W tym roku mija 40 lat od obrony krzyża w Miętnem. Ta rocznica bardzo mocno wpisuje się w to, co dziś dzieje się w Polsce i na świecie. Niestety, mam wrażenie, że wydarzenia z Miętnego dla wielu przestają być znakiem, wezwaniem, symbolem i wyrzutem sumienia. W sieci natknęłam się na falę hejtu dotyczącego obchodów związanych […]
Gotowość do dzielenia się z innymi, obdarowywania ludzi w potrzebie świadczy o dojrzałości, bo nawet w dobie dobrobytu nie każdego stać na taki gest.
W jaki sposób dawać „ze swego”, żeby nie wynikło z tego więcej szkody niż pożytku? Kierować się bardziej porywem serca czy zdrowym rozsądkiem? I jak nie mylić bezinteresowności z naiwnością? Takie pytania stawiamy sobie szczególnie teraz, gdy przygotowując się do Wielkanocy, zachęcani jesteśmy do modlitwy, postu i jałmużny - rozumianej jako bezinteresowny dar ukierunkowany na drugiego człowieka. Jak mówi Edyta Olek, psycholog z Siedlec, umiejętność dzielenia się jest wpisana w ludzką naturę - w głębi duszy każdy z nas jest altruistą.
W jaki sposób dawać „ze swego”, żeby nie wynikło z tego więcej szkody niż pożytku? Kierować się bardziej porywem serca czy zdrowym rozsądkiem? I jak nie mylić bezinteresowności z naiwnością? Takie pytania stawiamy sobie szczególnie teraz, gdy przygotowując się do Wielkanocy, zachęcani jesteśmy do modlitwy, postu i jałmużny - rozumianej jako bezinteresowny dar ukierunkowany na drugiego człowieka. Jak mówi Edyta Olek, psycholog z Siedlec, umiejętność dzielenia się jest wpisana w ludzką naturę - w głębi duszy każdy z nas jest altruistą.
Podlascy unici uczą nas heroicznej miłości do mistycznego ciała Chrystusa i swoich świątyń.
Oni rozumieli, że wiary w Boga nie można odłączyć od Kościoła. Choć nie uczyli się teologii i liturgiki, wiedzieli, co wyznają i na czym polega ich obrządek. Przeciwnicy unii brzeskiej podkreślają, że została ona sztucznie narzucona, że ci, którzy „przeszli na unię”, w ogóle nie rozumieli jej zasad ani potrzeby. Jakże mylny to osąd, bo czy można poświęcić życie i wszystko, co się posiada, za coś, co jest nam obojętne i dalekie? Gdyby podlaskim unitom było wszystko jedno, to bez mrugnięcia okiem poszliby do Cerkwi prawosławnej i dali się zapisać jako jej członkowie. Nie musieliby wtedy niczego bronić, płacić kontrybucji, znosić aresztowań, zsyłek ani innej przemocy.
Oni rozumieli, że wiary w Boga nie można odłączyć od Kościoła. Choć nie uczyli się teologii i liturgiki, wiedzieli, co wyznają i na czym polega ich obrządek. Przeciwnicy unii brzeskiej podkreślają, że została ona sztucznie narzucona, że ci, którzy „przeszli na unię”, w ogóle nie rozumieli jej zasad ani potrzeby. Jakże mylny to osąd, bo czy można poświęcić życie i wszystko, co się posiada, za coś, co jest nam obojętne i dalekie? Gdyby podlaskim unitom było wszystko jedno, to bez mrugnięcia okiem poszliby do Cerkwi prawosławnej i dali się zapisać jako jej członkowie. Nie musieliby wtedy niczego bronić, płacić kontrybucji, znosić aresztowań, zsyłek ani innej przemocy.
Aby stać się świętym, najpierw trzeba być człowiekiem. O. Józef Cebula był nim w każdym calu.
Miał odwagę przyznać, że czegoś nie potrafi, ale też, ryzykując życie, wypełniać swoje kapłańskie obowiązki i misję aż do męczeńskiej śmierci. Nie lewitował, nie czynił cudów, nie władał wieloma językami, a tym bardziej charyzmatycznym darem języków. Nic nadzwyczajnego. Więcej: J. Cebula należał do ludzi cichych, pokornych, o wątłym zdrowiu - mówi o. Paweł Gomulak, koordynator medialny Polskiej Prowincji Zgromadzenia Misjonarzy Oblatów Maryi Niepokalanej, którego postać o. Józefa od ponad 20 lat - gdy w nowicjacie opracował jego biografię - fascynuje.
Miał odwagę przyznać, że czegoś nie potrafi, ale też, ryzykując życie, wypełniać swoje kapłańskie obowiązki i misję aż do męczeńskiej śmierci. Nie lewitował, nie czynił cudów, nie władał wieloma językami, a tym bardziej charyzmatycznym darem języków. Nic nadzwyczajnego. Więcej: J. Cebula należał do ludzi cichych, pokornych, o wątłym zdrowiu - mówi o. Paweł Gomulak, koordynator medialny Polskiej Prowincji Zgromadzenia Misjonarzy Oblatów Maryi Niepokalanej, którego postać o. Józefa od ponad 20 lat - gdy w nowicjacie opracował jego biografię - fascynuje.
2 marca w parafii Świętej Trójcy w Gończycach odbył się IX Kongres Różańcowy Diecezji Siedleckiej.
W spotkaniu adresowanym do kół Żywego Różańca z rejonów św. Jana Pawła II i bł. Karoliny Kózkówny uczestniczyło ponad 1,3 tys. osób. Minęło ono pod hasłem: „Różaniec siłą i mocą dla chorych i cierpiących”. Zgromadzonych witali: diecezjalny moderator ŻR ks. dr Grzegorz Koc, zelatorka diecezjalna Agnieszka Chudzik, moderator rejonu św. Jana Pawła II ks. dr Jarosław Oponowicz oraz proboszcz gończyckiej parafii ks. kan. Jan Spólny. Jednym z punktów kongresu była konferencja wygłoszona przez ks. Pawła Siedlanowskiego, diecezjalnego duszpasterza chorych i dyrektora Siedleckiego Hospicjum Domowego dla Dzieci.
W spotkaniu adresowanym do kół Żywego Różańca z rejonów św. Jana Pawła II i bł. Karoliny Kózkówny uczestniczyło ponad 1,3 tys. osób. Minęło ono pod hasłem: „Różaniec siłą i mocą dla chorych i cierpiących”. Zgromadzonych witali: diecezjalny moderator ŻR ks. dr Grzegorz Koc, zelatorka diecezjalna Agnieszka Chudzik, moderator rejonu św. Jana Pawła II ks. dr Jarosław Oponowicz oraz proboszcz gończyckiej parafii ks. kan. Jan Spólny. Jednym z punktów kongresu była konferencja wygłoszona przez ks. Pawła Siedlanowskiego, diecezjalnego duszpasterza chorych i dyrektora Siedleckiego Hospicjum Domowego dla Dzieci.
Oznaczona jest 14 krzyżami rozmieszczonymi najczęściej na ścianach bocznych świątyni lub w plenerowych kalwariach.
Droga krzyżowa - przedstawiana także w rzeźbach czy obrazach, upamiętniając mękę Chrystusa, pozwala przeżywać wspólnie z Nim czas od Ostatniej Wieczerzy do Jego śmierci na krzyżu. Męka Pańska rozważana jest w 14 symbolicznych stacjach. Za odprawienie Drogi krzyżowej, zgodnie z „Wykazem odpustów Kościoła katolickiego” zatwierdzonym dekretem papieża Pawła VI z 29 czerwca 1968 r., wierni mogą uzyskać odpust zupełny. Oprócz spełnienia zwykłych warunków trzeba: „odprawiać to ćwiczenie w miejscu, gdzie jest prawnie założona Droga krzyżowa”, rozważać Mękę Pana Jezusa i przechodzić od jednej do drugiej stacji”. Najprawdopodobniej najstarszymi w Polsce są stacje Drogi krzyżowej z rotundy św. Prokopa w Strzelnie datowane na 1531 r., a wykonane z drewna dębowego.
Droga krzyżowa - przedstawiana także w rzeźbach czy obrazach, upamiętniając mękę Chrystusa, pozwala przeżywać wspólnie z Nim czas od Ostatniej Wieczerzy do Jego śmierci na krzyżu. Męka Pańska rozważana jest w 14 symbolicznych stacjach. Za odprawienie Drogi krzyżowej, zgodnie z „Wykazem odpustów Kościoła katolickiego” zatwierdzonym dekretem papieża Pawła VI z 29 czerwca 1968 r., wierni mogą uzyskać odpust zupełny. Oprócz spełnienia zwykłych warunków trzeba: „odprawiać to ćwiczenie w miejscu, gdzie jest prawnie założona Droga krzyżowa”, rozważać Mękę Pana Jezusa i przechodzić od jednej do drugiej stacji”. Najprawdopodobniej najstarszymi w Polsce są stacje Drogi krzyżowej z rotundy św. Prokopa w Strzelnie datowane na 1531 r., a wykonane z drewna dębowego.
Wplataniem barwnych, radosnych dni w szarość jesieni życia nazywa swoją poezję Janina Karasiuk z Żakowoli Starej.
I chętnie dzieli się z czytelnikami wierszami pięknymi jak życie. W niedzielę 3 marca w sali Gminnego Ośrodka Kultury w Kąkolewnicy odbyło się spotkanie promujące tomik poezji J. Karasiuk zatytułowany „Ślady moich stóp”. Publikacja ukazała się pod koniec 2023 r. Zebrane wiersze opracował i opatrzył posłowiem prof. Jan Adamowski. Podczas spotkania promocyjnego wygłosił on prelekcję „O współczesnej poezji ludowej”. J. Karasiuk urodziła się 30 maja 1947 r. w Turowie. Od dziecka lubiła czytać książki i słuchać opowieści bajek, rymowanek. Szybko je zapamiętywała, a że umiała patrzeć na świat i miała głowę pełną pomysłów, zaczęła układać swoje.
I chętnie dzieli się z czytelnikami wierszami pięknymi jak życie. W niedzielę 3 marca w sali Gminnego Ośrodka Kultury w Kąkolewnicy odbyło się spotkanie promujące tomik poezji J. Karasiuk zatytułowany „Ślady moich stóp”. Publikacja ukazała się pod koniec 2023 r. Zebrane wiersze opracował i opatrzył posłowiem prof. Jan Adamowski. Podczas spotkania promocyjnego wygłosił on prelekcję „O współczesnej poezji ludowej”. J. Karasiuk urodziła się 30 maja 1947 r. w Turowie. Od dziecka lubiła czytać książki i słuchać opowieści bajek, rymowanek. Szybko je zapamiętywała, a że umiała patrzeć na świat i miała głowę pełną pomysłów, zaczęła układać swoje.
25 lutego w Muzeum Józefa Ignacego Kraszewskiego w Romanowie otwarto wystawę poświęconą dworom szlacheckim będącym w posiadaniu rodu Kraszewskich.
Ekspozycja była okazją do opowiedzenia o ich wyglądzie, wyposażeniu i właścicielach. Zatytułowano ją „Domy mają fizjonomią wiek swój wypisany na czole - o ziemiańskich siedzibach Kraszewskich i Janie - ziemianinie wyjątkowym”. Podkreślano, iż jest ona częścią rozpoczętego w 2018 r. cyklu wystawienniczego pt. „Tradycje dworów szlacheckich - Romanów Kraszewskich, ich sąsiadów i gości”. Na ekspozycji zaprezentowano dworki: Dołhę, Romanów, Stary Kuplin, Pieńki, Honiatycze i Omszanę.
Ekspozycja była okazją do opowiedzenia o ich wyglądzie, wyposażeniu i właścicielach. Zatytułowano ją „Domy mają fizjonomią wiek swój wypisany na czole - o ziemiańskich siedzibach Kraszewskich i Janie - ziemianinie wyjątkowym”. Podkreślano, iż jest ona częścią rozpoczętego w 2018 r. cyklu wystawienniczego pt. „Tradycje dworów szlacheckich - Romanów Kraszewskich, ich sąsiadów i gości”. Na ekspozycji zaprezentowano dworki: Dołhę, Romanów, Stary Kuplin, Pieńki, Honiatycze i Omszanę.
Władze powiatu od lat pomagają finansowo klubom, organizacjom pozarządowym oraz sportowcom z regionu.
Również w tym roku przeznaczono środki na inicjatywy wspierające zadania z zakresu kultury fizycznej. Uroczyste podpisanie umów odbyło się 28 lutego. Przedstawiciele różnych instytucji otrzymali środki m.in. na: igrzyska młodzieżowe, organizację międzypokoleniowego rajdu rowerowego, pozalekcyjne zajęcia sportowe, udział sportowców w zawodach, organizację imprez terenowych czy aktywną turystykę. Najwyższą dotację otrzymał Wojewódzki Ludowy Klub Sportowy Nowe Iganie, którego reprezentanci odebrali w sumie czeki na 153 tys. zł.
Również w tym roku przeznaczono środki na inicjatywy wspierające zadania z zakresu kultury fizycznej. Uroczyste podpisanie umów odbyło się 28 lutego. Przedstawiciele różnych instytucji otrzymali środki m.in. na: igrzyska młodzieżowe, organizację międzypokoleniowego rajdu rowerowego, pozalekcyjne zajęcia sportowe, udział sportowców w zawodach, organizację imprez terenowych czy aktywną turystykę. Najwyższą dotację otrzymał Wojewódzki Ludowy Klub Sportowy Nowe Iganie, którego reprezentanci odebrali w sumie czeki na 153 tys. zł.
O niepodległą ojczyznę walczyli w czasach, gdy rządy w niej sprawowali ludzie, którzy uznali, że już jest niepodległa.
Szli wyprostowani wśród tych, co na kolanach. Żołnierze wyklęci. Niezłomni. Na ich czele ten najbardziej znany - także poza Polską - i przez brytyjskiego historyka Michaela Foota zaliczony do grupy sześciu najodważniejszych ludzi ruchu oporu II wojny światowej rotmistrz Witold Pilecki. Jedyny człowiek, który celowo dał się ująć w łapance i osadzić w niemieckim obozie zagłady w Auschwitz po to, by przygotować raport o panujących tam nieludzkich warunkach.
Szli wyprostowani wśród tych, co na kolanach. Żołnierze wyklęci. Niezłomni. Na ich czele ten najbardziej znany - także poza Polską - i przez brytyjskiego historyka Michaela Foota zaliczony do grupy sześciu najodważniejszych ludzi ruchu oporu II wojny światowej rotmistrz Witold Pilecki. Jedyny człowiek, który celowo dał się ująć w łapance i osadzić w niemieckim obozie zagłady w Auschwitz po to, by przygotować raport o panujących tam nieludzkich warunkach.