Przez ostatnie dni karmieni byliśmy doniesieniami na temat
„miejsc zapalnych” na mapie świata. Media przekazywały informacje
na temat płonącej wręcz stolicy Francji i na równi z tym stawiały
walkę Rosji z Ukrainą o Morze Azowskie.
Cokolwiek daleko od naszych granic znajdują się te miejsca, jednakże okazywało się, że ta odległość w myśleniu o niebezpieczeństwie jest dość nikła. Czy rzeczywiście można porównać obie te sytuacje i zestawiać je na równi ze sobą? Na pierwszy rzut oka nie wydaje się to możliwe. A jednak po przyjrzeniu się im odnaleźć można jedną nić wspólną: działanie władzy zgodne z planem własnym bez oglądania się na zdanie podwładnych, przy równoczesnym podkreśleniu przez rządzących, iż czynią to w imię dobra społecznego. Prezydent Francji ostatecznie wycofał się z planów drastycznych podwyżek, gdyż nawet zrównoważenie budżetu nie jest w stanie powstrzymać polityka zachodniego, gdy sondażowe słupki zaczynają pikować w dół. Jednak nawet w przypadku wycofania się ze wcześniejszych planów nie spowodowało refleksji nad metodą rządzenia.
Cokolwiek daleko od naszych granic znajdują się te miejsca, jednakże okazywało się, że ta odległość w myśleniu o niebezpieczeństwie jest dość nikła. Czy rzeczywiście można porównać obie te sytuacje i zestawiać je na równi ze sobą? Na pierwszy rzut oka nie wydaje się to możliwe. A jednak po przyjrzeniu się im odnaleźć można jedną nić wspólną: działanie władzy zgodne z planem własnym bez oglądania się na zdanie podwładnych, przy równoczesnym podkreśleniu przez rządzących, iż czynią to w imię dobra społecznego. Prezydent Francji ostatecznie wycofał się z planów drastycznych podwyżek, gdyż nawet zrównoważenie budżetu nie jest w stanie powstrzymać polityka zachodniego, gdy sondażowe słupki zaczynają pikować w dół. Jednak nawet w przypadku wycofania się ze wcześniejszych planów nie spowodowało refleksji nad metodą rządzenia.