Region
Źródło: TK
Źródło: TK

Szpital upada. Czy powiat go przejmie?

Z początkiem miesiąca dwa oddziały ryckiego szpitala przestaną przyjmować pacjentów. Wszystko z braku należytej obsady medycznej. 17 października Narodowy Fundusz Zdrowia zerwał z dzierżawcą kontrakt w zakresie chirurgii i pediatrii.

Takie stanowisko funduszu to efekt nawarstwiających się od dawna problemów. Dobrze wiedzą o nich pracownicy szpitala, którzy już niejednokrotnie słali w tej sprawie listy do władz powiatu. Lekarze i pielęgniarki skarżą się na brak pieniędzy i ostre cięcia w wydatkach, jakie zaproponował dzierżawca, czyli firma Centrum Dializa z Sosnowca. Problemy finansowe spowodowały, że personel mimo starań nie był w stanie wykonać kontraktu. A to skutkowało obniżaniem przekazywanych przez NFZ kwot na leczenie i funkcjonowanie placówki. Gdy dołożymy do tego zaleganie z wynagrodzeniami, zepsuty sprzęt diagnostyczny i szwankujący transport - otrzymamy pełny obraz ryckiego szpitala. Jak na taki stan rzeczy reaguje powiat? Pracownicy piszą, że starosta Stanisław Jagiełło „nic sobie nie robi z tych problemów i zasłania się mętnymi tłumaczeniami”.

Bierność władz i pogarszająca się pozycja szpitala zmusiły personel do działania. 15 października zorganizowali protest przed siedzibą starostwa. „Nie chcemy kolejnej prywatyzacji”, „Róbmy coś, bo władza okrada szpital” – to tylko niektóre z głoszonych haseł. Razem ze środowiskiem lekarskim do protestu przyłączyli się mieszkańcy. S. Jagiełło wyszedł z propozycją zaproszenia komitetu strajkowego na rozmowy. – Też jestem za tym, żeby uratować szpital – przekonywał. Takiej argumentacji nie chciał słuchać tłum. – Gdzie pan był do tej pory? Kto podpisał umowę z dzierżawcą? – pytali zdenerwowani mieszkańcy. Włodarz – na dowód tego, że mówi prawdę – zaczął rozdawać ulotki z informacjami o etapach prywatyzacji szpitala. Znalazła się tam m.in. lista radnych, którzy w 2005 r. zagłosowali za przekazaniem publicznej jeszcze wtedy lecznicy spółce Klinika z Nałęczowa, która dzierżawiła szpital do 2013 r. Z treści wynikało, że starosta, a wówczas radny, był przeciw prywatyzacji. – Po co do tego wracać. Nas interesuje tu i teraz – krzyczeli demonstranci.

 

Tłumaczenia spółki i powiatu

Przez kolejne dni w mediach i sieci krążyły oświadczenia opisujące sytuację szpitala. Samorząd odciął się w nich od sposobu finansowania i prowadzenia lecznicy. Zauważył, że pieniądze wykłada na nią NFZ, organem prowadzącym jest spółka AMG Centrum Medyczne, a faktycznym dzierżawcą większościowy udziałowca spółki AMG – Centrum Dializa.

W rozsyłanych pismach samorząd zapewniał, że stan placówki jest stabilny. Takie głosy płynęły od AMG. Problem pojawił się dopiero w październiku, gdy wojewoda powiadomił starostwo o zaprzestaniu przez spółkę świadczenia usług medycznych. Na pytanie o powody takiej decyzji, AMG winą obarczyła system opieki zdrowotnej, czyli sieć szpitali. Jej zdaniem ta reforma się nie sprawdza, czego potwierdzeniem są planowane akcje protestacyjne w całej Polsce.

Jakby tego było mało, w kłopoty popadł też dzierżawca szpitala – Centrum Dializa. W ostatnich dniach spółka ogłosiła upadłość. Powodem były problemy finansowe. Teraz powiatowi nie pozostaje nic innego, jak znaleźć nowego dzierżawcę lub przejąć szpital.

 

Nie chcemy nowego dzierżawcy

Pierwsze rozwiązanie zdecydowanie odrzucają pracownicy placówki. Ich zdaniem każdy kolejny „prywaciarz” prowadził szpital ku coraz większej zapaści. A obecny dzierżawca zawiódł całkowicie, nie wywiązując się nawet z płatności wynagrodzeń.

Tracąc nadzieję na pomoc starosty, personel poprosił o wsparcie ministra zdrowia. Takie posunięcie zadziwiło samorząd. Zdaniem powiatu Łukasz Szumowski nie jest właściwym adresatem, bo to jego resort doprowadził do nieudanej reformy finansowania służby zdrowia.

Natomiast jedynym lekarstwem może być wydzierżawienie szpitala kolejnemu podmiotowi. Tym razem mogłaby go przejąć rycka spółka San-Med. – Chęci są, ale oczekują od nas zestawień kosztów funkcjonowania szpitala. Takie dokumenty są przygotowywane – poinformował S. Jagiełło. Jednocześnie starosta jest sceptyczny odnośnie przejmowania szpitala przez powiat. – Od utworzenia do zarejestrowania samorządowej spółki minie dużo czasu. Przykładem jest Biłgoraj, gdzie trwa to już dziewięć miesięcy. Tak długi okres jest niebezpieczny dla szpitala – przekonuje. Ostateczną decyzję w tej sprawie podejmie nowa rada powiatu.

Tomasz Kępka