Region
35/2019 (1258) 2019-08-28
Firma Stadler wyprodukuje 12 pociągów typu Flirt dla spółki PKP Intercity. Wartość kontraktu to ponad 1 mld zł.

To jedno z największych zamówień dla kolei, które będzie realizował siedlecki zakład. Każdy wagon ma być wykonany w najwyższym standardzie zapewniającym wygodę podróżnym jeżdżącym na długich trasach. W nowych pociągach pasażerowie skorzystają z licznych udogodnień, m.in. z klimatyzacji, gniazdek elektrycznych, wzmacniaczy sygnału GSM/LTE, bezprzewodowego internetu. Nowe jednostki będą monitorowane. Przewidziano w nich także przestrzeń do przewozu rowerów. Ponadto pociągi będą dostosowane do potrzeb osób z niepełnosprawnościami. Zostaną wyposażone m.in. w windy ułatwiające wsiadanie podróżnym na wózkach, a także toalety z przewijakami dla niemowląt. - Bardzo się cieszymy, że możemy podpisać umowę na dostawę kolejnych pojazdów dla PKP Intercity i ponownie dostarczyć przewoźnikowi nasze nowoczesne, niezawodne pociągi Flirt. Jestem przekonany, że pojazdy będą bardzo dobrze służyły pasażerom i przewoźnikowi - mówił Christian Spichiger, wiceprezes wykonawczy na Europę Środkową i Wschodnią w firmie Stadler.
35/2019 (1258) 2019-08-28
Pielęgnowanie tradycji śpiewaczych i popularyzowanie lokalnych tradycji folklorystycznych oraz obrzędowość - to główne kierunki działalności Stowarzyszenia „Modry len”.

Zespół pieśni i tańca „Modry len” z kapelą to kontynuacja działalności koła gospodyń wiejskich, które funkcjonowało w latach 1959-2009. Zespół śpiewaczy powstał przy kole w 1963 r., a kapela w grudniu 2010 r. W składzie kapeli są panowie grający na akordeonie: Jerzy Józwik i Witold Sokołek, na bębnie - Tomasz Szczygielski, a także na saksofonie: Klaudiusz Strzelecki i Mirosław Mazur. Obecną nazwę przyjęto w 2010 r. Pięć lat później grupa przeorganizowała się w stowarzyszenie, aby pozyskiwać środki unijne i w ten sposób mieć większe możliwości pielęgnowania lokalnych tradycji ludowych. Skąd taka nazwa zespołu? Pomysłodawczyni to Alina Górczyńska, opiekunka stowarzyszenia. - Bardzo podobała mi się pieśń o modrym lnie i zaproponowałam taką nazwę dla naszego zespołu - wyjaśnia. - Utwór, w którym roślina ta określana jest mianem czarodzieja, jest dość trudny do zaśpiewania i myślę, że jeszcze nie nauczyłyśmy się tej pieśni w sposób zadowalający - zaznacza A. Górczyńska.
35/2019 (1258) 2019-08-28
24 sierpnia Ryki hucznie fetowały swoje doroczne święto. Takich tłumów miejski stadion dawno nie widział.

Doskonała pogoda sprawiła, że plac przed sceną ani przez moment nie był pusty. Kulminacyjny punkt nastąpił wieczorem, gdy w przestrzeń popłynęły znane hity zespołu Feel. Ale dzięki zaangażowaniu władz Ryk, centrum kultury oraz ośrodka sportu i rekreacji równie dużą popularnością cieszyły się też inne wydarzenia. Już od wczesnego popołudnia ruszyły zabawy dla dzieci. O dobry humor maluchów dbali m.in. animatorzy z zespołu Czekolada Kids. Klaun Pepe i jego dwie pomocniczki prezentowały im magiczne sztuczki albo zachęcały do wspólnego tańca. Ciekawą propozycję, tym razem skierowaną do całych rodzin, mieli nauczyciele szkoły językowej Face 2 Face w Rykach, wcielając się w postaci dobrze znanych z wieczorynki smerfów. Przygody Gargamela i niebieskich skrzatów zostały dobrze przyjęte już podczas festynu z okazji dnia dziecka, więc spektakl tym bardziej był oblegany w czasie Dni Ryk. A z bohaterami bajki dzieci chętnie robiły sobie selfie.
35/2019 (1258) 2019-08-28
Chcą żyć długo i szczęśliwie, ale - co najważniejsze - wyznając wspólne wartości. Coraz częściej odnajdują się na katolickich portalach randkowych.

Choć podobno to przeciwieństwa się przyciągają, w tym obszarze trudno zbudować dobrą relację na nich opartą. W dzisiejszych czasach osób żyjących samotnie jest więcej niż choćby dziesięć lat temu. Już nie są starymi pannami i kawalerami, ale singlami. I nie tylko o wydźwięk nazwy tu chodzi. Dziś młodzi ludzie (i nie tylko młodzi) chcą świadomie podjąć decyzję, z kim spędzą resztę życia i czy będą patrzeć razem w tym samym kierunku. Justyna, jak wiele jej koleżanek, po szkole postawiła na pracę. - Wyjechałam do Anglii szlifować język, kończyć kolejne kursy i studia, zaś życie towarzyskie odłożyłam na później - mówi, przyznając, że nie pomyślała, iż „później” może oznaczać „za późno”. - Po powrocie do kraju okazało się, że koleżanki i koledzy pobrali się, mają dzieci, a ja nie mam z kim się spotkać wieczorem, wyjść do kina. Owszem, poznałam kilku chłopaków, ale nie interesował mnie luźny związek, bo zostałam wychowana w rodzinie, dla której wartości katolickie zawsze stały na pierwszym miejscu - dodaje.
35/2019 (1258) 2019-08-28
Od lat nie milkną dyskusje, jaka powinna być szkoła. Obawiam się, że nawet pracownicy ministerialni mieliby kłopot ze zliczeniem reform, zmian podstawy programowej, które w międzyczasie się dokonały. Za każdym razem miało być lepiej, bardziej adekwatnie do nowych wyzwań, bezpieczniej.

Trudno nie odnieść wrażenia, że szkoła od jakiegoś czasu stała się elementem przetargowym w walce politycznej, nauczyciele zaś - zakładnikami sporu. Ostatnie strajki (ponoć mają znów się rozpocząć tuż przed wyborami) dobitnie to pokazały. Uczniowie, rodzice liczą się coraz mniej. Z drugiej strony rację mają nauczyciele, którym coraz trudniej zaakceptować sytuację, gdy są poniewierani, ośmieszani. Przybywa praw, jakie mają dzieci i młodzież, odwrotnie proporcjonalnie do obowiązków, które nakłada na nie system edukacji. Coraz trudniej dźwigać roszczeniowość rodziców, ich agresję, traktowanie szkoły jak pralki automatycznej: rano odstawia się do niej pociechy, odbiera po południu, uważając „temat” wychowania, nauki za zamknięty. Szkoła ma wychować, wprowadzić w dorosłość, nierzadko zastąpić rodzinę. Rodzice, zbyt zajęci sobą, nierzadko zmagający się ze swoimi problemami, wymagają, aby dzieci w domu były „bezobsługowe”. A że tak się nie da? Tym gorzej dla szkoły.
35/2019 (1258) 2019-08-28
O. Sylwester Pudło, franciszkanin, od sześciu lat pracuje w Burkina Faso w Sabou. To zupełnie inny świat niż w Polsce.

Misja franciszkańska w Burkina Faso powstała w 2001 r. Pierwsi przyjechali tu franciszkanie z Włoch, którzy od razu - na forum całego zakonu - poprosili o pomoc, ponieważ brakowało im misjonarzy. - Zgłosili się nasi bracia z prowincji warszawskiej. Dołączyłem do nich w 2013 r. - opowiada zakonnik. Na początku bracia zastanawiali się, w jaki sposób najlepiej nieść pomoc. Po kilku latach biskup zaproponował parafię w Sabou, w której do dzisiaj pracują. Oprócz ewangelizacji franciszkanie wybudowali i prowadzą szpital, cały czas organizują środki na jego funkcjonowanie. - Zajmujemy się również pomocą w różnych dziedzinach życia, przygotowujemy kursy alfabetyzacji, akcję dożywiania dzieci oraz zbieramy fundusze na budowę studni - tłumaczy. O. S. Pudło pochodzi z Korytnicy. - Moja babcia wspierała misje księży pallotynów, w domu pełno było broszur misyjnych i kalendarzy. Już wtedy Bóg kierował moje myśli w stronę misji - opowiada.
35/2019 (1258) 2019-08-28
To nie tyle rekolekcje w drodze, co katecheza - mówi o Pieszej Pielgrzymce Niepełnosprawnych na Jasną Górę ks. Łukasz Bąk. Na czym polega „inność” tej pielgrzymki? I jakie „cuda” najmocniej poruszają serce?

Funkcję diecezjalnego duszpasterza osób niepełnosprawnych i asystenta kościelnego siedleckiego oddziału KSN ks. Ł. Bąk pełni od 1 sierpnia. Ze środowiskiem osób niepełnosprawnych związany jest jednak od lat. Pierwsze szlify w wolontariackiej posłudze podczas Pieszej Pielgrzymki Niepełnosprawnych na Jasną Górę zdobywał jako licealista. Pielgrzymował także w okresie formacji seminaryjnej, a od trzech lat - już jako ksiądz - towarzyszy pątnikom w charakterze przewodnika grupy „bł. Unitów Podlaskich”. - Doświadczenie pielgrzymowania z osobami niepełnosprawnymi niewątpliwie pomogło mi w podjęciu decyzji o wstąpieniu do seminarium. Miało też wpływ na kształtowanie powołania do kapłaństwa - przyznaje ks. Łukasz. - Po święceniach, kiedy dotychczasowi asystenci KSN podjęli nowe obowiązki (ks. Jarosław Grzelak został proboszczem parafii Hrud, a ks. Adam Kulik - dyrektorem Domu Księży Emerytów), przejąłem funkcję przewodnika diecezjalnej grupy pielgrzymkowej.
35/2019 (1258) 2019-08-28
18 urodziny, jak wiadomo, muszą być obchodzone z przytupem i - obowiązkowo - dużą dawką adrenaliny. Oczywiście też trzeba mieć po nich namacalną pamiątkę, bo przecież inaczej nikt nie uwierzy. Pewna wielonarodowościowa grupa maturzystów postanowiła pójść w las, a właściwie za pewien słup. I się zaczęło...

Kilka dni temu aktywnością młodych panów na łonie natury zainteresował się patrol z placówki Straży Granicznej w Barcianach w powiecie kętrzyńskim. W trakcie kontroli pasa drogi granicznej ujawniono ślady wejścia i przekroczenia granicy polsko-rosyjskiej. Natychmiast do akcji ruszył przewodnik z psem. Czworonożny przyjaciel doprowadził do miejsca, gdzie odkryto ślady samochodu. Funkcjonariusze SG ustalili, że wypożyczonym autem w to miejsce przyjechało dwóch Anglików i trzech Polaków w wieku 18-19 lat. Nastolatkowie świętowali 18 urodziny kolegi, a atrakcją miała być wycieczka właśnie w rejon granicy polsko-rosyjskiej. Jeden z Anglików, któremu zależało na zdjęciu przy rosyjskim słupie, przekroczył nielegalnie granicę, z kolei jeden z Polaków w czasie wykonywania selfie wszedł na pas drogi granicznej. Efekt: mandaty w wysokości odpowiednio 300 i 200 zł.
35/2019 (1258) 2019-08-28
Przedbiegi wyborcze już rozpoczęte. Tocząca się w mediach kampania wyborcza, zdominowana przez właściwie trzy komitety, nie jest jedynym tego dowodem.

Ciekawy jest obraz naszego kraju wyłaniający się chociażby z dokumentacji Państwowej Komisji Wyborczej rejestrującej poszczególne komitety. Jak podano w jednym z ostatnich jej komunikatów, zarejestrowano już 88 różnych komitetów wyborczych, z których tylko 30 jest związanych z konkretnymi partiami, a jeden koalicyjny. Zasadnicza reszta to tzw. komitety wyborców, czyli grono ludzi popierających jednego lub kilku kandydatów, najczęściej związanych z jednym okręgiem wyborczym (chodzi raczej o wybory do Senatu RP). Pośród nich roi się od swoistych kuriozów i innych elementów folkloru politycznego. Znamiennym jest jednak, iż większość z nich w swoich programach i odezwach informuje, że zasadniczy ich walor to działanie na rzecz… jedności polskiego społeczeństwa, mającego podobno dość dipola, czyli nieustannej walki pomiędzy dwoma zasadniczymi graczami na polskiej scenie politycznej.
35/2019 (1258) 2019-08-28
Formą upamiętnienia przypadającej w tym roku 80 rocznicy wybuchu II wojny światowej będą m.in. wystawa i prelekcja. Gminne Centrum Kultury w Kobylanach zachęca także do udziału w tegorocznej odsłonie Letniego Festiwalu Biegów „Wrota Wolności”.

Uroczystości z racji okrągłej rocznicy wybuchu wojny zaplanowano na niedzielę 8 września. O 18.00 w Dziele Międzyfortowym Kobylany I będzie miała miejsce prelekcja Józefa Dawidziuka pn. „Baza lotnicza w Małaszewiczach”. Bezpośrednio po wykładzie nastąpi otwarcie wystawy czasowej pt. „Złamane skrzydła”. - Podczas wystawy zostaną zaprezentowane skany 24 archiwalnych i unikatowych fotografii. Uwieczniono na nich wojskowe lotnisko w Małaszewiczach w okresie II wojny światowej - wyjaśnia Mariusz Siwagow, specjalista ds. imprez kulturalnych GCK. - Zdjęcia wykonane przez ówczesnego agresora i okupanta - nazistowskie Niemcy - dokumentują zniszczenia lotniska po bombardowaniach we wrześniu 1939 r. oraz infrastrukturę i życie codzienne w późniejszym okresie wojny - dodaje. Zaznacza też, iż celem klarownego przedstawienia tej ciekawej, a zarazem dramatycznej historii archiwalne obrazy zostaną ujęte w czasowych ramach.