Opinie
31/2019 (1254) 2019-07-31
Spsiała nam rzeczywistość. Zubożała. Śmieciowe jedzenie, śmieciowa elita, śmieciowy język. Nikt nie jest święty, każdemu kiedyś wypsnęło się to i owo. Problem w tym, że dziś bluzgi trafiły na salony. I stanowią normalny sposób komunikacji.

Kto miał okazję uczestniczyć w dobrym kursie językowym, ten wie, że nie może na nim zabraknąć lekcji, której zazwyczaj nie ma w oficjalnym programie. Rzecz w tym, że praktycznie każda nacja posiada w swoim zasobie leksykalnym przekleństwa, wulgaryzmy. Chodzi o to, aby nie uśmiechać się jak łysy do grzebienia, gdy ktoś nam „zasadza” bluzgi, a my w tym czasie gorączkowo będziemy zastanawiali się, dlaczego owych barwnych zbitek sylab nie było w ugrzecznionych podręcznikowych czytankach. Albo żeby uniknąć sytuacji, której osobiście doświadczyłem swego czasu, przedstawiając się rodowitym Włochom, z uśmiechem (i dumą) tłumacząc, że studiuję na KUL. W swojej naiwności (jak też przy ówczesnej marnej znajomości mowy Dantego) nie wiedziałem, dlaczego oczy moich rozmówców powiększają się ze zdziwienia. Dopiero ktoś litościwy wyjaśnił, że „culo” znaczy „dupa”. Cóż, podróże kształcą.
31/2019 (1254) 2019-07-31
Jego wiersze koją ludzkie serca i zachęcają do refleksji. Lokalny artysta ziemi ryckiej Hubert Krawczak wydał swój kolejny, autorski tomik poezji.

„Wędrowiec na ścieżkach życia” to już druga publikacja mieszkającego w Lasocinie (gmina Ryki) twórcy. Pierwszą wydał w 2016 r. pod nazwą „Wiersze i obrazy duchowe”. W ubiegłym roku część jego utworów znalazła się w tomiku grupy poetyckiej „Twórcze dusze”. Zaś najnowsza publikacja ukazała się dzięki wsparciu starostwa powiatowego w Rykach i zaprzyjaźnionych sponsorów. Książka zawiera 68 wierszy, które stosownie do tematu zostały rozmieszczone w dziewięciu rozdziałach. Czytelnik - w zależności od potrzeby - znajdzie w nich strofy odnoszące się do okresu dzieciństwa, poszukiwania własnej tożsamości, kroczenia drogą wiary i drogą wątpliwości. Wśród poruszonej problematyki znalazły się też miłość, przemijanie, odniesienie do natury i wątki patriotyczne.
31/2019 (1254) 2019-07-31
28 lipca odbył się w Mordach XX Jubileuszowy Festyn „Słoneczne lato”. Po raz pierwszy impreza miała miejsce na zrewitalizowanym rynku w centrum miasta.

- Z roku na rok w festynie „Słoneczne Lato” uczestniczy coraz więcej mieszkańców i gości. W tym roku impreza odbyła się na zrewitalizowanym rynku w centrum Mordów. To duża przestrzeń, a teren został przystosowany do odpoczynku i rekreacji mieszkańców - tłumaczy Jan Ługowski, burmistrz Mordów. - Dotychczas festyny odbywały się przy Miejsko-Gminnym Ośrodku Kultury lub przy szkole. W tym roku przenieśliśmy imprezę do centrum miasta. I to się sprawdziło. Planujemy już zorganizowanie w tym miejscu dożynek gminnych, które odbędą się 8 września - dodał.
31/2019 (1254) 2019-07-31
Miejsca z Biblii czy Ewangelii na wyciągniecie ręki? Wystawa, jaką można zwiedzać w Częstochowie, daje możliwość przeniesienia się do Jerozolimy sprzed 2 tys. lat.

Sanktuarium Matki Bożej na Jasnej Górze w te wakacje ma jeszcze jeden cel wizyt pielgrzymów. Ekspozycja „Śladami Jezusa” to multimedialna opowieść o historii Zbawiciela i rozwoju chrześcijaństwa na przestrzeni wieków, a wszystko w świetle Ewangelii, tradycji i nauki. Za realizacją wydarzenia stoją ci sami ludzie, którzy mają na swoim koncie takie produkcje, jak film „Miasto ruin” dla Muzeum Powstania Warszawskiego, „Niezwyciężeni” dla Instytutu Pamięci Narodowej czy projekt wystawy stałej Muzeum Historii Polski. - Do jej powstania zostały wykorzystane spektakularne wizualizacje, animacje komputerowe, repliki unikalnych eksponatów, poruszająca muzyka oraz zapachy - opowiada Daria Jędras ze studia Tengent, które odpowiada za koncepcję i realizację wystawy.
31/2019 (1254) 2019-07-31
Wierzę w świętych obcowanie, grzechów odpuszczenie, ciała zmartwychwstanie... i nie wykluczam, że bł. Edmund Bojanowski pomógł mi w ucieczce z więzienia, choć wtedy nie widziałem o jego istnieniu - mówi siedlczanin Mirosław Andrzejewski, znany i ceniony rysownik.

Dobrze jest mieć przyjaciół wśród świętych. Św. Teresa czuła się szczególnie związana ze św. Józefem. Św. Jan Vianney czcił św. Filomenę, św. Rita z Cascii św. Augustyna i św. Monikę, a M. Andrzejewski jest w komitywie z bł. E. Bojanowskim. W dodatku trudno oprzeć się wrażeniu, że to sam Edmund znalazł Mirosława. - O bł. E. Bojanowskim dowiedziałem się mniej więcej dziesięć lat temu, gdy nasza najmłodsza córka Ola zakomunikowała nam, że wstępuje do Zgromadzenia Sióstr Służebniczek NMP Niepokalanie Poczętej, których bł. Edmund jest założycielem. Odkryłem wówczas w swoim życiu dwie historie łączące się z tym błogosławionym - opowiada M. Andrzejewski. - Wiele lat temu usłyszałem w Radiu Podlasie, że 7 sierpnia Kościół obchodzi wspomnienie bł. E. Bojanowskiego. Data ta jest w moim życiu szczególna, gdyż tego dnia w 1982 r. uciekłem z ośrodka dla internowanych w Kwidzynie.
31/2019 (1254) 2019-07-31
Proszę państwa, podajemy jeszcze raz rysopis poszukiwanego: wzrost ok. 20 cm, waga ok. 300 g. Ubrany był w błękitną piżamkę. Znak szczególny: klapnięte uszko. W studiu witamy oficera prasowego policji, podinspektora Adama Śladowego.

Proszę powiedzieć, co wiemy o okolicznościach zaginięcia Misia Uszatka i jakie czynności podjęła policja w tej sprawie. - Dziś do rodzinnej Łodzi wróciły eksponaty ze studia Se-ma-for, gdzie powstawała dobranocka. Od rana trwał rozładunek dwóch tirów z Warszawy z zawartością magazynów. Podczas wstępnych oględzin okazało się, że w pudłach nie ma misia z charakterystycznym klapniętym uszkiem. Na miejscu pojawił się prokurator, a policja natychmiast wszczęła dochodzenie. Na tym etapie śledztwa nie możemy wykluczyć żadnej opcji. Uszatek mógł sam się oddalić lub zostać porwany z transportu. Dziennikarka: Czy policja wpadła na jakiś trop, ma podejrzenia? - Pierwszą czynnością było ustalenie miejsca pobytu i przesłuchanie przyjaciół zaginionego: Zajączka, Prosiaczka, psa Kruczka. Niestety, uzyskane informacje nie wniosły wiele do sprawy.
31/2019 (1254) 2019-07-31
Tyle dzisiaj mówi się o stanach depresyjnych jako coraz bardziej rozwijającej się epidemii cywilizacyjnej. Cóż, nie sposób nie dostrzec, iż podłożem tego z jednej strony są rozbudzone oczekiwania indywidualne jednostek, z drugiej zaś całkowita samotność, nawet przy wypełnionym po brzegi kręgu znajomych na portalach społecznościowych.

Kryzys cywilizacyjny, przez większość z nas postrzegany jako obalanie wartości fundujących społeczeństwa, to także kryzys dialogu. Rozmowa jest tylko wówczas możliwa, gdy znajduje się minimalny poziom wspólnego języka. Rozwalenie fundamentów cywilizacyjnych nie stanowi od razu wyjścia do budowania czegoś nowego, jest raczej tworzeniem ruin i zgliszcz, na których składane w ofierze są właśnie jednostki. Ten przydługi być może i zbyt teoretyczny wstęp jest konieczny, by zrozumieć, co dokonuje się właśnie w naszym kraju. Wysiew tzw. parad równości nie jest tylko elementem oswajania społeczeństwa z możliwością manifestowania w przestrzeni publicznej wszystkiego, co się zechce. Gdyby tak było, wówczas nie można byłoby zakazać niczego, a przechadzając się ulicą, moglibyśmy natknąć się z jednej strony na demonstrację zagorzałych zwolenników palenia heretyków na stosach, z drugiej zaś na afirmatorów współżycia seksualnego ze wszystkim, co się rusza bądź nie.
31/2019 (1254) 2019-07-31
Staropolskie dożynki, nazywane też wieńcem, wieńcowem lub okrężnem, są uroczystą kulminacją całego cyklu prac na roli i świętowaniem zakończenia żniw.

Dożynki rozpoczynały się od momentu ścinania ostatniego snopa, z którego kłosów dziewczyny wiły obrzędowy wieniec żniwny. Potem następował pochód obrzędowego korowodu do wsi, gdzie odbywały się dalsze etapy uroczystości, zakończonej huczną zabawą. Po II wojnie światowej dożynki stały się ogólnopolskim świętem plonów. Po 1980 r. nabrały charakteru religijnego - i tak jest do dzisiaj. Współczesne wieńce niewiele mają wspólnego z ich tradycyjnym kształtem. Te dawne były wielkości korony wkładanej na głowę przodownicy, tj. najbardziej pracowitej dziewczyny. Dziś różnica zaznacza się również w wykorzystaniu symboliki religijnej, wizerunków Matki Bożej, papieża Jana Pawła II oraz nawiązywaniu do aktualnych problemów społecznych, np. obrony poczętego życia.
31/2019 (1254) 2019-07-31
Do 17 listopada w Muzeum Pożarnictwa w Kotuniu czynna będzie wystawa pt. „Oddział Polskiej Organizacji Wojskowej i Straż Ogniowa Ochotnicza w Kotuniu w latach 1915-1918”.

Wystawa ukazuje wkład strażaków z Kotunia, jednocześnie żołnierzy POW, w odzyskanie niepodległości przez Polskę w listopadzie 1918 r. i dalszą walkę w jej obronie, a także wkład pracy dla Polski w ramach Związku Peowiaków. Jej uroczyste otwarcie miało miejsce 18 listopada 2018 r. i połączone było z bogatym programem. Zarówno przebieg otwarcia wystawy, jak też zgromadzone dokumenty, zdjęcia i pamiątki zostały omówione w starannie opracowanym informatorze, który ukazał się w bieżącym roku, a opracowany został przez Zbigniewa Todorskiego, kierownika Muzeum Pożarnictwa. W październiku 1914 r. działającą w Siedlcach organizację strzelecką przekształcono w POW, a w listopadzie przybył do Siedlec Aleksander Miedziński z zadaniem utworzenia tu Komendy Okręgu II POW. Instruktor tegoż okręgu - mieszkający w Zofinowie pod Kotuniem Aleksander Kostrzewski, w 1915 r. przystąpił do organizowania oddziału POW na terenie ówczesnej gminy Żeliszew.
31/2019 (1254) 2019-07-31
W każdym elemencie swego życia stawał się sługą dla drugiego dla człowieka, troszczył się przede wszystkim o dobro tej drugiej osoby - charakteryzował bp. Ignacego Świrskiego ks. dr Mariusz Świder, postulator procesu beatyfikacyjnego.

Jak co miesiąc, 25 lipca, o 12.00, w katedrze sprawowana była Msza św. w intencji rychłej beatyfikacji sługi Bożego bp. I. Świrskiego. Przewodniczył jej ks. M. Świder. W homilii przywołał przede wszystkim słowa Ewangelii, w której matka synów Zebedeusza - Jana i Jakuba - prosi Jezusa o zaszczytne miejsca dla nich. Bardzo ludzkie, praktyczne zabiegi Salome Pan Jezus potraktował jako punkt wyjścia do nauczania uczniów, jak powinni żyć. Jego odpowiedź - „Nie do Mnie jednak należy dać miejsce po mojej stronie prawej i lewej, ale dostanie się ono tym, dla których mój Ojciec je przygotował” - stanowi wyraz posłuszeństwa wobec woli Ojca. - Jezus wie, że wola Boga Ojca w stosunku do Niego i każdego człowieka jest czymś lepszym. Dlatego posłuszny Bogu Ojcu, mówi: zostawmy to Jemu - stwierdził kaznodzieja i przywołał kolejne wskazania Jezusa: „Nie tak będzie u was. Lecz kto by między wami chciał się stać wielkim, niech będzie waszym sługą”.