Przegadali całe pół litra. Od stołu wstał Tomczak z postanowieniem, że nie ma się co pieścić. Ale także z nauczką, że i oczy, i uszy musowo mieć naokoło głowy. Otwarte.
Rozmaitości
- O takiej podróży mogłam tylko marzyć - mówi Asia. - Albo nie - prostuje. - Nie marzyć, tylko rozmyślać. Bo marzyć można o czymś, w czego spełnienie się wierzy.
Jak to jest, że człowieka kulturalnego da się rozpoznać, nawet jeśli byłby ubrany, powiedzmy to wprost, w łachmany? Nie ma się co oszukiwać, szata zdobi człeka, ale z pewnością nie jest to ozdoba najważniejsza.
„Ślachetne zdrowie, Nikt się nie dowie, Jako smakujesz, Aż się zepsujesz” - pisał przed paru wiekami Jan z Czarnolasu i słowa jego do dziś nie straciły nic ze swej aktualności.
Naprawdę nie wiem, ale to wcale nie wiem, czemu na jakieś durnowate refleksje mi się zebrało. Wcale niewesołe takie. Wakacje za pasem, a ja w nostalgię chyba jakąś popadam albo co? Smutek mnie ze wszystkich stron obejmuje.
Dziwne i niejednoznaczne to słowo. Niby że i takie postępowe, i europejskie… Z człowiekiem czynu i wielkiej odwagi, czyli Januszem Palikotem mocno przez lud kojarzone. I zapewne słusznie, bo ponoć oparte jest na rzekomej szczerości, na obnażaniu zakłamania i obłudy.
Jest w filmie „Dzień świra” taka „wdzięczna” scenka z przychodni lekarskiej. Główny bohater, sfrustrowany inteligent Adaś Miauczyński, zalicza wizytę. Lekarka sprawdza, czy nie ma on hemoroidów. W trakcie badania drzwi na oścież otwiera pielęgniarka i przy licznie zgromadzonej na poczekalni „widowni” prowadzi z lekarką ożywioną rozmowę.
Mam dwóch braci. Obaj pracują. Zarabiają. Ale założę się, że żaden z nich nie pożyczyłby mi 100 tys. euro na „dzień dobry”. A bezrobotny Bogdan, brat osławionego posła Janusza Palikota, pożyczył temu ostatniemu bez mrugnięcia okiem prawie 4 mln euro.
Alina Cała jest pracownicą Żydowskiego Instytutu Historycznego. Jak na feministkę przystało, mówi pewnie i przekonująco. Z wywiadu udzielonego „Rzeczpospolitej” wynika, że wie najlepiej. Wszystko. A głównie to, kogo obarczyć odpowiedzialnością za Holokaust. Zgodnie z europejską postawą, oczywiście Polaków.
Nic nie da się porównać z nadzieją. Nie bez powodu mówią, że ona umiera ostatnia. Wiosna 20 lat temu była porą wielkich nadziei. Trudno zapomnieć, jak pełna wiary i optymizmu sąsiadka przybiegła z egzemplarzem „Gazety Wyborczej” , jak jedną ręką wymachiwała nim, a drugą, z ułożonymi w znak V palcami, podnosiła w optymistycznym geście ku górze.
- « Następne
- 1
- …
- 50
- 51
- 52
- 53
- 54
- …
- 57
- Poprzednie »