: mandaty w wysokości odpowiednio 300 i 200 zł.

Mieszkańcy Unii Europejskiej odzwyczaili się od granic, a młodzi już w ogóle nie mają pojęcia, co to jest. Całe szczęście, że nie był to słup pod napięciem. Trzeba przyznać, że stróże prawa potraktowali występek z całą bezwzględną surowością… O żadnej znikomej szkodliwości czynu nie ma mowy. A może to już nadgorliwość ze strony strażników w stosowaniu przepisów? Rozumiem, musieli sprawdzić, co się dzieje… Zapewne liczyli, że za chwilę uniemożliwią jakiś przemyt, zatrzymają nielegalnego imigranta albo przynajmniej udaremnią akt propagandy. A potem to już z górki: medal, podwyżka i uścisk dłoni odpowiedniego ministra. Ale, jak na złość, trafiła się im banda nastolatków. Co było robić… Żeby nie skończyło się jedynie na spacerze z psem, musiały posypać się mandaty.

Z drugiej strony nastolatkowie mieli fart, trafiając na polską służbę graniczną. Za słupem znajduje się już inne państwo, a tamtejsi pogranicznicy mogliby być mniej wyrozumiali. W Rosji za nielegalne przekroczenie granicy grozi do sześciu lat pozbawienia wolności – jeśli wcześniej nie rozwiązano by problemu serią z ostrej amunicji. A gdyby doszedł jeszcze zarzut o szpiegostwo, to nawet kilkanaście lat odsiadki. Żądnym wrażeń maturzystom zafundowano by powrót do domu przez Moskwę. Mandaty o łącznej wysokości 500 zł są w tym przypadku jak los wygrany na loterii.

Z modą na selfie raczej się nie wygra, więc może dobrym rozwiązaniem byłoby ustawienie słupka przed oficjalną granicą. Chętni na zdjęcia mogliby pstrykać je do woli.

Kinga Ochnio