Region
11/2019 (1234) 2019-03-13
Mieszkańcy miasta mogą już wypożyczać na minuty samochody elektryczne udostępnione przez PGE Nowa Energia. Do dyspozycji jest pięć charakterystycznych biało-niebieskich aut marki Renault Zoe z logo PGE.

W uroczystości oficjalnego uruchomienia usług carharingu, która miała miejsce 11 marca, uczestniczyli m.in.: minister energii Krzysztof Tchórzewski, prezydent Siedlec Andrzej Sitnik oraz wiceprezes zarządu ds. innowacji PGE Polskiej Grupy Energetycznej Paweł Śliwa. - Cieszę się, że inicjatywa z wiosny ubiegłego roku została sfinalizowana - przyznał minister energii. - To nowy sposób korzystania z samochodów. Pierwsza transza to pięć aut, dzięki czemu możemy zacząć przyzwyczajać się do samochodów elektrycznych. Ich zalet i wad. Uważam, że elektryfikacja transportu to w Polsce rzeczywista przyszłość. Zakładamy, że do końca 2020 r. w Polsce będzie funkcjonowała sieć punktów ładowania, która umożliwi swobodny dostęp do samochodów elektrycznych w taki sposób, że do każdego miejsca będzie można dojechać e-autem z możliwością doładowania baterii - podkreślił K. Tchórzewski.
11/2019 (1234) 2019-03-13
Pod pozorem realizacji haseł tolerancji i zakazu dyskryminacji, w ocenie rzecznika praw dziecka, dokument narusza konstytucyjne prawo rodziców do wychowania dzieci zgodnie z własnymi przekonaniami. - Większość z nich jest po prostu przerażona tym, co prezydent Warszawy próbuje wprowadzić do szkół - dodaje Krzysztof Kasprzak z Fundacji Życie i Rodzina.

Mowa o wzbudzającej kontrowersje i niepokój wśród wielu środowisk i instytucji, a podpisanej przez Rafała Trzaskowskiego deklaracji „Warszawska polityka miejska na rzecz społeczności LGBT+”, zwanej Kartą LGBT. Pojawiają się w niej zapisy o otwarciu miasta na różnorodność i obowiązku samorządu w kwestiach dbania o wykluczonych i dyskryminowanych, zapewnieniu społeczności lesbijek, gejów, biseksualistów i osób transseksualnych w Warszawie specjalnych warunków do pracy, nauki czy nawet aktywności sportowej. Wśród postulatów zawartych w karcie są m.in. reaktywacja hostelu interwencyjnego dla osób LGBT+, wprowadzenie do szkół tzw. latarników (pedagogów, którzy mieliby monitorować sytuację uczniów LGBT+) oraz „nowoczesnej” edukacji seksualnej.
11/2019 (1234) 2019-03-13
Dlaczego Jezus objawił się św. s. Faustynie i zażądał namalowania obrazu? Dlaczego słowo miłosierdzie występuje w jej Dzienniczku aż 1088 razy, a miłość 772? Dlaczego miłość i miłosierdzie Boga są takie ważne?

Na te i inne pytania próbuje odpowiedzieć najnowszy obraz Michała Kondrata „Miłość i Miłosierdzie”, którego premierę zaplanowano w Polsce na 29 marca. Jednak nie będzie to kolejny film tylko o osobie św. s. Faustyny. W tym fabularyzowanym dokumencie sporo uwagi zostaje poświecone również bł. ks. Michałowi Sopoćce, którego celem życia stało się wspieranie oraz kontynuowanie misji, jaką Jezus przekazał Faustynie. - Nie miałem realizować tego filmu - przyznaje reżyser Michał Kondrat, który zauważa, że św. s. Faustyna bardziej znana jest na świecie, zwłaszcza w Stanach Zjednoczonych niż w Polsce, a przecież to ona została wybrana do obwieszczenia światu słów Jezusa i przygotowania go na Jego powtórne przyjście. - Obraz powstał jedynie dlatego, że robiliśmy dokumentację do planowanej za dwa lata polsko-amerykańskiej fabuły o Faustynie. Natknęliśmy się na wiele przełomowych dokumentów i historii osób, które rzucają nowe światło na prawdę o Bożym Miłosierdziu - wylicza M. Kondrat.
11/2019 (1234) 2019-03-13
Do 29 marca w Małej Galerii Sztuki przy ul. Sienkiewicza 63 w Siedlcach można oglądać wystawę malarstwa Piotra Gajewskiego „Kilka wspomnień dawnej wsi”. Warto ją obejrzeć, bo wprowadza w klimaty, które wielu z nas nosi już tylko we wspomnieniach.

Na ekspozycje, do której jak ulał pasowałby również tytuł „Wsi spokojna, wsi wesoła”, składa się ok. 20 prac. Większość to obrazy olejne. Część zbioru tworzą prace na papierze, malowane pastelą suchą. P. Gajewski jest absolwentem Liceum Plastycznego w Mińsku Mazowieckim, na co dzień mieszka w Kupcach w powiecie węgrowskim. Od kilku lat rzeźbi w drewnie. Prowadzi też warsztaty rzeźby w glinie dla dzieci. Trzonem jego twórczości pozostaje jednak malarstwo. - Ta wieś, którą przywołuję, to wieś lat 80, początku 90 ubiegłego wieku - tłumaczy, charakteryzując wystawę „Kilka wspomnień dawnej wsi”, której otwarcie miało miejsce 7 marca. „Dawne czasy” nie są znowu tak odległe. Można było jeszcze wtedy usłyszeć odgłos klepania kosy czy rżenie gniadego ciągnącego wóz. A ponieważ większość prac wykonywano ręcznie, terkotanie traktora czy hałas pracującego kombajnu nie zagłuszał np. śpiewu skowronka.
11/2019 (1234) 2019-03-13
Do Muzeum Henryka Sienkiewicza w Woli Okrzejskiej trafiły kolejne cenne pamiątki po pisarzu. Tym razem to część księgozbioru noblisty, która przetrwała II wojnę światową. Wśród książek są takie, które już za czasów pisarza były białymi krukami, liczącymi po kilkaset lat.

Pozyskanie tych pamiątek było możliwe m.in. dzięki dotacji powiatu łukowskiego. Muzeum wzbogaciło się o 32 książki pochodzące z biblioteki w Oblęgorku, należące zarówno do pisarza, jak i jego rodziny. Ocalały one z niemieckiej grabieży w czasie II wojny światowej. Najstarsza książka wśród pozyskanych pochodzi z XV w. Zdaniem wielu ekspertów to najcenniejsze - obok kart rękopisu „Potopu” - eksponaty Muzeum Henryka Sienkiewicza w Woli Okrzejskiej. Na ich podstawie można lepiej poznać proces tworzenia dzieł noblisty. - Wśród tych książek są wpisy, adnotacje, krótkie notatki i podkreślenia Sienkiewicza. Korzystał z tych publikacji podczas pracy nad swoimi dziełami, np. z „Chronologii królów i książąt polskich” z 1769 r., która okazała się pomocna, gdy pisał Trylogie. Poza tym pokazują, czym nasz noblista się interesował - zauważa Maciej Cybulski, dyrektor muzeum.
11/2019 (1234) 2019-03-13
Rozumienie postu głównie jako umartwienia może być niebezpieczne, bo idąc tym tropem, dochodzimy do wniosku, że Bóg się cieszy z tego, iż czegoś nie zjemy czy nie wypijemy. To absurd. Bogu nie sprawa to radości. Post ma otwierać na działanie Boga i poszerzać przestrzeń naszego serca dla drugiego człowieka. Uczyć walki, wolności, służyć radości i pełni życia.

Czas Wielkiego Postu w Kościele katolickim zachęca nas do podejmowania uczynków pokutnych. Post, modlitwa i jałmużna powinny być wyznacznikiem w tym szczególnym czasie. Przeżywamy kolejne w naszym życiu rekolekcje, pogłębiamy modlitwę poprzez uczestnictwo w nabożeństwach Drogi krzyżowej czy Gorzkich żali. Wspomagamy ofiarami dzieła miłosierdzia, przez co wypełniamy uczynek jałmużny. A post? No właśnie, z postem jest już gorzej. Zazwyczaj ograniczamy go do Środy Popielcowej i Wielkiego Piątku, kiedy to Kodeks prawa kanonicznego wskazuje na obowiązek zachowania ścisłego postu. Tymczasem są osoby, które praktykują go znacznie częściej. Co daje im takie wyrzeczenie i dlaczego chcą je podejmować?
11/2019 (1234) 2019-03-13
„Dla niektórych ludzi Twoje życie może być jedyną Biblią, jaką przeczytają”. To, czy możemy się pod tym podpisać, zależy tylko od nas samych.

Wyrażenie „apostolstwo świeckich” brzmi dość starodawnie, niedzisiejszo, wręcz odstraszająco. Apostołów kojarzymy zazwyczaj z ewangelią i duchowieństwem. „Apostolos” to po grecku wysłannik, człowiek posłany. Jak odnieść ten termin do laikatu? Do czego jesteśmy posłani? Na pewno nie możemy wchodzić w rolę duchownych. Nasze zadania są zupełnie inne. W apostolstwie nie chodzi też o moralizatorstwo, narzucanie swego zdania, „nawracanie” na siłę czy epatowanie wiarą. Tu sprawdza się stare powiedzenie, że słowa uczą, ale tylko przykłady pociągają. - Noszenie medalika lub krzyżyka, udział w Mszy św. nawet podczas urlopu, wstrzemięźliwość od pokarmów mięsnych w piątek, nieuczestniczenie w zabawach w czasie Wielkiego Postu, zachowywanie wierności małżeńskiej czy zgoda na kolejne poczęte życie. To wszystko może być apostolstwem - wylicza ks. Jacek Sereda.
11/2019 (1234) 2019-03-13
No i proszę! Święto istnieje w Polsce od końca lat 80 (w postępowej Ameryce od 1934 r.), a ja się dopiero niedawno o tym dowiaduję. Po niewczasie. A w zasadzie po dwóch poniewczasach. Jeden to ten, że jakoś jego istnienie nie dotarło do mnie w ogóle, drugi, że mi i tegoroczne jego obchody umknęły. Sama jestem teściową i uważam, że 1. święto należy rozpropagować i 2. nadzwyczaj dostojnie obchodzić.

W związku z powyższym oraz z tym, że: 3. zmienianie świata należy zaczynać od siebie, a 4: najważniejsze są sondaże, to właśnie osobisty sondaż dotyczący teściowej przeprowadziłam. Wyglądało to tak, że badani mieli odpowiedzieć skojarzeniem na hasło: teściowa.
11/2019 (1234) 2019-03-13
Od pewnego już czasu zauważam na większości polskich katolickich portali internetowych i na łamach prasy związanej z Kościołem gorączkowo zadawane pytanie o dalsze losy wspólnoty wierzących, zawarte w prostym zdaniu: Czy Kościół upadnie?

Stawianie tego pytania jest jak najbardziej uzasadnione, jeśli spojrzeć na całość ataków na instytucję Kościoła we współczesnej Polsce. Niepokój i obawa większości wierzących są jedną z reakcji na te wszystkie wydarzenia. W odpowiedzi najczęściej słyszą oni powielane słowa Pana Jezusa, iż bramy piekielne nie przemogą zbudowanej na skale wspólnoty. Zaufanie do Zbawiciela jest w stanie ukoić wzburzone fale obaw i strachów, tylko czy akurat w tej sprawie można owo zapewnienie dowolnie stosować? Mam nadzieję, że komentatorzy spraw Kościoła we współczesnej Polsce, którzy słowa z Pisma św. podają jako remedium na lęk o przyszłość Kościoła, nie są usypiaczami klajstrującymi jeno problem. Wydaje mi się jednak, że zbyt pochopnie i zbyt łatwo szafujemy tym argumentem, w jego stosowaniu popełniając zasadnicze błędy.
11/2019 (1234) 2019-03-13
Był to żołnierz bez skazy, którego chciało zlikwidować UB - tak o swoim dowódcy Tadeuszu Tomaszewskim (1919-1995) mówi jego podwładny, dziś prezes włodawskiego koła Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej Edmund Brożek.

Tadeusz Tomaszewski, nieżyjący dowódca dawnej placówki AK w Dominiczynie (gm. Stary Brus, powiat włodawski) w ruchu oporu działał od 15 marca 1943 r. do 22 lipca 1944 r. T. Tomaszewski tuż po napaści sowieckiej już był w Związku Walki Zbrojnej. Struktury tej organizacji powstały na przełomie 1939 i 1940 r. Do tamtejszego obwodu ZWZ wchodziły wsie: Kołacze, Dominiczyn, Wólka Wytycka, Wytyczno oraz Kulczyn, a oddział liczył około 30 partyzantów. - Od 1939 r. T. Tomaszewski zbierał wraz ze swoim bratem Czesławem porzuconą broń i przechowywał ją w ukryciu, m.in. u moich rodziców - opowiada pochodzący z Dominiczyna E. Brożek. - Były też gromadzone m.in. nożyce do cięcia kabli telefonicznych i piły do rozcinania słupów. Jak podają źródła historyczne, tworzące się „podziemie” nie miało broni, dlatego gromadzono tę porzuconą przez oddziały KOP. Po bitwie pod Wytycznem w października 1939 r. w okolicy takich miejsc z pochowaną bronią było wiele. Tomaszewski wypady na akcje organizował z placówką Dubeczno, ze Stanisławem Prylem ps. Paris, Zygmuntem Franasam ps. Łoś z Woli Uhruskiej; był też dróżnik Maśluch.