8 sierpnia 1915 r. wojska niemieckie zajęły Garwolin.
Korespondent gazety „Polak” dziwił się bardzo, widząc, jak
„Moskale uciekali przez miasto, siedząc po dwóch na koniach”.
Przepełnione pociągi odjeżdżały dniem i nocą na wschód.
Anna Kahan, która ewakuowała się późnym wieczorem z Siedlec do Brześcia, wspominała: „Dwa razy zatrzymujemy się przed Łukowem. Dzieci zasypiają na podłodze (…). nowi pasażerowie wciskają się w Łukowie. Pilnujemy, żeby nikt nie zdeptał dzieci. Nie możemy już siedzieć na naszych bagażach, bo teraz leżą na nich pakunki innych. Ledwo można znaleźć miejsce do stania. Nagle konduktor krzyczy: zasuńcie zasłony w oknach! Sterowiec! Światła gasną. Słyszymy warkot silników. Wstrzymujemy oddech. Wreszcie hałas cichnie (…). Ogromna ulga. Światła nie zapalają się jednak przez kolejną godzinę, aż do chwili kiedy pociąg odjeżdża z Łukowa (…). Na każdej stacji wsiadają nowi pasażerowie (…). Pociąg turkocze i potrząsa ludźmi śpiącymi we wszystkich możliwych pozycjach”.
Anna Kahan, która ewakuowała się późnym wieczorem z Siedlec do Brześcia, wspominała: „Dwa razy zatrzymujemy się przed Łukowem. Dzieci zasypiają na podłodze (…). nowi pasażerowie wciskają się w Łukowie. Pilnujemy, żeby nikt nie zdeptał dzieci. Nie możemy już siedzieć na naszych bagażach, bo teraz leżą na nich pakunki innych. Ledwo można znaleźć miejsce do stania. Nagle konduktor krzyczy: zasuńcie zasłony w oknach! Sterowiec! Światła gasną. Słyszymy warkot silników. Wstrzymujemy oddech. Wreszcie hałas cichnie (…). Ogromna ulga. Światła nie zapalają się jednak przez kolejną godzinę, aż do chwili kiedy pociąg odjeżdża z Łukowa (…). Na każdej stacji wsiadają nowi pasażerowie (…). Pociąg turkocze i potrząsa ludźmi śpiącymi we wszystkich możliwych pozycjach”.