Nie wiadomo, czy w ramach zwiększenia oglądalności, czy może na skutek pewnego rodzaju zazdrości wobec posłanek i posłów, którzy się w ławach sejmowych z małoletnimi pociechami wcale nie tak rzadko pojawiają, pan marszałek sejmu przyprowadził był do zarządzanej przez siebie placówki swoją dwuletnią córeczkę.
Pod fotką pokazującą dziewczynkę próbującą w gabinecie taty-marszałka stanąć na głowie pojawiło się mnóstwo entuzjastycznych komentarzy. Wśród nich porównanie do stawania na głowie - ma się rozumieć, w sensie przenośnym - pana marszałka, który za wszelką cenę stara się naprawić ośmioletnie zaniedbania w robieniu z sejmowych posiedzeń show.
Pod fotką pokazującą dziewczynkę próbującą w gabinecie taty-marszałka stanąć na głowie pojawiło się mnóstwo entuzjastycznych komentarzy. Wśród nich porównanie do stawania na głowie - ma się rozumieć, w sensie przenośnym - pana marszałka, który za wszelką cenę stara się naprawić ośmioletnie zaniedbania w robieniu z sejmowych posiedzeń show.