Rozmaitości
Źródło: ARCHIWUM
Źródło: ARCHIWUM

Wiedzą, jak jednoczyć

Rozmowa z ks. Pawłem Brońskim, dyrektorem Internetowej Telewizji Diecezji Siedleckiej FARO.TV i duszpasterzem Kół Gospodyń Wiejskich diecezji siedleckiej.

Polska wieś bardzo się zmieniła w ostatnich latach. Rolnicy nie są zacofani, a sytuacja samych KGW uległa poprawie po 2018 r., kiedy to weszła w życie nowa ustawa regulująca kwestie ich rejestracji, funkcjonowania i finansowania. Mieszkańcy wsi nie są dziś wykluczeni cyfrowo, a więc mają wirtualne okno na świat i dostęp do nielimitowanych źródeł wiedzy. W wielu małych wioskach jest już światłowód, a poziom wykształcenia ludności wiejskiej znacznie się poprawił. Działająca w KGW gospodyni wiejska to dziś ambitna, zadbana, pracowita, pomysłowa i energiczna kobieta. Niektóre panie z miast tak pozazdrościły swoim koleżankom ze wsi, że zaczynają zakładać Koła Gospodyń Miejskich. W naszej diecezji, z tego co mi wiadomo, istnieje już co najmniej jedno takie koło.

Został Ksiądz duszpasterzem Kół Gospodyń Wiejskich diecezji siedleckiej. To chyba pierwsze takie duszpasterstwo w Polsce, bo szukając informacji na ten temat, nie znalazłam, by gdziekolwiek ono funkcjonowało.

Faktycznie wygląda na to, że jest to pierwsze w Polsce tego typu duszpasterstwo. Nie oznacza to jednak, że środowisko KGW nie leży w obszarze zainteresowania i duszpasterskiej troski Kościoła katolickiego w Polsce. Chociażby w sąsiednich diecezjach, np. w diecezji radomskiej czy zamojsko-lubaczowskiej, już od kilku lat odbywają się diecezjalne pielgrzymki KGW. Również w naszej diecezji odbyło się już kilka kongresów KGW, organizowanych przez Katolickie Radio Podlasie, które miałem zaszczyt prowadzić, choć może nie miały one charakteru stricte pastoralnego. Warto również przypomnieć, że KGW mają swoją patronkę. Jest nią nie tylko biblijna Marta, ale od 2020 r. także nasza polska błogosławiona – Marianna Biernacka. Ta prosta kobieta podczas II wojny światowej oddała życie za swoją synową i jej nienarodzone dziecko. Poszła na śmierć w miejsce kogoś innego! Dlaczego? Przecież była jedynie wiejską gospodynią. Jednak została tak mocno uformowana w szkole wiary w zmartwychwstałego Chrystusa, że była gotowa poświęcić własne życie. Kobiety mają więc nie tylko swoją orędowniczkę w niebie, ale i nadzwyczajny przykład do naśladowania.

 

Po co KGW duszpasterz?

Skoro różne grupy społeczne i zawodowe, a nawet ludzie skupieni wokół swoich pasji, takich jak myślistwo, pszczelarstwo czy piłka nożna, mają swoich duszpasterzy, to dlaczego KGW nie mogłyby mieć również swojego duszpasterza? Ufam, że większość kobiet zrzeszonych w KGW to osoby wierzące i praktykujące, które korzystają z „oferty” duszpasterstwa zwyczajnego w swoich parafiach, a nawet żywo angażują się w życie lokalnych wspólnot religijnych, co można zaobserwować podczas odpustów czy dożynek, które przecież nie mogą się odbyć bez ich udziału. Duszpasterstwo KGW ma być uzupełnieniem i pomocą wobec duszpasterstwa zwyczajnego.

 

Jak Ksiądz widzi swoją posługę?

Pewne kierunki mojej posługi wytyczył mi sam bp Kazimierz Gurda, któremu jestem wdzięczny za nominację i zaufanie. Moim zadaniem ma być przede wszystkim troska o dobro duchowe KGW oraz ich aktywizację do jeszcze większego zaangażowania w życie wspólnot parafialnych i Kościoła diecezjalnego, szczególnie Katolickiego Radia Podlasie. Wykorzystując doświadczenie pracy w mediach, chciałbym również promować, zwłaszcza wśród młodego pokolenia, to wszystko, co jest domeną KGW, a mianowicie kultywowanie i dbałość o szeroko rozumianą kulturę polskiej wsi, na którą składają się tradycje, zwyczaje, obrzędy czy muzyka ludowa. Nasz region jest bardzo różnorodny i bogaty w tym aspekcie, a jego kultura rozwijała się od początku w oparciu o wartości chrześcijańskie. Warto ocalić od zapomnienia to piękne dziedzictwo także przy pomocy narzędzi, jakimi są media audiowizualne.

 

Czy jest program formacji, który chciałby Ksiądz realizować z KGW?

Myślę, że na stworzenie programu przyjdzie stosowny czas. Na początku chciałbym nawiązać kontakt i po prostu spotkać się z prezesami KGW z terenu naszej diecezji, aby zapytać ich, jakie mają potrzeby i oczekiwania natury duchowej. Nie jest wykluczone, że w dalszej kolejności zostaną im zaproponowane rekolekcje czy diecezjalne spotkanie w formie pielgrzymki, do któregoś z miejsc kultu religijnego, oraz stały program formacyjny, adekwatny do specyfiki tego środowiska.

 

W ostatnich latach KGW odradzają się i ponownie zyskują na popularności. Jednak z drugiej strony – takie mam wrażenie – walczą także ze stereotypem kobiety wiejskiej jako osoby sprowadzonej do roli kuchty domowej albo żony rolnika. Kim jest dzisiaj gospodyni wiejska?

Żona rolnika to brzmi dumnie, bo gdyby nie rolnicy i ich ciężką praca, wszyscy cierpielibyśmy głód. Czasami zapominamy chyba, że chleb nie bierze się z supermarketu, ale powstaje ze zboża, które rolnik zasiał, pielęgnował i zebrał. Sam pochodzę ze wsi, znam trud pracy na roli i darzę niezmiernym szacunkiem wszystkich rolników. Wobec pozostałych sformułowań protestuję i uważam, że kobiety, zwłaszcza te z KGW, nie muszą walczyć z podobnymi stereotypami, bo już je przezwyciężyły swoim zaangażowaniem, aktywnością i przedsiębiorczością. Polska wieś bardzo się zmieniła w ostatnich latach. Rolnicy nie są zacofani, a sytuacja samych KGW uległa poprawie po 2018 r., kiedy to weszła w życie nowa ustawa regulująca kwestie ich rejestracji, funkcjonowania i finansowania. Mieszkańcy wsi nie są dziś wykluczeni cyfrowo, a więc mają wirtualne okno na świat i dostęp do nielimitowanych źródeł wiedzy. W wielu małych wioskach jest już światłowód, a poziom wykształcenia ludności wiejskiej znacznie się poprawił. Działająca w KGW gospodyni wiejska to dziś ambitna, zadbana, pracowita, pomysłowa i energiczna kobieta. Niektóre panie z miast tak pozazdrościły swoim koleżankom ze wsi, że zaczynają zakładać Koła Gospodyń Miejskich. W naszej diecezji, z tego co mi wiadomo, istnieje już co najmniej jedno takie koło.

 

Działalność kół gospodyń wiejskich jest szersza niż nam się na pierwszy rzut oka wydaje. To nie tylko festyny i „zaplecze cateringowe” imprez czy władzy samorządowej. W czym, Księdza zdaniem, tkwi największa wartość tego typu aktywności społecznej, jaką są KGW?

KGW nie jest zapleczem żadnej władzy. Według wspomnianej ustawy „koło gospodyń wiejskich jest dobrowolną, niezależną od administracji rządowej i jednostek samorządu terytorialnego, samorządną społeczną organizacją mieszkańców wsi, wspierającą rozwój przedsiębiorczości na wsi i aktywnie działającą na rzecz środowisk wiejskich”. Moim zdaniem największym atutem KGW jest wspólnotowość. Jako ludzie jesteśmy istotami społecznymi – tak zostaliśmy stworzeni przez Boga i potrzebujemy być w relacji. Tym, który ludzi dzieli, próbuje poróżnić i skłócić, jest zły duch. Tym, który nas gromadzi, zbiera i jednoczy, jest Duch Święty. Największą wartością KGW jest ich zdolność jednoczenia się i współdziałania dla dobra własnego, dobra społeczności lokalnej oraz dla wzajemnego wzrostu i wielopłaszczyznowego rozwoju. Najpiękniejsze w KGW są nie stroje, zdolności kulinarne czy śpiewy, ale to, że potrafią działać razem.

 

Dziękuję za rozmowę.

DY