Region
47/2019 (1270) 2019-11-20
Okolicznościowy wykład przypomniał chlubną historię, a duży tort zapewnił słodkie fetowanie lokalnego święta. Dziesiątki mieszkańców uczestniczyły w 65 urodzinach Dęblina.

Uroczystości miały miejsce w centralnym miejscu miasta. Na placu przed ratuszem ustawiły się maluchy z okolicznych przedszkoli, tworząc liczbę symbolizującą obchodzony jubileusz. Za sprawą trzymanych w dłoniach balonów było odświętnie i kolorowo. Zaproszony trębacz zaintonował „100 lat”, a znaną powszechnie pieśń podjęli wszyscy. Zanim jednak przyszła pora na część nieco bardziej rozrywkową, mieszkańcy i zaproszeni goście wysłuchali wyjątkowej prelekcji. Masę ciekawostek i mało znanych faktów z historii przedstawiła prezes Towarzystwa Przyjaciół Dęblina Grażyna Szczepańska. A było czego posłuchać, bo zakres zagadnień obejmował przestrzeń czasową od starożytności aż po lata współczesne. W odbiorze wykładu pomagały pokaz multimedialny i szereg archiwalnych zdjęć.
47/2019 (1270) 2019-11-20
Przedsiębiorstwo Energetyczne zrezygnowało z przekazywania stanu zanieczyszczenia powietrza online przez kilka zamontowanych przez spółkę czujników smogu. - Jakość powietrza w mieście poprawi rozbudowa sieci ciepłowniczej i podłączanie kolejnych budynków, a nie ilość czujników - argumentował Robert Grzywacz, prezes siedleckiego PEC.

W lipcu ubiegłego roku PEC zamontował na publicznych przedszkolach 15 czujników smogu. Oprócz nich funkcjonuje stacja pomiarowa Inspekcji Ochrony Środowiska oraz jeden czujnik prywatny.​ Ostatnio jednak spółka postanowiła odłączyć transmisję danych do internetu z dziesięciu zamontowanych przez nią urządzeń, pozostawiając w sieci tylko pięć. - Przez rok analizowaliśmy dane ze wszystkich punktów. Uznaliśmy, że tak gęste pokrycie miasta czujnikami nie jest konieczne. Położone blisko siebie urządzenia pokazują niemal identyczne odczyty, nie ma więc potrzeby dublowania wskazań. Dlatego podjąłem decyzję o zaprzestaniu transmisji danych - tłumaczył Robert Grzywacz, prezes PEC, podczas ostatniej sesji rady miasta, dodając, że pozostawione w sieci urządzenia są rozmieszczone w różnych częściach miasta i zapewniają wystarczająco przekrojowe pomiary.
47/2019 (1270) 2019-11-20
Uwierzył nadziei, którą dał mu Bóg, choć wszystko w jego życiu wskazywało, że nadziei nie ma. Z dzieciństwa pamięta pijanego ojca i matkę oraz doskwierającą samotność. Potem lejący się strumieniami alkohol, przemoc, agresję... Życie Bogdana „Kryzysa” Krzaka odmieniły trzy słowa: „Dobrze, że jesteś”. Bóg zamienił chuligana w swojego ucznia, bo przecież dla Niego nie ma rzeczy niemożliwych.

Dzieciństwo to dla „Kryzysa” synonim lęku i strachu. Gdy miał trzy lata, przeżył rozwód rodziców. On został z matką, starszy brat trafił do ojca. Nowy partner matki wielokrotnie stosował przemoc wobec rodziny. Znęcał się psychicznie i fizycznie. Alkohol był na porządku dziennym. - Miałem osiem albo dziewięć lat, jak moja mama wróciła z ojczymem z jakiejś imprezy. Zaczęli się awanturować, nawet kredens poszedł w ruch. W takich momentach wyskakiwałem przez okno. Mieszkaliśmy na parterze. Biegłem półtora kilometra do szwagra mojego ojczyma.
47/2019 (1270) 2019-11-20
I jak Panu minęło te 100 lat? - pytam Franciszka Mazuruka. - Oj dziecko, tak szybko, jakby człowiek jednymi drzwiami wszedł, a drugimi wyszedł - odpowiada.

Pan Franciszek jest najstarszym mieszkańcem wsi Stare Szpaki należącej do gminy Stara Kornica. 28 października, w uroczystość głównych patronów diecezji siedleckiej: św. Szymona i Judy Tadeusza, F. Mazuruk świętował 100 rocznicę urodzin. Uroczystość w rodzinnym gronie poprzedziła Msza św. sprawowana w miejscowym kościele pod przewodnictwem proboszcza parafii ks. Sławomira Harasimiuka. Specjalnie dla jubilata zaśpiewały członkinie zespołu ludowego Marysieńki. Z kolei 4 listopada odwiedzili pana Franciszka - z życzeniami i kwiatami - przedstawiciele urzędu gminy, przekazując na jego ręce także list gratulacyjny od premiera rządu Mateusza Morawieckiego - z pozdrowieniami i podziękowaniem „za wszelkie trudy i owoce minionych lat - za swoistą lekcję życiowej wytrwałości”. Mimo tak zacnego wieku pan Franciszek cieszy się dobrym zdrowiem i pamięcią. Chętnie dzieli się wspomnieniami, choć nad przywołaniem niektórych faktów z przeszłości - jak mówi - musi się już dziś trochę dłużej zastanowić.
47/2019 (1270) 2019-11-20
Od jakiegoś czasu Polska jest ostro strofowana przez Komitet Praw Dziecka działający przy ONZ za zgodę na funkcjonowanie tzw. okien życia.

To miejsca, gdzie matka ma sposobność anonimowego pozostawienia swojego dziecka, którym nie może, nie potrafi lub nie chce się zająć. Niedawno napomnienia przybrały formę kategorycznego żądania. Argument: łamanie praw człowieka, w tym prawa do tożsamości zapisanego w art. 8 Konwencji o prawach dziecka. Sytuacja jest o tyle absurdalna, że to samo gremium nie widzi „łamania praw dziecka” w promowaniu kontroli urodzin, która jest niczym innym jak zgodą na aborcję. Czyli wedle organizacji, która dawno utraciła swój międzynarodowy autorytet, morderstwo bezbronnego człowieka nie jest problemem, problem zaś stanowi fakt, iż zachowując życie, nie będzie w stanie poznać w pełni swojej tożsamości. Wedle agendy ONZ, polskie władze, zakazując funkcjonowania okien życia, powinny położyć większy nacisk na promocję „alternatywnych form zrzeczenia się praw dziecka”.
47/2019 (1270) 2019-11-20
13 listopada odbył się Konkurs Pieśni Patriotycznej „Patriota 2019” zorganizowany przez Caritas Diecezji Siedleckiej. Wystąpiły dzieci i młodzież z terenu diecezji siedleckiej, które reprezentowały aż 41 placówek.

Koncert był bardzo zróżnicowany, śpiewali soliści, ale nie zabrakło też wieloosobowych chórów i zespołów. Uczestnikom towarzyszyły również instrumenty; była gitara, skrzypce, a nawet akordeon. Wszystkich połączył duch patriotyzmu i pamięć o tych, którzy zapłacili najwyższą cenę za wolność naszej ojczyzny. Oprócz konkursu pieśni patriotycznej został rozstrzygnięty również patriotyczny konkurs fotograficzny. Aby wziąć w nim udział, należało wykonać fotografię ukazującej miłość do ojczyzny w dowolnej interpretacji. Konkurs skierowany był do wszystkich i nie miał ograniczeń wiekowych. - Cieszę się, że młodzi ludzie od piątego roku życia do lat 19 zagłębili się w sens piosenek, które wykonywali. To ich niewątpliwie bardzo ubogaca - mówiła Monika Rybaczewska, organizatorka koncertu i diecezjalny koordynator ds. wolontariatu CDS.
47/2019 (1270) 2019-11-20
O tym, kim są bagnosze i bojarzy i co ich wyróżniało, opowiada Angelika Magier, stypendystka ministra kultury, która realizuje projekt pt. „Badania nad tradycyjną kulturą muzyczną bagnoszy i bojarów międzyrzeckich”, z wykształcenia etnomuzykolog, na co dzień pracownik Gminnego Centrum Kultury w Drelowie.

Kim byli bagnosze i bojarzy? To dwie grupy etnokulturowe wywodzące się z zachodniej części powiatu bialskiego. Bojarzy międzyrzeccy to drobna szlachta, zamieszkująca tereny gminy i miasta Międzyrzec. Warto wspomnieć, że tytuł bojara nie był dziedziczony, a nadawany za szczególne zasługi. Bojarzy sami uprawiali swoje ziemie i prowadzili gospodarstwa. Niektórzy byli na tyle zamożni, że stać ich było na wynajęcie parobków - chłopów do pracy. Tu można upatrywać początku bagnoszy, czyli mikrogrupy etnokulturowej zamieszkującej obszar dzisiejszej gminy Drelów. Legenda związana z bagnoszami głosi, że byli to chłopi zbiegli z dóbr międzyrzeckich. Tereny, na których się osiedlili, pokrywały bagna. Stąd nazwa bagnosze.
47/2019 (1270) 2019-11-20
Kończący się rok liturgiczny lekturą swoich czytań przypomina o wydarzeniach ostatecznych w historii zbawienia, o końcu tego świata. Jak należy rozumieć dziś te zapowiedzi?

Pod koniec listopada w liturgii Kościoła coraz częściej pojawia się tematyka eschatologiczna. Dominują czytania, w których przywoływana jest wizja końca świata, Sądu Ostatecznego i powtórnego przyjścia Chrystusa. W wielu z nas budzą one jednoznacznie negatywne skojarzenia: wyobrażamy sobie jakieś tragiczne w skutkach wydarzenia, katastrofy na globalną skalę, a przede wszystkim odczuwamy przed nimi strach. Czy słusznie? Atmosferę lęku podgrzewają media, publikując średnio raz na kilka lat datę końca świata. Według przepowiedni opartych na kalendarzu Majów miał on nastąpić w 2012 r. Coś jednak nie wypaliło, bo ten świat wciąż trwa. Nie tak dawno z kolei niektóre portale przypomniały wywiad z genialnym astrofizykiem z Wielkiej Brytanii Stephenem Hawkingiem, który sześć dni przed swoją śmiercią na łamach prestiżowego magazynu „New Scientist” stwierdził, że apokaliptyczna data zakończenia kalendarza Majów w 2012 r. była oparta na błędnych obliczeniach. Według kalkulacji naukowca koniec świata nastąpi w 2020 r.
47/2019 (1270) 2019-11-20
Masowy grób, który udało się zlokalizować na obecnym parkingu leśnym, pokazuje, jak wiele tajemnic kryje jeszcze to miejsce.

Prace prowadzone przez Oddziałową Komisję Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w Szczecinie, w ramach śledztwa ws. zbrodni dokonanych w latach 1941-1944 na więźniach niemieckiego obozu pracy przymusowej Treblinka I, rozpoczęły się 12 listopada. Już pierwszego dnia badacze natrafili na miejsce, gdzie znajdują się szczątki ludzkie. 14 listopada w oficjalnym komunikacie przekazano, że jest to mogiła o wymiarach 4,5 x 3,4 m zlokalizowana na terenie obecnego leśnego parkingu. Miejsce to sąsiaduje z terenem, na którym funkcjonował niemiecki obóz pracy przymusowej Treblinka I. O Treblince wciąż wiemy mało. Jak do tej pory nie zostały przeprowadzone kompleksowe prace na większą skalę, które pokazałyby, co kryje ziemia na tym obszarze. Ale to ma się zmienić. Do obecnie prowadzonych badań powołano zespół biegłych z Pomorskiego Uniwersytetu Medycznego w Szczecinie, Politechniki Warszawskiej, University of Science and Technology in Trondheim, Austrian Academy of Sciences oraz Staffordshire University.
47/2019 (1270) 2019-11-20
Ujmował swoją posługą, pracowitością i poczuciem humoru, którym zarażał wszystkich. 10 listopada minął miesiąc od śmierci proboszcza seniora parafii Ryki ks. Stanisława Burzca.

Wraz z jego odejściem parafia Najświętszego Zbawiciela straciła wspaniałego kapłana, a młodzi księża przyjaciela nazywanego „dziadkiem”. Ks. Stanisław spędził na ryckiej plebanii i w domu parafialnym prawie 30 lat. Dał się poznać nie tylko jako sprawny gospodarz, budowniczy, ale też jako niezwykły człowiek i gorliwy duszpasterz. Mieszkańcy Ryk na zawsze zapamiętają jego słowa z głoszonych homilii. Proste, ale treściwe kazania zapadały w serca, a echo głosu ks. Stanisława zdaje się być wciąż słyszalne. W każdą niedzielę podczas Mszy zachęcał do poważnego w niej uczestnictwa. „To kolejna niedziela w naszym życiu” - mawiał. „Nie wiemy, ile ich jeszcze mieć będziemy. Dlatego warto być człowiekiem praktykującym” - przekonywał. Jeszcze ważniejsze było dla niego podejście do wiary. „W tym zimnym tabernakulum jest obecny Chrystus. Powiedz: Jezu, dopomóż mi. Przebacz. Może źle się dzieje w mojej rodzinie. Czy rozmawiasz z Nim? Wiara nikomu nie zaszkodziła. A z nią kiedyś będzie nam łatwiej umierać” - nauczał ks. S. Burzec.