Tak najkrócej można określić Polaków głosujących w wyborach samorządowych.
Podobne może być podczas wybierania europarlamentarzystów. Znajomość ordynacji wyborczej kuleje, równie słabo jest z chęcią zapoznania się z programami czy dokonaniami poszczególnych kandydatów. W efekcie wiosną do urn poszło o wiele mniej Polaków niż jesienią. - Frekwencja jest rozczarowująca, zaś spadek o 20% oznacza demobilizację wyborców, którzy zapewne stwierdzili, że to, co było najważniejsze w Polsce, czyli zmiana rządu, już się odbyło - zauważa dr hab. Robert Szwed z Wydziału Nauk Społecznych Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego Jana Pawła II.
Podobne może być podczas wybierania europarlamentarzystów. Znajomość ordynacji wyborczej kuleje, równie słabo jest z chęcią zapoznania się z programami czy dokonaniami poszczególnych kandydatów. W efekcie wiosną do urn poszło o wiele mniej Polaków niż jesienią. - Frekwencja jest rozczarowująca, zaś spadek o 20% oznacza demobilizację wyborców, którzy zapewne stwierdzili, że to, co było najważniejsze w Polsce, czyli zmiana rządu, już się odbyło - zauważa dr hab. Robert Szwed z Wydziału Nauk Społecznych Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego Jana Pawła II.