Ponad 7,5 mln zł wyniesie koszt modernizacji drogi powiatowej z
Łukowa
w kierunku Radzynia Podlaskiego. W ramach kończących się robót
drogowcy przebudowali blisko 6 km jezdni.
W najbliższych dniach rozpocznie się cykl spotkań organizowanych w
ramach kampanii edukacyjno-informacyjnej w związku z wdrażaniem
jednolitego systemu segregacji odpadów.
Rozmowa z ks. dr. Dariuszem Ostałowskim z parafii Bożego Ciała w
Siedlcach
Maryja pragnie ocalić jak najwięcej osób, dlatego przychodzi, aby ostrzec przed konsekwencjami grzechu, uratować grzeszników od piekła, by skłonić ich do nawrócenia. Ona chce naszego zaangażowania w tę misję. To nabożeństwo jest formą pomocy grzesznikom zaproponowaną przez Jezusa i Maryję. Możemy przez nie przepraszać Boga i wynagradzać za grzechy obrażające Jej Serce, a gdy będziemy tę modlitwę praktykować, także w naszych sercach, wzrośnie miłość ku Bogu i bliźnim, zapanuje pokój. Zaprowadzić nabożeństwo do Niepokalanego Serca Maryi oznacza doprowadzić ludzi do całkowitego poświęcenia się nawróceniu, oddaniu głębokiej czci i miłości. Wszyscy bowiem jesteśmy powołani do pełni zjednoczenia z Bogiem Ojcem przez Jezusa Chrystusa w Duchu Świętym. Stan ten pierwsza osiągnęła Niepokalana Maryja obdarzona pełnią łaski. Trzeba więc prosić Matkę Najświętszą o Jej zwycięstwo w nas, trzeba pozwolić się Jej prowadzić, trzeba trwać nieustannie w Jej ramionach. Trzeba oddać się Jej, aby Ona nas prowadziła i pomagała nam w walce ze złem. Maryja została nam dana jako wzór. Patrząc na Nią, możemy obrać właściwy kierunek dążenia, aby stopniowo upodobnić się do Niej, a przez to innych prowadzić do zbawienia.
Maryja pragnie ocalić jak najwięcej osób, dlatego przychodzi, aby ostrzec przed konsekwencjami grzechu, uratować grzeszników od piekła, by skłonić ich do nawrócenia. Ona chce naszego zaangażowania w tę misję. To nabożeństwo jest formą pomocy grzesznikom zaproponowaną przez Jezusa i Maryję. Możemy przez nie przepraszać Boga i wynagradzać za grzechy obrażające Jej Serce, a gdy będziemy tę modlitwę praktykować, także w naszych sercach, wzrośnie miłość ku Bogu i bliźnim, zapanuje pokój. Zaprowadzić nabożeństwo do Niepokalanego Serca Maryi oznacza doprowadzić ludzi do całkowitego poświęcenia się nawróceniu, oddaniu głębokiej czci i miłości. Wszyscy bowiem jesteśmy powołani do pełni zjednoczenia z Bogiem Ojcem przez Jezusa Chrystusa w Duchu Świętym. Stan ten pierwsza osiągnęła Niepokalana Maryja obdarzona pełnią łaski. Trzeba więc prosić Matkę Najświętszą o Jej zwycięstwo w nas, trzeba pozwolić się Jej prowadzić, trzeba trwać nieustannie w Jej ramionach. Trzeba oddać się Jej, aby Ona nas prowadziła i pomagała nam w walce ze złem. Maryja została nam dana jako wzór. Patrząc na Nią, możemy obrać właściwy kierunek dążenia, aby stopniowo upodobnić się do Niej, a przez to innych prowadzić do zbawienia.
Pracownicy urzędu gminy Krzywda będą prowadzić weryfikację danych
zawartych w deklaracjach dotyczących wysokości opłaty za
gospodarowanie odpadami komunalnymi.
Do końca czerwca mieszkańcy miasta Międzyrzec Podlaski mogą zgłaszać
propozycje projektów, które w ramach budżetu obywatelskiego zostaną
zrealizowane w przyszłym roku.
Rozmowa z Januszem Maciejewskim, trenerem lekkiej atletyki w MKS
Pogoń Siedlce.
Mamy utalentowaną młodzież, ale szczególnie wyróżnia się 17-letni Szymon Cydejko, uczeń Katolickiego Liceum Ogólnokształcącego w Siedlcach. Oprócz niewątpliwego talentu jest bardzo pracowity, ma odpowiednie cechy wolicjonalne oraz mocną psychikę. W tegorocznych halowych mistrzostwach Polski juniorów młodszych w Toruniu w biegu na 600 m wywalczył brązowy medal, osiągając - tak jak i pozostali dwaj medaliści - bardzo dobry czas, porównywalny z najlepszymi w tej kategorii w Europie. Wróżę mu wiele sukcesów i widzę podobieństwo do naszego czołowego średniodystansowca - Adama Kszczota oraz byłej mojej podopiecznej - Lidii Chojeckiej. Szymon ma wiele cech świadczących o dużych możliwościach. O jego talencie podobnie wypowiada się Lidia. Do grona moich podopiecznych należą też: Adrian Marcinkiewicz i Sylwester Jaciuk, którzy odnoszą sukcesy w międzynarodowych zawodach osób niepełnosprawnych.
Mamy utalentowaną młodzież, ale szczególnie wyróżnia się 17-letni Szymon Cydejko, uczeń Katolickiego Liceum Ogólnokształcącego w Siedlcach. Oprócz niewątpliwego talentu jest bardzo pracowity, ma odpowiednie cechy wolicjonalne oraz mocną psychikę. W tegorocznych halowych mistrzostwach Polski juniorów młodszych w Toruniu w biegu na 600 m wywalczył brązowy medal, osiągając - tak jak i pozostali dwaj medaliści - bardzo dobry czas, porównywalny z najlepszymi w tej kategorii w Europie. Wróżę mu wiele sukcesów i widzę podobieństwo do naszego czołowego średniodystansowca - Adama Kszczota oraz byłej mojej podopiecznej - Lidii Chojeckiej. Szymon ma wiele cech świadczących o dużych możliwościach. O jego talencie podobnie wypowiada się Lidia. Do grona moich podopiecznych należą też: Adrian Marcinkiewicz i Sylwester Jaciuk, którzy odnoszą sukcesy w międzynarodowych zawodach osób niepełnosprawnych.
Macie wielkie zadanie do spełnienia w świecie, pomimo tego że
może on okazać wam swoją niechęć czy nawet nienawiść. Aby pokonać
lęk, obawy i być odważnym głosicielem Bożej prawdy w świecie żyjącym
półprawdami i kłamstwem, Duch Święty podobnie jak apostołów, tak i
was w sakramencie święceń umocni - mówił bp Kazimierz Gurda do
przyszłych księży neoprezbiterów.
W sobotę 13 czerwca siedmiu diakonów Wyższego Seminarium Duchownego Diecezji Siedleckiej przyjęło święcenia kapłańskie. Uroczystą Mszę św. wraz z biskupem siedleckim koncelebrowali: ks. kan. Piotr Paćkowski - rektor WSD, oraz ks. kan. Krzysztof Skwierczyński - ojciec duchowny kleryków. Zgromadzili się również rodzice, krewni, przyjaciele, proboszczowie neoprezbiterów, osoby życia konsekrowanego, alumni oraz wszyscy ci, którzy trudzili się nad formacją przyszłych duszpasterzy. Biskup siedlecki w homilii wskazywał, że dzień święceń to moment, w którym kandydaci do święceń publicznie wyrazili swoje pragnienie, aby pójść za Panem Jezusem. Dzień święceń to dzień pełen radości, ale i tajemnicy wobec historii życia, która jest przed przyszłymi kapłanami. To historia, którą księża będą pisać nie sami, lecz wspólnie z Tym, który ich powołał i obdarzył łaską sakramentu kapłaństwa.
W sobotę 13 czerwca siedmiu diakonów Wyższego Seminarium Duchownego Diecezji Siedleckiej przyjęło święcenia kapłańskie. Uroczystą Mszę św. wraz z biskupem siedleckim koncelebrowali: ks. kan. Piotr Paćkowski - rektor WSD, oraz ks. kan. Krzysztof Skwierczyński - ojciec duchowny kleryków. Zgromadzili się również rodzice, krewni, przyjaciele, proboszczowie neoprezbiterów, osoby życia konsekrowanego, alumni oraz wszyscy ci, którzy trudzili się nad formacją przyszłych duszpasterzy. Biskup siedlecki w homilii wskazywał, że dzień święceń to moment, w którym kandydaci do święceń publicznie wyrazili swoje pragnienie, aby pójść za Panem Jezusem. Dzień święceń to dzień pełen radości, ale i tajemnicy wobec historii życia, która jest przed przyszłymi kapłanami. To historia, którą księża będą pisać nie sami, lecz wspólnie z Tym, który ich powołał i obdarzył łaską sakramentu kapłaństwa.
Nie rezygnujcie z leczenia i zabiegów planowych - apelują
szpitale do pacjentów, zapewniając, że w placówkach mogą czuć się
bezpiecznie.
Strach przez zachorowaniem na COVID-19 spowodował, że ludzie boją się kontaktu z lekarzami. Nie wyobrażają sobie wizyty w szpitalu, w związku z tym odwołują zaplanowane zabiegi i operacje. Lekarze przypominają jednak, że zaniechanie czy odroczenie leczenia w niektórych przypadkach może okazać się dla pacjentów tragiczne w skutkach. Zapewniają też, że w szpitalu mogą czuć się bezpiecznie. #niebójsięszpitala - to akcja ogłoszona przez Polską Federację Szpitali (PFSz) zrzeszającą ponad 200 placówek w całym kraju, w tym m.in. Mazowiecki Szpital Wojewódzki w Siedlcach, Wojewódzki Szpital Specjalistyczny w Białej Podlaskiej czy SPZOZ w Parczewie. Przedsięwzięcie ma na celu łagodzenie nadmiernych obaw dotyczących poddawania się procedurom medycznym i leczeniu szpitalnemu w dobie pandemii koronawirusa. „Chodzi nam o to, by pokazać pacjentom dobre praktyki w polskich szpitalach, które zmniejszają niebezpieczeństwo zakażenia koronawirusem i powodują, że procedury odłożone z przyczyn nasilenia epidemii już w tej chwili mogą być stopniowo wykonywane” - wyjaśnia prof. Jarosław J. Fedorowski, szef PFSz.
Strach przez zachorowaniem na COVID-19 spowodował, że ludzie boją się kontaktu z lekarzami. Nie wyobrażają sobie wizyty w szpitalu, w związku z tym odwołują zaplanowane zabiegi i operacje. Lekarze przypominają jednak, że zaniechanie czy odroczenie leczenia w niektórych przypadkach może okazać się dla pacjentów tragiczne w skutkach. Zapewniają też, że w szpitalu mogą czuć się bezpiecznie. #niebójsięszpitala - to akcja ogłoszona przez Polską Federację Szpitali (PFSz) zrzeszającą ponad 200 placówek w całym kraju, w tym m.in. Mazowiecki Szpital Wojewódzki w Siedlcach, Wojewódzki Szpital Specjalistyczny w Białej Podlaskiej czy SPZOZ w Parczewie. Przedsięwzięcie ma na celu łagodzenie nadmiernych obaw dotyczących poddawania się procedurom medycznym i leczeniu szpitalnemu w dobie pandemii koronawirusa. „Chodzi nam o to, by pokazać pacjentom dobre praktyki w polskich szpitalach, które zmniejszają niebezpieczeństwo zakażenia koronawirusem i powodują, że procedury odłożone z przyczyn nasilenia epidemii już w tej chwili mogą być stopniowo wykonywane” - wyjaśnia prof. Jarosław J. Fedorowski, szef PFSz.
Palicie się! - te słowa usłyszeli od sąsiadów w kwietniu 2020 r.
mieszkańcy jednorodzinnego budynku w Berezie, kiedy ogień zajmował
ich ukochany dom. Rodzina Boguckich straciła w pożarze ogromną część
dobytku.
W potrzebie zgłosiła się do Caritas Diecezji Siedleckiej z prośbą o pomoc. Organizacja założyła specjalne subkonto, na które można przekazywać pieniądze dla pogorzelców. Pożar wybuchł się w środę 15 kwietnia, przed 18.00. W czasie, kiedy pan Łukasz bawił się ze starszym synem na górze w pokoju, a żona była z młodszym na parterze, do domu wbiegł sąsiad, krzycząc „Palicie się!”. - Na piętrze słyszałem jedynie dźwięk podobny do tego, jakby na blaszany dach wrona upuszczała orzech, a ten turlał się po nim na dół. W pewnym momencie w pokoju zgasło światło, a żona zaczęła krzyczeć, że dom się pali. Gdy otworzyłem drzwi do pokoju, znajdujący się w suficie przedpokoju właz na strych sam się uchylił i zobaczyłem płomienie - opisuje kwietniowy wieczór sprzed dwóch miesięcy Ł. Bogucki. Pan Łukasz zachował trzeźwość umysłu. - Szybko wziąłem syna na ręce i zbiegłem z nim na dół, następnie wraz z żoną i dziećmi wybiegliśmy na podwórko. Synów przekazaliśmy sąsiadom, którzy zabrali ich do swojego domu i zaopiekowali się nimi. Wróciłem do domu jeszcze tylko raz.
W potrzebie zgłosiła się do Caritas Diecezji Siedleckiej z prośbą o pomoc. Organizacja założyła specjalne subkonto, na które można przekazywać pieniądze dla pogorzelców. Pożar wybuchł się w środę 15 kwietnia, przed 18.00. W czasie, kiedy pan Łukasz bawił się ze starszym synem na górze w pokoju, a żona była z młodszym na parterze, do domu wbiegł sąsiad, krzycząc „Palicie się!”. - Na piętrze słyszałem jedynie dźwięk podobny do tego, jakby na blaszany dach wrona upuszczała orzech, a ten turlał się po nim na dół. W pewnym momencie w pokoju zgasło światło, a żona zaczęła krzyczeć, że dom się pali. Gdy otworzyłem drzwi do pokoju, znajdujący się w suficie przedpokoju właz na strych sam się uchylił i zobaczyłem płomienie - opisuje kwietniowy wieczór sprzed dwóch miesięcy Ł. Bogucki. Pan Łukasz zachował trzeźwość umysłu. - Szybko wziąłem syna na ręce i zbiegłem z nim na dół, następnie wraz z żoną i dziećmi wybiegliśmy na podwórko. Synów przekazaliśmy sąsiadom, którzy zabrali ich do swojego domu i zaopiekowali się nimi. Wróciłem do domu jeszcze tylko raz.