Rozmaitości
Źródło: ARCH.
Źródło: ARCH.

Wypalanie przynosi jedynie szkody

Wiosna jeszcze nie rozpoczęła się na dobre, a już są pierwsze pożary traw. Strażacy, Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa łączą siły, przypominając, iż wypalanie przynosi straty i zagraża życiu.

W 2015 r. mazowieccy strażacy ugasili ponad 13 tys. pożarów traw, w których poszkodowane zostały 44 osoby, a cztery straciły życie. W powiecie siedleckim interwencji związanych z wypalaniem odnotowano 384, w garwolińskim - 322, a w łosickim 120. Na Mazowszu spłonęło 5,4 tys. ha powierzchni traw, łąk i nieużytków rolnych. Koszty akcji gaśniczych to kwoty rzędu kilku milionów złotych.

Nikt jednak nie wycenił, jak wielkie wartości są w zniszczonych glebach, uprawach, lasach, w budynkach, które spłonęły.

Odpowiedzialny jest człowiek

Za większość pożarów traw odpowiedzialny jest człowiek. Niestety wśród wielu ludzi panuje przekonanie, że wypalenie użyźni w sposób naturalny glebę, co spowoduje szybszy i bujniejszy odrost, a tym samym przyniesie korzyści ekonomiczne. Należy pamiętać, że po zimie trawy są wysuszone i palą się bardzo szybko. Prędkość rozprzestrzeniania się pożaru może wynosić ponad 20 km/h. Pomaga w tym także wiatr. W przypadku dużej jego prędkości oraz gwałtownej zmiany kierunku, ogień bardzo często wymyka się spod kontroli i przenosi na pobliskie lasy i zabudowania.

Mit wciąż pokutuje

Od lat ARiMR prowadzi kampanię wymierzoną przeciwko wypalaniu suchych traw. Nie pomagają apele, komunikaty w mediach, pogadanki w szkołach czy szkoleniach rolniczych. Co roku pojawiają się osoby, które dla żartu lub chwilowej radości podpalają łąki. Często powodem ich działania jest pokutujący w umysłach Polaków przesąd o rzekomym dobrym wpływie spalonej roślinności na jakość gleb. Nie zniechęcają i nie odstraszają informacje, że w wyniku pożarów traw co roku giną ludzie i zwierzęta, owady, a wiele gruntów jałowieje. Nie robi wrażenia, iż ogień trawi dobytek, a jego gaszenie angażuje zawodowych, ochotniczych strażaków w całej Polsce i inne służby. ARiMR – podobnie jak i inne instytucje oraz służby państwowe: policja, straż pożarna, leśnicy, strażnicy ochrony przyrody, straż rybacka itd. – stara się od lat przeciwdziałać temu negatywnemu zjawisku – podkreślają urzędnicy.

W świadomości Polaków utrwalił się mit, iż wypalanie traw i słomy poprawia jakość gleby, stając się swoistym rodzajem nawożenia i użyźniania. Niektórzy rolnicy uważają, że ogień to najtańszy środek do zwalczania chwastów. Tymczasem naukowcy już dawno temu dowiedli, że takie pożary przynoszą jedynie szkody. Ogień nie tylko zabija żyjące w trawie zwierzęta i mikroorganizmy, ale także wyjaławia glebę – z takich zabiegów oczyszczających nie płyną żadne korzyści. Po wypaleniu traw ziemia po prostu ubożeje. Wprawdzie łąki czy pastwiska się zazielenią, ale będą bezwartościowe. Poza tym w trakcie wypalania traw i łąk ginie mikroflora i mikrofauna, które ożywiają glebę. Ogień zabija także owady, np. pszczoły, i dziko żyjące zwierzęta, takie jak jeże, zające, lisy czy kuropatwy, niszcząc ich siedliska. Palące się trawy czy chwasty mogą wytwarzać toksyczne substancje, które zatruwają zarówno glebę, wody gruntowe, jak również atmosferę. Towarzysząca pożarom emisja pyłów i gazów jest niebezpieczna i zagraża też kierowcom poruszającym się po drogach w pobliżu pożarów.

Dotkliwe kary

Ustawa o ochronie przyrody i o lasach zabrania wypalania traw na łąkach, pozostałości roślinnych na nieużytkach, skarpach kolejowych i rowach przydrożnych. Jeśli ktoś zostanie złapany na gorącym uczynku, podlega karze aresztu lub grozi mu grzywna do 5 tys. zł, a w przypadku spowodowania pożaru stanowiącego zagrożenie dla życia, zdrowia czy mienia – od roku do dziesięciu lat więzienia. Również ARiMR dysponuje sankcjami. – Zakaz wypalania traw jest jednym z „Wymogów dobrej kultury rolnej”, których przestrzeganie jest obowiązkowe m.in. w ramach systemu dopłat bezpośrednich. Gospodarzowi lekceważącemu te normy grozi zmniejszenie należnej wysokości wszystkich rodzajów płatności o 3% – ostrzegają pracownicy ARiMR, dodając, że kara może wzrosnąć, bo każdy przypadek wypalania inspektorzy rozpatrują indywidualnie. W zależności od stwierdzonego stopnia winy sankcja może zostać podniesiona do 5% należnych rolnikowi płatności obszarowych za dany rok. Jednak na tym nie koniec. Kara może być jeszcze wyższa, gdy zostanie np. udowodnione celowe wypalanie traw, bo wtedy ARiMR może obniżyć każdy z rodzajów płatności o 20%, a w skrajnych przypadkach pozbawić rolnika całej kwoty płatności obszarowych za dany rok.

MD