W naszej kościelnej, ale i narodowej tradycji, uroczystość Najświętszego Ciała i Krwi Pańskiej nieodłącznie kojarzy się z procesjami eucharystycznymi, przemierzającymi ulice miast i ścieżyny wiosek. Sentymentalizmu tego nie jest w stanie przełamać nawet forsowanie przez media śpiewka o „długim weekendzie”.
Kościół
W miarę zbliżania się festiwalu piłkarskiego, jakim są Mistrzostwa Europy w piłce nożnej, nasilają się apele o zachowanie spokoju i zaniechanie różnorodnych działań mogących zakłócić przebieg tychże igrzysk.
Uroczystość kończąca Okres Wielkanocny w życiu Kościoła kieruje naszą uwagę na Trzecią Osobę Trójcy Świętej. Zdawać by się mogło, że najbardziej niedowartościowaną.
To nie jest z mojej strony przejaw wyssanego z mlekiem matki antysemityzmu, jak mógłby ktoś powiedzieć cytując znanego izraelskiego polityka. Słowa użyte przeze mnie w tytule pochodzą z pierwszej księgi „Pana Tadeusza” Adama Mickiewicza, i są zwieńczeniem traktaciku o grzeczności, wygłoszonego podczas uczty w zamku przez Sędziego.
Wbrew pozorom zacytowany w tytule fragment wypowiedzi Zbigniewa Herberta nie stanowi dla mnie odniesienia do szarzącej się pośród Polaków zarazy niepamięci. Jako całość jesteśmy narodem dość pamiętliwym.
Można zaryzykować stwierdzenie, że swoista perwersja w naszym społeczeństwie osiąga granice zenitu. Przy czym należy uzasadnić użycie samego słowa „perwersja”. Słownik Języka Polskiego definiuje to pojęcie jako: „skłonność do zaspokajania instynktów w sposób nienormalny, zwykle w sferze seksualnej; a także w sferze psychicznej, myślowej, uczuciowej; wynaturzenie”.
Ostatni weekend upłynął w Polsce pod znakiem sobotniego marszu w obronie wolności mediów, a zwłaszcza przeciwko dyskryminacji telewizji Trwam w procesie przyznawania miejsc na multipleksie cyfrowym.
Za młodu lubiłem czytać wydawane wówczas rozliczne dzieła Antone’a de Saint-Exupéry’ego. Może dlatego wybrałem na tytuł tego felietonu jeden z jego cytatów, należący zresztą do moich ulubionych. Z jego dzieł można by ułożyć niezły traktat na dzisiejsze czasy. Ale nie chciałbym, żeby niniejszy tekst stał się pochwałą autora, który odszedł od nas na zawsze, zestrzelony w swoim samolocie przez niemieckiego lotnika w okolicach Marsylii.
W cieniu świąt wielkanocnych minęła w tym roku druga już rocznica śmierci smoleńskiej. Choć najwierniejsi nie zapomnieli o tych, którzy w imię pamięci ulecieli z nieludzkiej ziemi w wieczność. Najważniejsza bowiem jawi się pamięć. Nawet tylko patrząc na czas zaborów, pamięć jawi się jako owa zasadnicza opoka, dzięki której możemy dzisiaj mówić i myśleć po polsku.
Co roku wyczekuję wiosny. Jej zew jest nawet dość prozaiczny. Lecz dokładnie wiem, kiedy następuje zmartwychwstanie ziemi, bo ma ono swojego herolda. Mały ptaszyna, słowik, pewnego ranka budzi mnie swoim kląskaniem. Uwił sobie gniazdko w krzewie niedaleko mojego okna, a mimo własnej mikrości głos ma iście giganci, szczególnie gdy wzmacnia go poranna cisza jeszcze niedowierzania.
- « Następne
- 1
- …
- 48
- 49
- 50
- 51
- 52
- …
- 71
- Poprzednie »