Kultura
43/2018 (1215) 2018-10-24
Pojawiając się na scenie, Zespół Pieśni i Tańca Ziemi Łosickiej podbija serca widzów. Bazują na lokalnym folklorze, ale ludowość jest dla nich twórczym punktem wyjścia.

Z zamiarem utworzenia zespołu nosił się już kilkanaście temu Mirosław Odoszewski - wówczas dyrektor Łosickiego Domu Kultury, a obecnie kierownik artystyczny ZPiTZŁ. Nie udało się. Pomysł jednak żył swoim życiem, a udało się go zrealizować jesienią 2015 r. W wyremontowanym tzw. starym szpitalu otwierano w Łosicach Transgraniczne Centrum Dialogu Kultur. Unijny projekt, w ramach którego miasto pozyskało środki, uwzględniał również współpracę zespołów śpiewaczych między stronami uczestniczącymi w projekcie, tj. Ukrainą, Białorusią i Polską. Z przygotowaną prezentacją pojechała na Białoruś grupa osób śpiewających w chórze Adoramus przy parafii Trójcy Świętej, kierowanym przez M. Odoszewskiego. Przygoda z folklorem tak przypadła do gustu chórzystom, że postanowili ją kontynuować pod szyldem Zespołu Pieśni i Tańca Ziemi Łosickiej. Z czasem dołączyli do nich kolejni śpiewacy.
43/2018 (1215) 2018-10-24
Czuwanie modlitewne, refleksja historyczna oraz Msza św. podkreślą obchody 80 rocznicy utworzenia parafii w Gręzówce. Uroczystość odbędzie się 3 listopada, w dniu liturgicznego wspomnienia św. Huberta.

Zapraszając do udziału w obchodach rocznicowych, proboszcz parafii pw. Matki Bożej Częstochowskiej ks. Adam Krasuski zauważa, że rangi wydarzeniu dodaje fakt, że jubileusz przypada w roku, w którym obchodzimy 200-lecie naszej diecezji i 100-lecie odzyskania niepodległości przez ojczyznę. Okazją do wyrażenia wdzięczności będzie Eucharystia sprawowana pod przewodnictwem bp. Piotra Sawczuka w sobotni wieczór, o 17.00. Wszystkie wielkie daty przypomniane zostaną natomiast podczas poprzedzającego Mszę czuwania modlitewnego; poprowadzi je prof. KUL ks. kan. dr hab. Marian Stepulak. Ważnym elementem spotkania w Gręzówce będzie instalacja w kościele relikwii bł. Męczenników z Pratulina, wniesionych przez księdza biskupa w uroczystej procesji. - W naszej parafii żywy jest kult unickich męczenników. Systematycznie odbywamy pielgrzymki do Pratulina.
43/2018 (1215) 2018-10-24
Można go porównać do liny ratunkowej albo telegramu wysyłanego pod adresem Matki Bożej. Jest zarazem łatwy i trudny, zwykły i niezwykły… Dzięki niemu dzieją się wielkie rzeczy!

Różaniec towarzyszy nam szczególnie w trudnych chwilach. O jego mocy można napisać wiele tomów. Każdy z nas ma swoje różańcowe historie. Posłuchajmy kilku z nich. - Po różaniec sięgnęłam cztery lata temu, kiedy Jezus mnie odnalazł i na nowo przyprowadził do Ojca. Od tamtej pory odmawiam go regularnie. Można powiedzieć, że się w nim zakochałam - swoimi refleksjami dzieli się Marta z Odnowy w Duchu Świętym. - Jest dla mnie niczym rozmowa z najlepszą matką. Dzień bez różańca wydaje się nie w pełni wykorzystamy. Mówi się, że stanowi on broń do walki z szatanem i rzeczywiście tak jest. Ponad cztery lata temu uczestniczyłam w Kursie Nowe Życie. Jednym z punktów tych rekolekcji była spowiedź. Pamiętam, że zanim podeszłam do kratek konfesjonału, stoczyłam prawdziwą walkę duchową. Bałam się, bo nie spowiadałam się od trzech lat. Za swoje grzechy spodziewałam się raczej ostrej krytyki niż miłosierdzia. Zaczęłam więc odmawiać Różaniec.
43/2018 (1215) 2018-10-24
No i prawie wszystko jasne. Prawie, bo w kilkunastu miejscowościach kraju wyborcy raz jeszcze będą musieli postawić przynajmniej dwie przecinające się linie przy nazwisku wymarzonego kandydata na włodarza.

Swoje pięć minut ponownie będą miały żyjące z rysowania słupków poparcia sondażownie. Rozmaite autorytety powydziwiają trochę nad tym, co nas czeka, a posiadacze taśm wypuszczą zapewne w eter kolejne odcinki słuchowiska. Obiecanych gruszek na wierzbach jak na razie nie widać, ale to zapewne kwestia czasu, bo już latem, kiedy ponownie zrobi się gorąco, wszystkie drzewa - w tym i te gruszkodajne - obfity owoc wydadzą. Póki co, naszymi małymi ojczyznami rządzić będą ci, którym wyborcy tym razem oszczędzili kubła zimnej wody i udzielili mandatu zaufania. Zwycięzcy niedzielnego plebiscytu - w zależności od przynależności partyjnej i wyznawanych poglądów - dla jednych są ludźmi uczciwymi, doświadczonymi, prawymi, szlachetnymi i skutecznymi, inni uznają tych samych za zdrajców, populistów, arogantów czy oszołomów.
43/2018 (1215) 2018-10-24
Opadł kurz bitewny, a z nim maski, nadzieje i kalkulacje. Tak najkrócej można opisać stan po niedzielnych wyborach samorządowych.

Opis ten pasuje jak ulał do prawie wszystkich ugrupowań i partii, jakie stanęły w szranki niedzielnej elekcji. Co prawda w niektórych samorządach szał bitewny jeszcze potrwa do niedzieli po Wszystkich Świętych (mam nadzieję, że nie będę musiał doświadczać kampanii wyborczej na cmentarzach), lecz ogólny stan postkampanijny został ustalony. Oczywiście już kilka sekund po ogłoszeniu wyborczych kalkulacji sondażowych zaczęto podejmować się analiz stanu gry politycznej, ale jeszcze przez kilka ładnych dni, jeśli nie tygodni, będziemy karmieni wynurzeniami publicystów i komentatorów, zarówno tych, którzy mają coś do powiedzenia, jak i tych, którym do chwały „bycia znawcą tematu” wystarcza skopiowanie fragmentów artykułów z mediów ogólnopolskich lub portali internetowych. Osobiście nie pretenduję do miana „eksperta wyborczego”, a to z dwóch powodów: po pierwsze brak mi czasu na dogłębne i przenikliwe analizy, z drugiej zaś strony stwierdzić należy, iż ktoś w Polsce bierze grube pieniądze, by tę funkcję pełnić.
43/2018 (1215) 2018-10-24
Trudna sytuacja materialna dawała wciąż o sobie znać w nadbużańskiej części płd. Podlasia. W styczniu 1920 r. Stanisław Tazbir, instruktor Towarzystwa Straży Kresowej w powiecie włodawskim, w sprawozdaniu za ten miesiąc składanym do Zarządu Głównego TSK donosił, że w poprzednich latach zniszczono w powiecie 1300 budynków i dotąd nie odbudowano, a gminy Krzywowierzba, Sobibór, Włodawa, Hańsk są zrujnowane.

Brak koni, tartaków, żelaza, gwoździ, szkła nie pozwala na odbudowę. Brakuje też pieniędzy na opłacanie cieśli, a ludzie są wynędzniali i głodni. Dodawał, że gwałtownie wzrosła śmiertelność, gdyż „żywiąc się rozgotowanymi w wodzie kartoflami, ludność puchła i umierała, panował szkorbut, dzieci ginęły”. Podawał przykłady, że w gminie Sobibór w ciągu dwóch miesięcy zmarło ponad 50% ludności, a były też wsie - jak Wołkowysk i Kwasówka - w których śmiertelność sięgała 80%.
43/2018 (1215) 2018-10-24
W dniach 19-20 października jubileusz 100-lecia istnienia obchodziło I Liceum Ogólnokształcące im. marsz. Józefa Piłsudskiego w Garwolinie.

Święto, będące okazją m.in. do spotkania absolwentów szkoły, poprzedziło ślubowanie klas pierwszych. - Za chwilę wypowiemy znaczące słowa „ślubuję” oraz założymy - po raz pierwszy oficjalnie - czapki „maciejówki”. Odtąd nie będziemy już anonimowymi uczniami, tylko „ludźmi od Piłsudskiego” - mówili uczniowie prowadzący piątkową uroczystość. Sobotnie uroczystości rozpoczęła w budynku szkoły rejestracja uczestników zjazdu, którzy w korowodzie przeszli ulicami miasta do kolegiaty pw. Przemienienia Pańskiego. Mszy św. jubileuszowej przewodniczył dziekan ks. prał. Ryszard Andruszczak. Oprawę muzyczną Eucharystii zapewnił chór miasta na czele z dyrygentem Radosławem Miturą. W homilii ks. Gabriel Mazurek, związany ze szkołą przez siedem lat, przypomniał, iż w liceum pielęgnowane są wartości chrześcijańskie, czego przykładem stają się m.in. coroczne pielgrzymki maturzystów do Górek oraz Częstochowy. - Ogólniak na Długiej to wyjątkowa szkoła, którą tworzą wyjątkowi ludzie - podsumował.
43/2018 (1215) 2018-10-24
15 października przy kościele pw. św. Ludwika we Włodawie odbyło się spotkanie formacyjne nauczycieli włodawskich szkół. Gościem specjalnym był ks. Paweł Siedlanowski, publicysta naszego tygodnika, były wieloletni dyrektor Katolickiej Szkoły Podstawowej w Siedlcach.

Rozpoczynając spotkanie, o. Dariusz Cichor, przeor włodawskiego klasztoru oo. paulinów, złożył nauczycielom życzenia z okazji Dnia Edukacji Narodowej. Mówił o zmaganiach pedagogów, którzy w swojej pracy napotykają wiele problemów. - Nie jesteśmy jednak sami. Mamy nauczyciela, Jezusa Chrystusa, który nas tutaj gromadzi. On chce dać nam światło, abyśmy poradzili sobie z trudnościami związanymi ze współczesną edukacją - mówił paulin. Dodał, że inicjatywa spotkań wyszła od nauczycielek: Róży Szaranik - polonistki oraz Arleny Krawczuk - dyrektor I Liceum Ogólnokształcącego im. T. Kościuszki i została podjęta przez innych pedagogów.