Trwa konserwacja pomnika Bohaterów Miasta na pl. Jana Pawła II.
Renowacją monumentu zajmuje się firma z Krakowa.
Aktualności
Było zdrowe i smaczne jedzenie, aktywność fizyczna oraz lokalni
przedsiębiorcy - tak w skrócie można streścić I Siedleckie Targi
Śniadaniowe.
Impreza, która odbyła się w niedzielę 20 maja na pl. gen. W. Sikorskiego w Siedlcach, jak na jej pierwszą edycję, przyciągnęła spore grono mieszkańców miasta. To zapewne zasługa idei imprezy, którą była promocja zdrowego stylu odżywiania oraz zachęcania do aktywności fizycznej. Organizatorzy od początku zaznaczali, że poprzez te targi chcą edukować w zakresie zdrowego stylu życia, świadomego odżywiania i prewencji chorób cywilizacyjnych - w myśl zasady, że łatwiej jest zapobiegać niż leczyć.
Impreza, która odbyła się w niedzielę 20 maja na pl. gen. W. Sikorskiego w Siedlcach, jak na jej pierwszą edycję, przyciągnęła spore grono mieszkańców miasta. To zapewne zasługa idei imprezy, którą była promocja zdrowego stylu odżywiania oraz zachęcania do aktywności fizycznej. Organizatorzy od początku zaznaczali, że poprzez te targi chcą edukować w zakresie zdrowego stylu życia, świadomego odżywiania i prewencji chorób cywilizacyjnych - w myśl zasady, że łatwiej jest zapobiegać niż leczyć.
W niedzielę 3 czerwca Stowarzyszenie Rodziców Dzieci
Niepełnosprawnych „Mgiełka” zaprasza mieszkańców do udziału w
dorocznym pikniku rodzinnym organizowanym na placu przy parafii św.
Teresy od Dzieciątka Jezus w Siedlcach.
Tegoroczne Jerycho, które odbędzie się w dniach 15-16 czerwca w
Pratulinie, zgromadzi młodzież wokół osoby św. Stanisława Kostki,
którego rok obecnie celebrujemy.
O niezwykłym przykładzie macierzyńskiej miłości, mamie, która
była najważniejszą nauczycielką życia i wiary - w rozmowie z Anielą
Leszczyńską z Lubienia, członkinią zespołu ludowego Swańki, matką
czworga dzieci
Jako dziecko nie widziałam, kiedy mama kładła się spać i kiedy wstawała. Zawsze natomiast widziałam ją pracującą - albo w domu, albo w polu czy ogrodzie. Mnie i moją siostrę budził śpiew „Godzinek” mamy oraz zapach zupy, którą jadłyśmy na śniadanie. Miałyśmy duży ogród, były też krzewy jaśminu i konwalie. Mama lubiła kwiaty. Piękne bukiety stały na naszym stole, jednak były to kwiaty od sąsiadki. Mama wydawała się zbyt zapracowana, aby je pielęgnować; musiały być przecież warzywa. Kiedy później pracowałam jako pielęgniarka we Włoszech, powracałam myślami do ogrodu i kwiatów. Po latach udało mi się zrealizować zaszczepione przez mamę pragnienie posiadania ich w przydomowym ogródku. Mama, choć nie miała przy sobie męża, radziła sobie z pracami na gospodarstwie.
Jako dziecko nie widziałam, kiedy mama kładła się spać i kiedy wstawała. Zawsze natomiast widziałam ją pracującą - albo w domu, albo w polu czy ogrodzie. Mnie i moją siostrę budził śpiew „Godzinek” mamy oraz zapach zupy, którą jadłyśmy na śniadanie. Miałyśmy duży ogród, były też krzewy jaśminu i konwalie. Mama lubiła kwiaty. Piękne bukiety stały na naszym stole, jednak były to kwiaty od sąsiadki. Mama wydawała się zbyt zapracowana, aby je pielęgnować; musiały być przecież warzywa. Kiedy później pracowałam jako pielęgniarka we Włoszech, powracałam myślami do ogrodu i kwiatów. Po latach udało mi się zrealizować zaszczepione przez mamę pragnienie posiadania ich w przydomowym ogródku. Mama, choć nie miała przy sobie męża, radziła sobie z pracami na gospodarstwie.
W sobotę 19 maja w kościele Ducha Świętego w Siedlcach odbyło
się czuwanie wprowadzające w uroczystość Zesłania Ducha Świętego.
Zebranym towarzyszyło hasło „Jesteśmy napełnieni Duchem Świętym”.
Czuwanie, które rozpoczęło się o 19.00, prowadził wicedyrektor wydziału duszpasterskiego siedleckiej kurii ks. Mariusz Zaniewicz wraz z członkami Wspólnoty Jednego Ducha. Rozpoczął od powitania przedstawicieli przybyłych wspólnot, stowarzyszeń i grup. Wśród przybyłych na czuwanie nie mogło zabraknąć pasterzy Kościoła siedleckiego - biskupów Kazimierza Gurdy i Piotra Sawczuka, jak też duszpasterzy i moderatorów poszczególnych grup. Zachęcając do wspólnotowej modlitwy, s. M. Zaniewicz podkreślił, że w wigilię uroczystości Zesłania Ducha Świętego - wobec będących znakiem jedności Kościoła księży biskupów - na zebranych we wspólnotach Duch Święty w sposób szczególny wylewa różne dary. - Tu i teraz aktualizuje się to, co kiedyś wydarzyło się w Wieczerniku - podkreślił.
Czuwanie, które rozpoczęło się o 19.00, prowadził wicedyrektor wydziału duszpasterskiego siedleckiej kurii ks. Mariusz Zaniewicz wraz z członkami Wspólnoty Jednego Ducha. Rozpoczął od powitania przedstawicieli przybyłych wspólnot, stowarzyszeń i grup. Wśród przybyłych na czuwanie nie mogło zabraknąć pasterzy Kościoła siedleckiego - biskupów Kazimierza Gurdy i Piotra Sawczuka, jak też duszpasterzy i moderatorów poszczególnych grup. Zachęcając do wspólnotowej modlitwy, s. M. Zaniewicz podkreślił, że w wigilię uroczystości Zesłania Ducha Świętego - wobec będących znakiem jedności Kościoła księży biskupów - na zebranych we wspólnotach Duch Święty w sposób szczególny wylewa różne dary. - Tu i teraz aktualizuje się to, co kiedyś wydarzyło się w Wieczerniku - podkreślił.
Rozmowa z dr Ewą Czeczelewską, prodziekan Wydziału Nauk o
Zdrowiu w Collegium Mazovia Innowacyjnej Szkoły Wyższej w
Siedlcach, specjalistą pielęgniarstwa onkologicznego.
To, co gubi nas wszystkich, to objawy, które są charakterystyczne dla wielu schorzeń przewodu pokarmowego, mogące świadczyć zarówno o chorobach błahych, jak i o raku jelita grubego. Dlatego też należy reagować i zgłaszać się do lekarza, gdy występują następujące symptomy: niespecyficzne dolegliwości bólowe ze strony jamy brzusznej, zaparcia, ciemne zabarwienie stolca związane z obecnością krwi, osłabienie, utrata masy ciała, tzw. stolec ołówkowy, zaparcia naprzemienne z biegunką, nudności, wymioty, świeża krew na stolcu, uczucie niepełnego wypróżnienia, bóle kolkowe, bóle okolicy krocza, świąd odbytu, wydzielina śluzopodobna, uczucie ciała obcego w odbycie, wyczuwalny guz, nietrzymanie gazów i stolca.
To, co gubi nas wszystkich, to objawy, które są charakterystyczne dla wielu schorzeń przewodu pokarmowego, mogące świadczyć zarówno o chorobach błahych, jak i o raku jelita grubego. Dlatego też należy reagować i zgłaszać się do lekarza, gdy występują następujące symptomy: niespecyficzne dolegliwości bólowe ze strony jamy brzusznej, zaparcia, ciemne zabarwienie stolca związane z obecnością krwi, osłabienie, utrata masy ciała, tzw. stolec ołówkowy, zaparcia naprzemienne z biegunką, nudności, wymioty, świeża krew na stolcu, uczucie niepełnego wypróżnienia, bóle kolkowe, bóle okolicy krocza, świąd odbytu, wydzielina śluzopodobna, uczucie ciała obcego w odbycie, wyczuwalny guz, nietrzymanie gazów i stolca.
Mając na celu profilaktykę przeciwko afrykańskiemu pomorowi świń
(ASF), Powiatowy Inspektorat Weterynarii w Łukowie kontroluje
gospodarstwa pod kątem stosowania zasad bioasekuracji. Rolnicy,
którzy nie spełniają jej kryteriów, otrzymują decyzje o likwidacji
stad.
Kilka miesięcy temu na terenie powiatu łukowskiego stwierdzono wirusa ASF u dzików. W poszczególnych gminach wprowadzono więc strefy ochronne - żółtą i czerwoną z ograniczeniami. Jak sytuacja wygląda obecnie? - W gminie Łuków nie ma ognisk ASF wśród świń, zdarzają się natomiast chore dziki - mówi wójt Mariusz Osiak. Wydawałoby się, że logicznym uzasadnieniem takiego stanu rzeczy powinno być pozwolenie rolnikom na spokojną hodowlę trzody, bez potrzeby zabijania zwierząt. Sytuację mamy jednak zgoła inną. Kilka tygodni temu weszło w życie rozporządzenie ministerstwa rolnictwa, na mocy którego podjęto szeroko zakrojone działania zorientowane na ograniczenie możliwości rozprzestrzeniania się wirusa.
Kilka miesięcy temu na terenie powiatu łukowskiego stwierdzono wirusa ASF u dzików. W poszczególnych gminach wprowadzono więc strefy ochronne - żółtą i czerwoną z ograniczeniami. Jak sytuacja wygląda obecnie? - W gminie Łuków nie ma ognisk ASF wśród świń, zdarzają się natomiast chore dziki - mówi wójt Mariusz Osiak. Wydawałoby się, że logicznym uzasadnieniem takiego stanu rzeczy powinno być pozwolenie rolnikom na spokojną hodowlę trzody, bez potrzeby zabijania zwierząt. Sytuację mamy jednak zgoła inną. Kilka tygodni temu weszło w życie rozporządzenie ministerstwa rolnictwa, na mocy którego podjęto szeroko zakrojone działania zorientowane na ograniczenie możliwości rozprzestrzeniania się wirusa.
Mazowiecki Szpital Wojewódzki w Siedlcach otrzymał imię św. Jana
Pawła II. - Wiele jest szpitali w Polsce mających takiego patrona,
ale siedlecki jest chyba jedynym, do którego papież sam zadzwonił -
podkreśliła Dorota Gałczyńska-Zych, była dyrektor placówki.
Uroczystość nadania imienia szpitalowi odbyła się 18 maja, w 98 rocznicę urodzin Jana Pawła II. Wydarzenie zainaugurowała Msza św. celebrowana przez bp. Kazimierza Gurdę. Podczas nabożeństwa biskup poświęcił odnowioną kaplicę szpitalną. - Całe to dzieło oddajemy Bogu i dziękujemy tym, którzy przyczynili się do tego, że będą w niej mogli modlić się ludzie chorzy. Przyjdą tu ze swoimi trudnościami i cierpieniami - mówił w słowie poprzedzającym homilię bp K. Gurda. Biskup dodał, iż Papież Polak był bardzo mocno związany ze służbą zdrowia i chorymi: odwiedzał szpitale, błogosławił pacjentów. - Sam również dawał świadectwo. Mówił do nas także przez własne cierpienie. Myślę, że swoją opieką będzie otaczał chorych i personel placówki - dodał ordynariusz.
Uroczystość nadania imienia szpitalowi odbyła się 18 maja, w 98 rocznicę urodzin Jana Pawła II. Wydarzenie zainaugurowała Msza św. celebrowana przez bp. Kazimierza Gurdę. Podczas nabożeństwa biskup poświęcił odnowioną kaplicę szpitalną. - Całe to dzieło oddajemy Bogu i dziękujemy tym, którzy przyczynili się do tego, że będą w niej mogli modlić się ludzie chorzy. Przyjdą tu ze swoimi trudnościami i cierpieniami - mówił w słowie poprzedzającym homilię bp K. Gurda. Biskup dodał, iż Papież Polak był bardzo mocno związany ze służbą zdrowia i chorymi: odwiedzał szpitale, błogosławił pacjentów. - Sam również dawał świadectwo. Mówił do nas także przez własne cierpienie. Myślę, że swoją opieką będzie otaczał chorych i personel placówki - dodał ordynariusz.
Proszę sobie wyobrazić, że kraj niemal dwa razy większy od
Polski ma tylko dwóch dentystów - mówi Mateusz Nowicki, stomatolog
pochodzący z Parczewa. Przez miesiąc przebywał na misji w Republice
Środkowoafrykańskiej, gdzie pracował w jednym z tamtejszych
szpitali oraz leczył mieszkańców pobliskich wiosek.
RŚA to jeden z najbiedniejszych krajów świata. Od lat targany konfliktami, które pochłonęły tysiące ofiar. W państwie pogrążonym w kryzysie politycznym panuje chaos i bezprawie. Jednym z problemów jest utrudniony dostęp do opieki medycznej. Spore żniwo zbiera malaria, anemia, niedożywienie, polio oraz AIDS. - To był impuls - mówi dentysta o podjęciu decyzji o wyjeździe. - W ubiegłe wakacje, w przerwie pomiędzy przyjęciami kolejnych pacjentów, przeglądałem magazyn dentystyczny. Zobaczyłem w nim artykuł osoby, która była na misji. Od razu wiedziałem, że to coś dla mnie.
RŚA to jeden z najbiedniejszych krajów świata. Od lat targany konfliktami, które pochłonęły tysiące ofiar. W państwie pogrążonym w kryzysie politycznym panuje chaos i bezprawie. Jednym z problemów jest utrudniony dostęp do opieki medycznej. Spore żniwo zbiera malaria, anemia, niedożywienie, polio oraz AIDS. - To był impuls - mówi dentysta o podjęciu decyzji o wyjeździe. - W ubiegłe wakacje, w przerwie pomiędzy przyjęciami kolejnych pacjentów, przeglądałem magazyn dentystyczny. Zobaczyłem w nim artykuł osoby, która była na misji. Od razu wiedziałem, że to coś dla mnie.