Kilka tygodni temu jako sensacyjną wiadomość podano w prasie, że proboszcz jednej z parafii w Chorwacji postanowił płacić swoim parafianom 1000 kun (około 140 euro) za nadawanie tradycyjnych imion dzieciom.

Jako POPiS-owa sierota powinienem cieszyć się z ostatniego złagodzenia kursu Prawa i Sprawiedliwości wobec Platformy Obywatelskiej. Powinienem, ale jakoś nie potrafię.

Żyjemy w wieku różnych dyskryminacji. Tak, to nie jest żaden żart. Wystarczy tylko wziąć do ręki jakąś gazetę, włączyć telewizję, posłuchać radia, aby przekonać się, jak wielu ludzi czuje się nieustannie dyskryminowanych.

Są kwestie, do których lekkość podejścia naszych statystów wprost mnie przeraża lub co najmniej zdumiewa. Dramat, jaki przeżywają najbliżsi zamordowanego przez terrorystów Piotra S., to zbyt mało, żeby nie uczynić z tej śmierci pretekstu do wdzięczenia się do kamer. Powtarza się ten sam schemat, jaki znamy choćby ze sprawy porwania i śmierci Krzysztofa Olewnika.

W polskiej publicystyce religijnej istnieją tzw. tematy dyżurne. Można je odgrzewać zawsze, gdy tylko zabraknie bieżących wydarzeń do komentowania. Jednym z nich jest celibat, czyli bezżenność duchownych w Kościele katolickim.

Dookoła kryzys ekonomiczny. Najnowszym trendem w zimowej modzie stało się zaciskanie pasa. A codziennym zajęciem posiadaczy kredytów bankowych - sprawdzanie kursu franka szwajcarskiego.

Decyzja papieża Benedykta XVI o zniesieniu ekskomuniki dla czterech biskupów wyświęconych przez arcybiskupa Marcela Lefebvre’a , którą nałożył Jan Paweł II, wywołała niespotykaną dotychczas reakcję ze strony mediów oraz przedstawicieli religii mojżeszowej.

Wstrząsnęły - oj, jak mocno wstrząsnęły moją kuzynką Jadźką ostatnie o byłym premierze wieści.

W niedawnej przeszłości jedna z organizacji charytatywnych, znana z czerwonych serduszek, oblepiła Polskę plakatami, na których ogłaszała światu i wszem wobec, że jest największą oraz najhojniejszą organizacją dobroczynną w kraju nad Wisłą.

Minister Ćwiąkalski podał się do dymisji. Górnolotnie mówi o odpowiedzialności politycznej, choć jeszcze dzień wcześniej dosyć butnie twierdził, że oczekiwanie na jego rezygnację z urzędu jest działaniem czysto politycznym.