Komentarze
47/2024 (1526) 2024-12-04
Od momentu oficjalnego zatwierdzenia Karola Nawrockiego na kandydata na prezydenta Rzeczpospolitej trwa swoisty koncert życzeń i zażaleń pod jego adresem. Jak w ukropie uwijają się nie tylko dziennikarze rządowego obozu, wszelkimi siłami starając się zdezawuować prezesa IPN-u.

Przekaz dnia, że Nawrocki nie jest kandydatem obywatelskim, tylko PiS-owskim, ciągle obowiązuje. Ale skoro niekoniecznie Polaków to odstrasza, należy znacznie mocniej i bardziej zdecydowanie uderzyć. A do tego jak mało kto przydają się celebryci. Ichnia nawała poparcia Rafała Trzaskowskiego - kupą, mości panowie, kupą! - ruszy zapewne z nowym rokiem, ale już dziś mamy jej przedsmak.
47/2024 (1526) 2024-12-04
Sytuacja przed najważniejszymi wyborami od czasu ostatnich najważniejszych wyborów powoli zaczyna się klarować. Jedni przestali w końcu wybrzydzać i ujawnili nazwisko idealnego kandydata, drudzy zorganizowali plebiscyt.

Ci pierwsi postawili na człowieka nieposiadającego legitymacji partyjnej, mianując go - cokolwiek to znaczy - kandydatem obywatelskim. Wśród drugich, po przeprowadzeniu głosowania - którego wynik nikogo nie zaskoczył - ujawniło się wiele wewnętrznych animozji. Kandydat pierwszych już napędził stracha tym drugim, gdyż po marnej inauguracji i nieudolnie odczytanym przemówieniu autorstwa - jak mówią na mieście - znanych spin doktorów Kurskiego i Bielana, jego samodzielnie przygotowywane mowy zaczynają procentować w sondażach.
47/2024 (1526) 2024-11-27
W jednej z klas lubelskiego liceum nauczycielka poprosiła ucznia o rozdanie klasówek. Była bardzo zdziwiona, kiedy się okazało, że chłopak nie jest w stanie sprostać zadaniu, bo nie zna nazwisk swoich kolegów.

Przy czym dodać należy, że nie była to ani pierwsza klasa, ani początek roku szkolnego, a grupa, o której mowa, to standardowe 32 osoby. Nauczyciele liceum są zszokowani. I całkiem niepotrzebnie. Bo szkoła z Lublina to niekoniecznie wyjątek. A już niedługo może to być norma. Takie mamy czasy, taki dopadł nas klimat. Wygląda jednak na to, że ocieplenie w przyrodzie niekoniecznie się na ocieplenie międzyludzkich relacji przekłada. Postawiliśmy na cywilizację. Na rozwój jednostki. Na globalną wioskę. Tyle że globalizacja i w tej materii niekoniecznie się sprawdziła.
47/2024 (1526) 2024-11-27
Targają mną mieszane uczucia. Z jednej strony odczuwam satysfakcję, że m.in. moje teorie spiskowe się sprawdzają, z drugiej jest mi przykro, iż nad Polską pod rządami uśmiechniętych nieudaczników wisi miecz Damoklesa.

Ostrze, które - nie ma się co łudzić - po raz kolejny najboleśniej zrani najsłabszych. A właściwie już ich rani. To oni bowiem najdotkliwiej odczuwają ból, oglądając po trzykroć każdą złotówkę wyciąganą z coraz chudszych sakiewek. To oni z przerażeniem spoglądają na termometry, bo nie są pewni, czy będzie ich stać na ogrzanie mieszkań drożejącą w zawrotnym tempie energią z „tanich” ekoźródeł. Oni polują na najtańsze produkty, gdyż to, na co jeszcze przed rokiem wydawali kilka złotych, dziś kosztuje dwa, trzy razy tyle. To oni wreszcie zachodzą w głowę, co zrobią, gdy nagle pojawi się przed nimi perspektywa utraty pracy.
47/2024 (1526) 2024-11-20
W ramach akcji „szanujmy wspomnienia” obejrzałam właśnie kawałek jednego z odcinków „Przygód pana Michała”. Ma się rozumieć - Wołodyjowskiego. Był to akurat ten odcinek, który jako dziecko widziałam w telewizorze trochę odległych sąsiadów (zamierzchłe czasy, kiedy tylko nieliczni mieli w domu ówczesne „okno na świat”).

To był ostatni odcinek serialu i chyba tylko dlatego mama uległa moim proszalnym jękom. Bo choć właścicielka telewizora wielekroć ponawiała swoje zaproszenie, mama pozostawała wierna przekonaniu, że chęć obejrzenia filmu to nie jest powód, żeby Bogu ducha winnym ludziom zakłócać domowy mir. Długotrwały opór przeciw moim prośbom spowodował, że weszłyśmy jako ostatnie z telewizyjnych natrętów. Herdegen kończył już swoim dostojnym głosem dumną „Pieśń o małym Rycerzu”, a wpatrzona w ekran stojącego na stoliku telewizora młódź zdążyła już ciasno się ubić na kuchennej podłodze.
47/2024 (1526) 2024-11-20
Zanim jeszcze totalną kompromitacją okazały się efekciarskie obiecanki zaklęte w haśle: „100 konkretów w 100 dni rządów” co bardziej rozgarnięci rodacy śmiali się z nowego stanowiska w Sejmie RP karykaturalnie nazywanego „rotacyjnym marszałkiem”.

Pomysłodawcą owego tworu była koalicja 13 grudnia, która sprawowanie pierwszej dwuletniej kadencji na fotelu drugiej osoby w państwie powierzyła liderowi ugrupowania Polska 2050 Szymona Hołowni -  czyli niejakiemu Szymonowi Hołowni. O obecnym szefie wysokiej izby napisano już wiele. Zaczynał jako nowoczesny chrześcijanin, dziennikarz, autor książek i wreszcie showman w stacji TVN. Kiedy poszedł w politykę, początkowo z powodzeniem wykorzystywał tam swoje talenty i medialne doświadczenia. W sejmie były prezenter telewizyjny w roli półlaskowego marszałka też prezentował się oryginalnie.
46/2024 (1525) 2024-11-13
W wielu krajach wciąż trwa szaleństwo po wyborczym zwycięstwie amerykańskiego Donalda. Świętem demokracji zza Wielkiej Wody interesuje się już chyba cały glob.

Kilkanaście dni po zakończeniu głosowania każdy kraj usiłuje analizować wyniki wyborów w USA przez pryzmat własnych interesów. Nie inaczej jest i w Polsce, gdzie z czołówek większości programów informacyjnych zginęły np. problemy powodzian, upadającej służby zdrowia czy ogromnej dziury budżetowej, jaką niespodziewanie udało się wydrążyć uśmiechniętej ekipie pod wodzą naszego rodzimego - lub jak wolą złośliwi - niemieckiego Donalda. Po niezapowiadanej przez sondaże wygranej Trumpa wielu politykom i obywatelom emocje uderzyły do głów i to zarówno te nadmiernie euforyczne, jak i przesadnie pesymistyczne.
46/2024 (1525) 2024-11-13
Przyznaję, zauroczyły mnie te listopadowe dni. Najpierw piękna akcja Klubów Gazety Polskiej, których członkowie niezliczoną ilością zapalonych bezkapturkowych zniczy (obrońcy czystego powietrza pewnie rwą z głów włosy) i biało-czerwonych kwiatów odgrodzili od zadymiarzy pomnik na placu Piłsudskiego w czasie listopadowych obchodów upamiętniających poległych w smoleńskiej tragedii.

Dzień później Marsz Niepodległości, który - mimo że tradycyjnie już miał problemy z zatwierdzeniem go przez prezydenta Warszawy - zgromadził imponującą liczbę uczestników. I morze biało-czerwonych flag. I choć pomiędzy danymi o jego liczebności przekazanymi przez stołeczny ratusz a organizatorów pochodu jest duża różnica, to wszyscy zgodnie przyznają, że była to wyjątkowa frekwencja.
45/2024 (1524) 2024-11-05
Czasem lubimy uczynić z samych siebie ludzi niezwykle doświadczonych.

„Ja to tyle przeżyłem, że nic już nie jest w stanie mnie zaskoczyć!” - mówimy o sobie, podkreślając w ten sposób potęgę życiowego doświadczenia zdobywanego poprzez lata ziemskiej wędrówki. Coraz częściej jednak bywa, że tegoż doświadczenia braknie, aby objąć i pojąć „niesamowite” pomysły współczesności. Oczy otwieramy szeroko ze zdumienia, szczęka z hukiem opada na podłogę, a głowa pęka w szwach, próbując pomieścić tę masę zaskoczenia.
45/2024 (1524) 2024-11-05
Gdy pod koniec lutego 2022 r. Putin wszczął zmasowany ostrzał Ukrainy, media w Polsce zaczęły momentalnie wciskać nam teorie, jakoby nasi wschodni sąsiedzi bili się również za nas.

Niektórzy komentatorzy skalę rosyjskiej agresji zaczęli porównać wręcz do zniszczeń, jakich nasza stolica doznała podczas powstania warszawskiego. Gościnni i z natury nieobojętni na krzywdę innych Polacy szybko otworzyli drzwi swoich domów, aby przyjąć pod dach ciemiężonych sąsiadów. Według badań w pomoc Ukrainie i zakup artykułów pierwszej potrzeby zaangażowało się blisko 60% społeczeństwa.