Diecezja
4/2022 (1381) 2022-01-26
Bp Henryk Tomasik przewodniczył 23 stycznia uroczystościom odpustowym w kościele pw. bł. Męczenników Podlaskich w Radzyniu Podlaskim.

W koncelebrze uczestniczyli również proboszcz parafii ks. kan. Henryk Och oraz proboszcz parafii św. Filipa w Neri w Kąkolewnicy ks. kan. Janusz Sałaj. W homilii bp H. Tomasik nakreślił kontekst historyczny męczeństwa unitów podlaskich. Mówił o okrutnych prześladowaniach dotykających całe społeczności ze strony władz carskie i o ich heroicznym trwaniu w wierze i wierności Kościołowi. Wspominał beatyfikację Męczenników Podlaskich, której 6 października dokonał św. Jan Paweł II. - Czego na uczą dziś bł. Męczennicy Podlascy? - zadał pytanie i wskazał: - Przez swą głęboką wiarę i przywiązanie do Chrystusa są prawdziwymi strażnikami Kościoła, strażnikami wiary. Uczą nas troski o życie sakramentalne, współpracy z duszpasterzami.
4/2022 (1381) 2022-01-26
Chłopcy wyciągali ze strzechy gnieżdżące się w słomie wróble i podrzucali do domu, a pierze rozsypywało się na wszystkie strony - wspomina figle przy okazji pierzaków pani Karolina z miejscowości Dołhobrody.

Okres od Nowego Roku do Wielkiego Postu popularnie zwany karnawałem, dawniej również mięsopustem, to czas wesołych zabaw, spotkań przy muzyce, tańców i śpiewów. Szczególnie obchodzone były ostatnie dni zapustów zwane ostatkami lub kusakami. Rozpoczynał je tłusty czwartek - wtedy przygotowywano pączki i faworki, którymi częstowano gości podczas wieczornego spotkania, gdzie spożywano również mięso, białe pieczywo i wznoszono toasty wódką. - W karnawale, w czasie zimowym, wykonywało się też prace domowe, ale połączone z zabawą - wyjaśnia Longin Kowalczyk z Towarzystwa Przyjaciół Ziemi Łukowskiej, wieloletni dyrektor Muzeum Regionalnego w Łukowie.
4/2022 (1381) 2022-01-26
Dla mieszkającej w Kolanie Elżbiety Jośko, emerytowanej pielęgniarki, pisanie wierszy jest jak oddech, swego rodzaju pamiętnik, w którym koniecznie odnotować trzeba wydarzenia codziennego życia, poruszenia serca i westchnienia duszy.

Pani Elżbieta wie, że bieg ludzkiego życia najlepiej oddaje metafora drogi - tej polnej, na której sporo jest wybojów i zakrętów, a prostych odcinków, po których przejść można z zamkniętymi oczami - bardzo mało. - Chyba stąd wzięła się potrzeba zamykania uczuć w wierszach i przelewania ich na papier - tłumaczy prostolinijnie z uwagą, że aby człowiek zrozumiał sam siebie, musi uważnie przyjrzeć się swoim życiowym dróżkom. E. Jośko wychowała się w Warszawie, ale na świat przyszła w 1949 r. w Rudnie, skąd pochodzi jej mama. Z kolei rodzina taty wywodzi się z sąsiedniej wioski - Radcza. Nic dziwnego, że serce pani Elżbiety zawsze było podzielone na pół: między Warszawą, gdzie wzrastała, a tym skrawkiem Podlasia w gminie Milanów, dokąd przyjeżdżała na wakacje i święta.
4/2022 (1381) 2022-01-26
Na początku tego tekstu muszę zastrzec, iż nie interesuje mnie powierzchowna krytyka zwykłego nic nierobienia, ani też nie mam zamiaru skupiać się na zakorzenionym w człowieku dążeniu do osiągnięcia zamierzonych celów jak najmniejszym nakładem sił.

Leżenie do góry brzuchem ma swoje zalety, chociażby tylko w zakresie wzrostu tkanki tłuszczowej, co przy trudnościach z opłatami za ogrzewanie ma kolosalne znaczenie w dzisiejszych czasach. Błogostan związany z poszukiwaniem jak najłatwiejszej drogi w osiąganiu wyznaczonych celów można również potraktować jako rozwój ludzkiej innowacji w zakresie zarządzania własną pracą i nie można przypisywać temu żadnych złych intencji. Przecież rozwój różnego rodzaju technologii tym właśnie jest uzasadniany. Rzecz dotyczy zupełnie czego innego.
4/2022 (1381) 2022-01-26
Jak wynika z opublikowanego właśnie raportu międzynarodowej organizacji humanitarnej Oxfam, pandemia koronawirusa znacząco pogłębiła istniejące na świecie nierówności finansowe, faworyzując tych, którzy należą do grupy zaledwie 1% najbogatszych ludzi globu.

Z danych instytucji zajmującej się m.in. walką z głodem dowiadujemy się, że między marcem 2020 r. a listopadem 2021 r. dziesięciu najbogatszych ludzi świata zdołało podwoić swoje majątki. Przychód superbogaczy rósł średnio o ok. 1,3 mld dolarów dziennie. Wszyscy miliarderzy powiększyli w tym czasie fortuny znacznie bardziej niż w ciągu 14 lat przed pandemią. Dziś w ich portfelach znajduje się łącznie ok. 1,5 bln dolarów. W tym samym czasie 163 mln ludzi zaczęło żyć poniżej progu ubóstwa (mniej niż 5,5 dolara na utrzymanie dziennie).
4/2022 (1381) 2022-01-26
Do pojemnika na śmieci wyrzucane są krzyże, święte obrazy, portrety papieża i figura Chrystusa… - to jedna ze scen spektaklu wystawianego na deskach Teatru Powszechnego.

Instytut Ordo Iuris przygotowuje zawiadomienie do prokuratury w związku z możliwością popełnienia w spektaklu przestępstw z art. 196 i 257 Kodeksu karnego, tj. obrazy uczuć religijnych oraz znieważenia grupy ludności ze względu na jej przynależność wyznaniową. Pod adresem: stopobrazaniuchrzescijan.pl można popisywać petycję w tej sprawie. Spektakl „Radio Mariia” w reżyserii Rozy Sarkisian przedstawia Polskę, w której Kościół katolicki został zniszczony, świątynie zamieniono w lokale rozrywkowe, a wierni są represjonowani przez organy ścigania. W przedstawieniu pojawia się scena, gdzie do pojemnika na śmieci wyrzucane są krzyże, święte obrazy, portrety papieża i figura Chrystusa.
4/2022 (1381) 2022-01-26
Duszpasterstwo Rodzin Diecezji Siedleckiej zaprasza małżonków i narzeczonych na warsztatową formę spędzenia niedzielnego popołudnia 13 lutego w domu rekolekcyjnym w Siedlanowie.
4/2022 (1381) 2022-01-26
Teresa Kultys-Lentowicz pochodzi z Ryk, ale na co dzień mieszka w Kielcach. W Świętokrzyskiem jest znana jako polonistka, edytorka oraz podróżniczka. W czasie pandemii wydała książkę „Krajobrazy piórem zatrzymane”.

Na łamach ponad 330-stronicowego swego rodzaju przewodnika autorka dzieli się opowieściami z wyjazdu do wielu zakątków Europy, a nawet Afryki, Azji i Ameryki. Wrażenie na czytelniku może robić wspomnienie Ziemi Świętej. Autorka doskonale zapamiętała Kafarnaum, Jerozolimę, a szczególnie Grotę Narodzenia Jezusa w Betlejem: „Wzruszenie ogarnia serce, do oczu cisną się łzy, gdy pochylona całuję miejsce, gdzie dwa tysiące lat temu wszystko się zaczęło. Przytuleni w tym małym pomieszczeniu usiłujemy ze ściśniętym z przejęcia gardłem śpiewać najpiękniejszą polską kolędę „Bóg się rodzi” - napisała w książce T. Kultys-Lentowicz.
4/2022 (1381) 2022-01-26
Muzyka organowa towarzysząca nam podczas Eucharystii czy nabożeństw często jest niedoceniana. A warto zatrzymać się i wsłuchać w jej brzmienie. Okazją do tego jest wydanie płyty „Perła Mazowsza”.

To nagranie utworów na organach z sanktuarium Matki Boskiej Bolesnej w Mariańskim Porzeczu. Urokliwy kościółek z zabytkowymi polichromiami obecnymi na wszystkich ścianach i suficie, doczekał się renowacji instrumentu. Płyta to efekt prac trwających od 2012 r. Organy w Mariańskim Porzeczu, choć wciąż działały, były w kiepskim stanie i organistka z nich już nie korzystała. - Zależało nam, by przeprowadzić dobrą identyfikację tych organów - tłumaczy Małgorzata Trzaskalik-Wyrwa, dyrektor Diecezjalnego Studium Muzyki Kościelnej. - Chcieliśmy zobaczyć, kto i kiedy przy nich coś robił, bo zostały wybudowane w XVIII w., ale podlegały przebudowom. Program prac powstał na podstawie badań, jakie odbyły się w 2012 r., a po nich organmistrz z Korczewa Marian Leśniczuk wyczyścił i poskładał organy.
4/2022 (1381) 2022-01-26
Pamiętacie Państwo jelonka Bambi wykreowanego przez wytwórnię filmową Disneya w 1942 r.? O słodkich oczach i cienkich nóżkach, beztrosko biegającego po łące? Starsi zapewne tak. Otóż w naszym pogmatwanym świecie ów Bogu ducha winny, przesympatyczny jelonek stał się synonimem cywilizacyjnego paradoksu, zaś tzw. syndrom Bambiego - nazwą kolejnego, stosunkowo nowego, czczonego przez lewicę absurdu.

Zacznijmy od faktów. Na popularnym portalu organizującym zbiórki pieniędzy na rzecz potrzebujących pojawił się apel o wpłatę środków na odkupienie krowy transwestytki. Jest to historia Księżycowej Krówki Muuun (!) „tak głęboka że przekracza granice gatunkowe” - czytamy w opisie kwesty. Ciąg dalszy jeszcze bardziej rozdziera serce: otóż „w gospodarstwie na Warmii urodziły się niezwykłe cielaki, bliźnięta. Jedno z nich jest jałówką, ale wygląda jak byk, nigdy też nie będzie w stanie się rozmnażać. Gospodarz mówi o niej «transwestytka» i, choć trudno w to uwierzyć, bardzo się jej wstydzi”. Aby ukryć wstyd, postanowił oddać ją do rzeźni - „żeby nie kłuła w oczy, żeby zniknęła”.