Diecezja

Święty z Libanu działa na Podlasiu

Od ponad roku parafia Chrystusa Króla w Międzyrzecu Podlaskim ma relikwie św. Szarbela.

- Obdarzając łaskami, daje nam on nieustannie dowody swojej opieki i szczególnych względów u Pana Boga - mówi proboszcz ks. Roman Banasiewicz. - Relikwie maronickiego mnicha zostały sprowadzone do parafii Chrystusa Króla na prośbę wiernych, którzy mieli okazję chodzić jego śladami i modlić się w miejscach jego kultu w Libanie. Z naszej parafii odbyło się kilka takich pielgrzymek, podczas których uczestnicy poznawali historię św. Szarbela, jego wielkiej mocy u Pana Boga i cudów, które dokonywały się za jego przyczyną. Ponieważ to pragnienie modlitwy za jego wstawiennictwem było bardzo silne, przez około rok, w każdy poniedziałek, praktykowaliśmy nabożeństwo ku jego czci i postanowiliśmy sprowadzić do naszej parafii jego relikwie.

O pozwolenie zwróciłem się do bp. K. Gurdy. Kiedy je uzyskaliśmy, przygotowaliśmy i wysłaliśmy do sanktuarium św. Szarbela stosowne dokumenty z prośbą o przekazanie relikwii – przypomina ks. R. Banasiewicz. Odebrał je i przywiózł do Międzyrzeca biorący udział w kolejnej pielgrzymce ks. Krzysztof Korolczuk, wówczas rezydent parafii Chrystusa Króla.

Relikwie św. Szarbela zostały zainstalowane 13 października 2022 r., podczas uroczystości pod przewodnictwem bp. K. Gurdy. Tego samego dnia ksiądz biskup pobłogosławił odnowione sale parafialne w dolnym poziomie kościoła. 

 

Stałe formy kultu

Relikwiarz – na co dzień przechowywany w bocznym ołtarzu kościoła – ma kształt cedru, co stanowi nawiązanie do ojczyzny Szarbela Makhloufa; cedry nazywano w Księdze Izajasza chwałą Libanu, symbolizowały one dostojeństwo, siłę i majestat. Na czas poniedziałkowych nabożeństw czasami wystawiane są na ołtarz, a przy okazji liturgicznego wspomnienia czy rocznic dotyczących życia św. Szarbela, podawane są wiernym do ucałowania. W każdy poniedziałek odczytywane są i omadlane prośby składane przez ludzi na karteczkach. W tych intencjach jest też sprawowana wieczorowa Msza św. – Tłumów na tych nabożeństwach nie ma, ale obserwuję, że niektórzy czciciele przychodzą w każdy poniedziałek, przyjeżdżają też na nie ludzie spoza parafii – dodaje.

– Często zanosimy modlitwy w tzw. nagłych przypadkach – gdy ktoś zachoruje albo ulegnie wypadkowi. Proszącym o konkretną łaskę zawsze zalecam przystąpienie do sakramentów św. – spowiedzi i Komunii, a jeśli trzeba, to także namaszczenia chorych – zaznacza ks. R. Banasiewicz. 

 

Ucieczka chorych

Dodaje, że owoce czci, jaką otaczany jest tutaj św. Szarbel, są liczne. Część świadectw dotrzymanych łask udało się spisać i udokumentować.

Proboszcz parafii nosi w pamięci dwie szczególne sytuacje, kiedy św. Szarbel szybko przyszedł proszącym z pomocą. – Pewna kobieta prosiła o zdrowie dla swojego brata, któremu w następstwie choroby groziła amputacja nogi. Lekarze rozkładali ręce, ale ona była nieustępliwa zarówno jeśli chodzi o leczenie męża, jak też szukanie pomocy u św. Szarbela. Nieoczekiwanie chory zaczął odzyskiwać zdrowie. Nawet profesor z Lublina, który się nim opiekował, był zdziwiony, że leczenie w końcu zaczęło przynosić skutek – opowiada pierwszą z historii. Drugi przypadek dotyczy uzdrowienia z choroby nowotworowej mieszkanki Międzyrzeca. W warszawskiej klinice, w której się leczyła, nie dawano jej nadziei na powrót do zdrowia, ponieważ nie było żadnej poprawy. Chora przystąpiła do spowiedzi, Komunii św., nakładała też olej św. Szarbela, prosząc go o pomoc. Na prośbę duszpasterzy modliła się za nią cała parafia. Lekarze stwierdzili regres choroby, a międzyrzeczanka szybko wróciła do domu i do pracy.

 

Nauczyciel ciszy

– Relikwie są u nas niewiele ponad rok, ale już mamy bardzo konkretne świadectwa działania św. Szarbela. Przypuszczam, że wiele osób nie mówi głośno o łaskach, które otrzymały. Ale o tym, że jest skuteczny w zabiegach u Pana Boga, świadczą też karteczki z podziękowaniami czy zamówione Msze św. dziękczynne w naszej parafii – mówi ksiądz proboszcz. – Zdarza się, że na prośbę proboszczów, duszpasterzy określonych wspólnot czy rekolekcjonistów wypożyczamy relikwie – dodaje.

Proboszcza wspólnoty Chrystusa Króla ze św. Szarbelem łączy szczególna więź. – Modlę się do niego, znam jego biografię, co jakiś czas wracam do niej w ramach duchownego czytania, ale ten libański zakonnik fascynuje mnie również z innego względu. W młodości zainteresowany byłem życiem pustelniczym, czułem wewnętrzną duchową potrzebę pustelni – może dlatego, że pustelnikiem był mój patron – św. Romuald, benedyktyn. Losy tak się potoczyły, że zostałem księdzem diecezjalnym, ale udało mi się wyjechać do włoskiego Camaldoli i pobyć w pustelniach, które zakładał św. Romuald, co dało początek zakonowi kamedułów. Myślę, że współcześnie potrzebujemy pustelni. Pęd życia powoduje, że ludzie psychicznie są bardzo słabi. Pustelnia – wyciszenie i modlitwa, na jaką ona pozwala – daje duchową siłę, taką, ja miał św. Szarbel – mówi ks. R. Banasiewicz.

LI