
Apostołowie nihilizmu
„Mówił, że chce zostać drapieżnikiem i dopiero gdy kogoś zabije, to się nim stanie” - wspominają znajomi studenta trzeciego roku prawa Uniwersytetu Warszawskiego Mieszka R., który zabił siekierą 53-letnią kobietę, pracownicę administracji UW, a następnie ciężko ranił interweniującego strażnika.
Do ataku doszło w minioną środę wieczorem. 22-latek miał w torbie „na wszelki wypadek” jeszcze noże i bagnet, zatem do „tego” dnia przygotowywał się bardzo starannie. Nie ma mowy o działaniu w afekcie czy przypadku. „Nie wydawał się niepoczytalny” - mówią koledzy z roku mordercy. Nie miał problemu ze zdawaniem niełatwych przecież egzaminów.
Do ataku doszło w minioną środę wieczorem. 22-latek miał w torbie „na wszelki wypadek” jeszcze noże i bagnet, zatem do „tego” dnia przygotowywał się bardzo starannie. Nie ma mowy o działaniu w afekcie czy przypadku. „Nie wydawał się niepoczytalny” - mówią koledzy z roku mordercy. Nie miał problemu ze zdawaniem niełatwych przecież egzaminów.
Ratujmy, co się da
Wybory zawsze są istotnym procesem pozwalającym każdemu z nas - przynajmniej teoretycznie - decydować o swojej przyszłości. Te jednak są o tyle przełomowe, że mogą zablokować domknięcie systemu, jaki na naszych oczach dziarsko buduje uśmiechnięta koalicja 13 grudnia. Pod wpływem emocji związanych z niekończącą się kampanią wyborczą wielu z nas nie zwraca jednak uwagi na to, że w jej cieniu wciąż toczą się różne procesy równoległe, o których nie jesteśmy zbyt nachalnie informowani.