DO EWANGELII Z IV NIEDZIELI ADWENTU
Słowo z dzisiejszej niedzieli bezpośrednio podprowadza pod temat świąt Bożego Narodzenia. Zwłaszcza Ewangelia ukazuje, jaki jest Bóg. „W szóstym miesiącu posłał Bóg anioła Gabriela do miasta w Galilei, zwanego Nazaret, do Dziewicy poślubionej mężowi, imieniem Józef, z rodu Dawida; a Dziewicy było na imię Maryja” (Łk 1,26-27). Patrzymy na Nazaret. Mała mieścina, wówczas nic nieznacząca, leżąca w Galilei, spoganiałej krainie, gdzie Żydzi wymieszali się z poganami krwią i kultem - nikt nie spodziewał się, że Bóg przyjdzie tutaj. Wszyscy spodziewali się, że będzie to Jerozolima, święte miasto. Spodziewali się, że z Jerozolimy Bóg zacznie wyzwalać Izraela. Tymczasem wszystko zaczyna się w takiej dziurze. Bóg pokazuje nam dzisiaj, że nie ma dla Niego miejsca, które nic nie znaczy, że nie ma osoby, która byłaby dla Niego nieważna. I to jest pierwsza dobra nowina dzisiejszej niedzieli. Dla Boga to, gdzie jesteś, to, jaki jesteś - jest ważne. I do tego miejsca On chce wejść, w tym miejscu On chce być. Nie chce omijać ciebie, twojej historii życia, trudnych miejsc, błahostek! Dla Niego nie jesteś zapchajdziurą, nie jesteś dodatkiem do mapy świata, ale jesteś centrum świata.
Gabriel zwraca się po imieniu do Maryi. Tak samo Bóg zwraca się dziś po imieniu do każdego z nas. I zaprasza do tego, żeby począć w sobie i rodzić Jezusa. Dzieci rodzą się w bólu, w trudach, bardziej rozumieją to kobiety. Bóg chce przez człowieka - przez ciebie - przychodzić na świat: dziś, jutro, codziennie. Będzie to nieraz trudne i bolesne, będzie wymagało czasami wyrzeczenia się siebie - gdy będzie trzeba wierności Bogu czy żonie/mężowi; złamania swojej dumy - gdy trzeba będzie kogoś poprosić o pomoc; schowania pychy do kieszeni - gdy trzeba będzie powiedzieć: „przepraszam”, itd. Uniżenie po ludzku przeżywane jako przegrana przyniesie radość. Tak jak matki nie pamiętają o bólu rodzenia, gdy dzieci dorastają, ale cieszą się i czują z nich dumę, tak samo my, gdy będziemy zmęczeni dobrocią, wiernością Bogu, poczujemy w swoim sercu dumę i radość z relacji z Jezusem. Gdy brakuje ci sił, chęci i motywacji do życia, gdy czujesz się wypompowany, pomódl się do Ducha Świętego. On ogarnie to, co wydaje ci się nie do ogarnięcia, i zrobi z tego dobro.
ZADANIE MAŁŻEŃSKIE
Bóg chce wejść do Twojej rodziny. Zaproś go do swojej codzienności, do relacji ze współmałżonkiem, dziećmi: „Jezu, zapraszam Cię!”.
Kolędowanie - przygotuj teksty i razem śpiewajcie na chwałę Bogu.
Błogosławionych Świąt! Pozwól, by Boży pokój zagościł w twoim sercu i domu.